reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2010

Dziękuję wszystkim za miłe słowa!!!!

Moje dziewczynki są nisko ułożone, do tego strasznie puchnę od kilogramów (18 na plus)i
aby nie wylądować w szpitalu mam się na maksa oszczędzać.
Wykluczył zatrucie ciążowe.
Jak z moją szyjką to nie wiem, bo tutaj nie ma badań ginekologicznych.
Wiem jednak, że muszę się oszczędzać bo jestem po konizacji szyjki,
czyli już zaczynałam ciążę z krótszą szyjką.
Za dużo się nie dowiedziałam.
Za 2 tygodnie mam wizytę w szpitalu,
więc może tam dowiem się więcej.

to przytylysmy tyle samo- tyle tyko ze ty masz dwie kruszynki w brzuszku a ja jedna:)))))) odpoczywaj kochana i oszczedzaj sie
 
reklama
Cześć Mamusie :-) U mnie dziś piękna pogoda :-) Więc sprzątanie domu, mycie okien, ogród i polatałam po urzędzie (musiałam wymienić prawko, i poszło 84zł :-() a o 18 mam wizyte. Tak więc dzień mam pracowity. Życzę udanych wizyt, a postaram się was nadrobić później. Miłego dnia :-)
 
Witam dziewczynki dawno mnie tu nie było więc nawet nie próbuję Was nadrobić.
Kiniusia podziwiam że chce ci się z samego ranca pichcić, ja ostatnio co prawda wstaję przed 6 ale nie mam ochoty na nic.
Z chęcia bym nic nie robiła, ale muszę bo jak mężuś może się zadowolić "byle czym" tak mój dwulatek nie;(

Może to ten egzamin z prawo jazdy 26 maja tak mnie przybija.
Kompletnie nie wiem jak się do niego nastawić psychicznie.
Boję, się pomysleć że zdam bo będzie większe rozczarowanie, z drugiej strony moje wewnętrzne przeczucia nie są wcale optymistyczne.
Szkoda że nie wziełam się za to od początku ciąży.

Nic nie nudzę was już.
fiufiu w przyszłym tgodniu mój dziadziuś będzie obchodził 82 urodzinki i zamierzam mu zrobić twój kubusiowy torcik.Dam znać jak wyszedł.

U nas w świętokrzyskim wkońcu słoneczko oby tak już zostało.
Pozdrawiam
Kciuki za prawko zaciśniete:tak::tak:

Czesc dziewczyny,


nie dalam rady was nadrobic, bo nie bylo mnie wczoraj caly dzien - wizyta u diabetologa. Cukry ok wiec z tym problemu na razie nie ma, ale od jakis 2-3 tygodni jak chodze to boli mnie krocze, jakby ktos mnie obil, cos tam z lewej strony ciagle mnie kluje, wiec poprosilam o badanie a lekarka, ze dol mam napiety i ze zrobilo sie lekkie rozwarcie na opuszek i mam nie chodzic duzo, lezec, odpoczywac jak najwiecej. Do tego tak mnie zbadala bolesnie, ze caly dzien jeszcze bardziej mnie bolalo. No i wieksza dawka luteiny znowu.
A 2 tygodnie temu u mojego gina niby wszystko ok. Jestem ciekawa co on na to powie.
W kazdym badz razie corcie odtransportowal maz do babci bym mogla sobie lezec. Troszke sie przestraszylam, tym bardziej, ze ja wcale duzo nie chodze, wiekszosc czasu spedzam w domu.
Leż kochana leż i sie nie denerwuj wszystko sie ułoży:tak::tak:

Witajcie kobietki!!!!
Dopiero dzisiaj zdaję relacje z mojej środowej wizyty(mój mąż wyjechał razem z komputerkiem,a wczoraj byłam na urlopie i dostępu do neta nie było)-NIE BIJCIE:sorry2:
Wszystko oki. Szyjka długa,ładna. Badania w porządeczku. USG nie było- będzie dopiero 16 czerwca. Mam już 14kg na plus:wściekła/y::no::wściekła/y::no:
Miesiąc czekania a tylko tyle się dowiedziałam:dry:
Lecę poczytać co tam u Was się działo.
Kciukasy zaciśnięte za wizytujące!!!!!
Gratuluje dobrych wieści a wagą sie nie przejmuj:tak::tak:
Cześć Kochane!
Przepraszam, że ja tak egoistycznie dzisiaj, nie czytam co u Was tylko idę ze swoim pytaniem. Po tym szpitalu i problemie z nerką zrobiłam w środę badanie moczu na wizytę kontrolną. Odebrałam wyniki i niby wszystko ok ale mam bardzo liczne szczawiany wapnia. Tu pisze że norma jest do 3 a ja mam tego 40. Wie może Któraś co to znaczy?
Najlepiej bedzie jak na wizycie pokażesz lekarzowi on ci wszystko wyjaśni a na razie sie nie denerwuj:tak::tak:

