najlepiej rozpisz sobie plan dnia na kartce. W glowie osoby, ktora od dawna nie spi jest czarna dziura. Wiem bo ja chodzilam wyrzucic smieco bez smieci albo chowalam czajnik elektryczny do lodowki/piekarnika. Majac kartke do pomocy latwiej bedzie Ci sprobowac z oknami aktywnosci i drzemkami.
Ja wykupilam tylko 1 konsultacje, trwala 90min i z uporem maniaka wdrazalam wszystkie rady. Zadzialalo. Sa dzieci, ktore spia gdziekolwiek i kiedykolwiek i w temacie snu nie ma z nimi zadnych problemow i sa takie, ktore maja problem ze snem, bo tego tez trzeba sie nauczyc, a rodzice nieswiadomie poglebiaja ten problem. Tak bylo w moim przypadku. Bujanie, kolysanie, karmienie do snu to w naszym przypadku wszystko bledy. Dziecko nie umialo laczyc faz snu. By znow zasna potrzebowalo bodzca, ktory byl przed zasnieciem, czyli np bujanie na pilce.
Nie napisze ze zmiana jego nawykow byla prosta, nie byla. To nie jest magiczny pyl, ktory wymazal rok bledow, ktore popelnialismy. Ale konsekwencja i praca z dzieckiem sprawily, ze jest bardzo dobrze. Mam podstawy sadzic, ze gdybym nie zmienila sposobu usypiania nadal nie spalibyamy.
Pewnie te problemy mijaja, ale jakim kosztem? Ja zaluje, ze tak pozno skorzystalam z pomocy bo troche mam poczucie okradzenia ze wspolnego czasu. Przez rok bylam w trybie przetrwania, dzieckiem zajmowalam sie najlepiej jak umialam ale na autopilocie. