Witajcie Dziewczęta, nie mam najmniejszych szans na nadrobienie Waszych wpisów od czasu kiedy gościłam tu po raz ostatni... Ale przynajmniej starałam się nadrobić te kilkanaście-dziesiąt ostatnich
Widzę, że martwicie się dodatkowymi kilogramami, nie wiem jak się przy Was czuć, bo mnie przybyło już jakieś 17 kilo, chociaż zupełnie tego po mnie nie widać... Moja dr też nie kazała mi sę tym martwić.
Nasz synuś rośnie zdrowo, ostatnie USG mieliśmy 11.05 i ważył wtedy 1030 g
Tak bardzo bym chciała skupić się już tylko na zakupach, szykowaniu rzeczy dla Maleństwa i w ogóle - chciałavbym pocelebrować wreszcie swoją ciążę, bo póki, co zapierdzielam z jednej uczelni na drugą, od rana do wieczora, w przerwach kończę pisać pracę i ogarniam organizację badań do doktoratu... Uffff... No, ale nic, muszę wytrwać do 11-go i wtedy sobie odbiję.
Zaczęłyście już może szkoły rodzenia? My byliśmy na pierwszym spotkaniu w sobotę, grupa póki co jeszcze bardzo nieśmiała, ale i tak było super i już nie mogę się doczekać 12-go, bo wtedy jest kolejne spotkanie (normalnie jest co tydzień, na 3 godz., ale ze względu na Boże Ciało mamy wolne). Panowie uczyli się masażu kości krzyżowej, mój mężuś był tak przejęty, że mało mi skóry z pleców nie starł, no ale trzeba przyznać, że pod koniec szło mu już zupełnie dobrze ))
Pewnie nie uda mi się do Was zajrzeć do końca sesji, więc trzymam za Was wszystkie kciuki i obiecuję sobie, że jak po 11-tym przysiądę to będziecie miały mnie dość
Widzę, że martwicie się dodatkowymi kilogramami, nie wiem jak się przy Was czuć, bo mnie przybyło już jakieś 17 kilo, chociaż zupełnie tego po mnie nie widać... Moja dr też nie kazała mi sę tym martwić.
Nasz synuś rośnie zdrowo, ostatnie USG mieliśmy 11.05 i ważył wtedy 1030 g
Tak bardzo bym chciała skupić się już tylko na zakupach, szykowaniu rzeczy dla Maleństwa i w ogóle - chciałavbym pocelebrować wreszcie swoją ciążę, bo póki, co zapierdzielam z jednej uczelni na drugą, od rana do wieczora, w przerwach kończę pisać pracę i ogarniam organizację badań do doktoratu... Uffff... No, ale nic, muszę wytrwać do 11-go i wtedy sobie odbiję.
Zaczęłyście już może szkoły rodzenia? My byliśmy na pierwszym spotkaniu w sobotę, grupa póki co jeszcze bardzo nieśmiała, ale i tak było super i już nie mogę się doczekać 12-go, bo wtedy jest kolejne spotkanie (normalnie jest co tydzień, na 3 godz., ale ze względu na Boże Ciało mamy wolne). Panowie uczyli się masażu kości krzyżowej, mój mężuś był tak przejęty, że mało mi skóry z pleców nie starł, no ale trzeba przyznać, że pod koniec szło mu już zupełnie dobrze ))
Pewnie nie uda mi się do Was zajrzeć do końca sesji, więc trzymam za Was wszystkie kciuki i obiecuję sobie, że jak po 11-tym przysiądę to będziecie miały mnie dość