a, no bo tak:
1. w szkole średnio (tzn. nie jakos fatalnie, ale u mnie musi byc bardzo dobrze, bo wiecie - stypendium ;) - jakos tak sie do niego przyzwyczailam i gdyby zabraklo tych 3-4 stow miesiecznie pewnie czulabym sie srednio komfortowo, zwlaszcza ze nie mam szans na żadną inną kase poki do pracy nie pojde, a to jeszcze dluuuugo)
2. zakupy dla Małej w ogole nam nie idą :(. nic nie wiemy kompletnie, nie jestesmy w stanie podejmować decyzji w tej kwestii, a jak juz podejmiemy, to niekoniecznie trafną :/
3. wystraszylam sie troche tym czego dowiedzialam sie na skzole rodzenia, bo tam wciąż powtarzaja ze dzieci są kochane, blablabla, ale jest bardzo ciezko na poczatku i wiele problemow na nas czyha zarowno ze sobą po porodzie jak i z dzidziusiem
4. jakas jestem rozdrażniona ostatnio, czuje sie zestresowana i chce mi sie ryczeć wlasciwie bez powodu, trudno mi wziąć sie w garśc, stałam sie jeszcze bardziej samokrytyczna niz do tej pory (a zawsze bylam bardzo)
5. przeraża mnie myśl o tym, ze kiedyś Mała bedzie miala 3, 4, 5 lat, a ja okropnie nie lubie dzieci w tym wieku (wiem, wstyd sie przyznac), nie mam pojecia co wtedy bedzie :-( ; nie wiem tez czemu o tym mysle teraz, bo przeciez moze do tego czaus mi sie odmieni, albo nie bedzie ta niechec dotyczyła własnego dziecka
6. rodzice nam trują kiedy ślub koscielny, a dopiero co zdążylismy ochłonąć po cywilnym.. zwlaszcza teściowie pytaja o to za kazdym razem kiedy dzwonią, a my owego slubu póki co brać NIE ZAMIERZAMY. żadne argumenty nie docierają, ani racjonalne, ani etyczne, ani prosba ani groźba. chyba musze byc JESZCZE bardziej radykalna.
7. nie mam na nic czasu, w tym tygodniu co dzień wracałam ok. 21 do domu. byc moze dlatego jestem nieco przemęczona i z tego wynika moje podejście poniekąd.
8. strasznie mnie wczoraj brzuch bolał, troche sie wystraszyłam, ale potwierdzilo sie ze to wzdęcia, bo jak połaziłam, poćwiczyłam, popiłam czym się dało i za przeproszeniem popierdziałam, to przeszło ;-)

to chyba na tyle..ufff, samo napisanie i uporzadkowanie to juz ulga, takze dzieki za taką możliwość :-D

Martuśka to tylko gorsze dni karzda z nas je ma ale wszystko bedzie dobrze i znów zaświci słoneczko :-D:-D:-D moja rada zrób coś tylko dla siebie zobaczysz poczujesz sie dużo lepiej :tak::tak:
 
ja juz u siebie i po sloneczku nie ma śladu burza była jak nie wiem teraz nie leje na szczescie:( ale sloneczka ni ma:(

Już cztery Dzieciątka u Czerwcówek!! :szok: Jeszcze trochę i u nas się zacznie :-D:-D:-D

u nas niech troszku jeszcze poczekają:p

Pajkaa fajny ten twój psiak:) tez kiedyś miałam boxerka i był cudaśny:) a z wymiotami... może coś zjadłaś niedobrego...?

no własnie nic nie zjadlam:( tylko jogurt naturalny tak jak zwykle co noc, ale myslałam, ze sie udusze :( mam nadzieje, ze to sie nie powtórzy dzisiaj...

Dziękuję wszystkim za miłe słowa!!!!

Moje dziewczynki są nisko ułożone, do tego strasznie puchnę od kilogramów (18 na plus)i
aby nie wylądować w szpitalu mam się na maksa oszczędzać.
Wykluczył zatrucie ciążowe.
Jak z moją szyjką to nie wiem, bo tutaj nie ma badań ginekologicznych.
Wiem jednak, że muszę się oszczędzać bo jestem po konizacji szyjki,
czyli już zaczynałam ciążę z krótszą szyjką.
Za dużo się nie dowiedziałam.
Za 2 tygodnie mam wizytę w szpitalu,
więc może tam dowiem się więcej.

