hej - tak Zulejko robimy to rodzinnie od 3 lat właściwie odkąd jestem w rodzinie męża, bo jego mama pracuje w urzędzie, więc i w ciąży i jak już się Mania urodziła to chodziliśmy i w tym roku jak zwykle.
Ale już udało nam się zakończyć. Pewnie za jakiś czas będą upomnienia
))
Anadriel - ja pisałam do Basi na PW, ale miała zatkaną skrzynkę, więc nie wiem, czy dotarły wieści. Nie odpisała więc nie mam pojęcia. Ale dzięki, że przekazałaś
))
Basia - współczuję skazy, to paskudztwo, ale nam w sumie też mówili, że skaza a to był zwykły trądzik niemowlęcy. Przez to tak się zestresowałam, że Myszka nie jadła i pokarm straciłam i wylądowaliśmy w szpitalu
(
Teraz jest okazem zdrowia. Je zwykłe bebiko i inne mleczne rzeczy. Życzę dla Nati zdrówka a dla Ciebie siły.
UFfff, dziś padam hehe, ale powiem, że z bardzo miłego zmęczenia. Otworzyli u nas klub dla mam i maluchów i jest świetny. Misia ma kontakt z dziećmi, bawi się z nimi a naprawdę nieduże pieniążki to kosztuje, więc kupiłam karnet i będziemy chodzić 1-2x w tygodniu. Misia mi płacze na wyjściu, chce zostać i bawić się w basenie z kulkami haha, śmieszna moja kluska. A potem nie chciała mi mleka zjeść, dopiero jak wyszłyśmy to w wózku po drodze wciągnęła całą chochlę haha
Jestem zadowolona, zwłaszcza, że prowadząca ten klub chce otworzyć kącik z zajęciami dla dzieci a ja jestem plastyczką, ceramikiem i instruktorem teatralnym więc może się uda coś załapać, poza tym byłabym z Misią nawet podczas pracy. To byłoby dla mnie bardzo budujące, nie siedziałabym w domu a zajmowałabym się sztuką - tym, co kocham najbardziej i moją małą osóbką, którą kocham najbardziej. Jutro omawiam szczegóły. Oby się powiodło.