Słońce to odpoczywaj trzymam kciuki, zebys wytrzymała jeszcze z małymi przynajmniej do tego 36 tc

Cześć Mamusie :-) U mnie dziś piękna pogoda :-) Więc sprzątanie domu, mycie okien, ogród i polatałam po urzędzie (musiałam wymienić prawko, i poszło 84zł :-() a o 18 mam wizyte. Tak więc dzień mam pracowity. Życzę udanych wizyt, a postaram się was nadrobić później. Miłego dnia :-)

Kciuki zaciskam za wizytę :)

Dziewczyny a ja sie tak zastanawiam.
Bo w cyklu kiedy zaszłam w ciąże miałam troche pokićkany cykl. Bo przez te wszystkie leki, które musiałam brać dostałam @ i to było tak, ze miałam 2 dni plamieć dzień przerwy i potem normalny dzień. Ja liczylam ten cykl od normalnego krwawienia a moja lekarka znowu twierdzi, ze mogło byc tak, ze 1 dzień cyklu to 1 dzień plamienia. I teraz by mi się przesunął termin porodu i zrównał z terminem usg. Ogólnie wszędzie podaje ostatni termin @ na 10.11 a tutaj wychodzic moze na 6.11.
Wiec przygotowuje sie, ze moge urodzic wczesniej :p
 
martuśka85 wywołałam wilka z lasu, no to teraz Ci powiem ;);)

a, no bo tak:
1. w szkole średnio (tzn. nie jakos fatalnie, ale u mnie musi byc bardzo dobrze, bo wiecie - stypendium ;) - jakos tak sie do niego przyzwyczailam i gdyby zabraklo tych 3-4 stow miesiecznie pewnie czulabym sie srednio komfortowo, zwlaszcza ze nie mam szans na żadną inną kase poki do pracy nie pojde, a to jeszcze dluuuugo)


spokojnie kochana, sesja trwa, wciąż masz szanse utrzymać stypendium i mocno kciuki trzymam żeby Ci sie udało. Poza tym pamiętaj, że nie warto dla kasy wariować i popadać w smutki, bo pieniądze są takie, że się zawsze znajdą :D Jedno co możesz zrobić teraz w tej sprawie to przeanalizować swoją sytuację i sprawdzić co możesz zrobić żeby nie dopuścić do utraty stypendium. Oszacuj swoje możliwości i zabierz sie do robótki albo odpuść - jesteś rozsądna i wiem że dasz radę :)

2. zakupy dla Małej w ogole nam nie idą :(. nic nie wiemy kompletnie, nie jestesmy w stanie podejmować decyzji w tej kwestii, a jak juz podejmiemy, to niekoniecznie trafną :/

kochana to wszystko jest najmniej ważne... to tylko przedmioty, więc więcej luzu w tej sprawie. Wiem, że przy ograniczonym budżecie nie jest to łatwa sprawa - też chciałam kupić wszystko a nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Poza tym OD CZEGO MASZ NAS??? Przecież my tu wszystkie tylko czekamy żeby Ci pomóc :D proponuję Ci wzorować się na ehtele - zapisz sobie co chcesz kupić dziecku, a co do czego masz wątpliwości i skonsultuj z nami/z gazetą/ z doświadczoną koleżanką. Zanotuj co kupisz na pewno i ile chcesz na to przeznaczyć. Następnie zrób sobie kalendarz działania - rozłóż zakupy na miesiące które zostały do końca i na czas po porodzie.

3. wystraszylam sie troche tym czego dowiedzialam sie na skzole rodzenia, bo tam wciąż powtarzaja ze dzieci są kochane, blablabla, ale jest bardzo ciezko na poczatku i wiele problemow na nas czyha zarowno ze sobą po porodzie jak i z dzidziusiem


BARDZO DOBRZE ŻE CHODZISZ DO SZKOŁY RODZENIA. Masz ogromny atut już na wejściu w macierzyństwo - wiesz, że nie będzie różowiutko. Że nie będzie wielkiej miłości, tylko praca nad tym żeby się wzajemnie z dzidziusiem siebie nauczyć. Czeka cię wielki egzamin, ale pocieszające jest to że tutaj nikt Cię nie uwali. Masz cały czas szansę na poprawkę a mały egzaminator kocha Cię bezgranicznie. Nie stawiaj sobie zbyt wysoko poprzeczki - dasz sobie radę na 100%. Wszyscy sobie dają radę, a fakt że się obawiasz świadczy tylko o tym że jesteś odpowiedzialna. Tu nic nie da się zaplanować - trzeba przyjmowac każdy dzień taki jakim jest zdobywać nowe doświadczenia, wyciągać wnioski z popełnionych błędów. Nie jest łatwo ale tak jak mówią dziewczyny - po porodzie wchodzisz w nową rolę i ta rola staje się Twoją codziennością, a przecież codzienność nie jest taka straszna ;)

4. jakas jestem rozdrażniona ostatnio, czuje sie zestresowana i chce mi sie ryczeć wlasciwie bez powodu, trudno mi wziąć sie w garśc, stałam sie jeszcze bardziej samokrytyczna niz do tej pory (a zawsze bylam bardzo)

Dziewczynki prawdę powiadają: hormony, nowa sytuacja, presja w szkole, presja w rodzinie... Trudno się dziwić, że poczułaś się bezradna. Już pewnie wiesz, że samokrytyka w ciąży nie jest wskazana... Teraz ważne jest żebyś miała dużo dystansu do siebie, do świata i pozwoliła naturze działać. Spokojnie, ambicje w kieszeń i skoncentruj się nad poprawą nastroju. Masz teraz ciężki czas (myślę o ślubie, o egzaminach...) i musisz znaleźć sposób na nerwy i dołki, dla siebie, dla dzidzi... na przykład spacerek, domowe SPA, basen....... coś co na chwilę pozwoli zapomnieć o trudnościach i stresach. Po takim relaksiku sprawy zwykle wyglądają lepiej :)

5. przeraża mnie myśl o tym, ze kiedyś Mała bedzie miala 3, 4, 5 lat, a ja okropnie nie lubie dzieci w tym wieku (wiem, wstyd sie przyznac), nie mam pojecia co wtedy bedzie :-( ; nie wiem tez czemu o tym mysle teraz, bo przeciez moze do tego czaus mi sie odmieni, albo nie bedzie ta niechec dotyczyła własnego dziecka


oj to żaden wstyd! nie wiem czy Ci sie odmieni... wiem, że ja jestem mamą, a czasem dzieci mnie denerwują, czasem wydają mi się durnowate... moje dziecko też czasem mnie niebywale wkurza. Ale wcale się nie czuję złą mamą, czy jakimś nieczułym potworem.. nie każdy jest urodzoną przedszkolanką i ma z dziećmi super kontakt. Z własnym dzieckiem jest inaczej, bo mimo tego że wkurza czasem, to kocha się je z całych sił i wystarczy jego jedno spojrzenie i uśmiech, dotknięcie małej rączki i cała złośc odchodzi daleeeeeko, a pojawia się uczucie dumy i miłości, że to właśnie Ty jesteś mamą tego uroczego gówniarza ;)

6. rodzice nam trują kiedy ślub koscielny, a dopiero co zdążylismy ochłonąć po cywilnym.. zwlaszcza teściowie pytaja o to za kazdym razem kiedy dzwonią, a my owego slubu póki co brać NIE ZAMIERZAMY. żadne argumenty nie docierają, ani racjonalne, ani etyczne, ani prosba ani groźba. chyba musze byc JESZCZE bardziej radykalna.


zgadzam się z dziewczynami - to WASZA decyzja. jeśli musisz być bardziej radykalna - bądź. oczywiście grzecznie! ;);)

7. nie mam na nic czasu, w tym tygodniu co dzień wracałam ok. 21 do domu. byc moze dlatego jestem nieco przemęczona i z tego wynika moje podejście poniekąd.

ojj to koniecznie przeanalizuj plan dnia i zastanów się, czy aby na pewno nie możesz podzielić obowiązków z mężulkiem... jesli nie ma innego wyjścia no to znów przypominam o odpoczynku - koniecznie znajdź chwilkę na relaks! Póki ciąża nie przeszkadza Ci w aktywnym trybie życia nie rezygnuj z niego, ale koniecznie znajdź czas na pełny odpoczynek i ładowanie bateryjek na full :)

8. strasznie mnie wczoraj brzuch bolał, troche sie wystraszyłam, ale potwierdzilo sie ze to wzdęcia, bo jak połaziłam, poćwiczyłam, popiłam czym się dało i za przeproszeniem popierdziałam, to przeszło ;-)

niewiarygodnie ile ulgi może przynieść parę bąków ;) też to przeżywam... wczoraj sprzątałam po to żeby nie pęknąć w szwach.. obżarłam się okrutnie i też musiałam sobie popierdzieć bo inaczej chyba bym się rozdarła na pół ;)

to chyba na tyle..ufff, samo napisanie i uporzadkowanie to juz ulga, takze dzieki za taką możliwość


ha! i super. wygadałaś wszystko, my Ci nakładziemy teraz do głowy i wszystko będzie w porząsiu. DASZ RADĘ KOCHANA!!! ja trzymam mocno kciuki za szkołę i czekam na relację z odpoczynku. Chcę przeczytać, że w weekend się byczyłaś dupcią do góry, że odpoczęłaś i zadbałaś o siebie! Że mąż kupił ci piękną bluzkę, że wystroiłaś się jak ta lala i zjedliście romantyczną kolacje a później był dziki seks.... ups - chyba mnie poniosło ;) już milczę.

:D:-D
 
reklama
Do góry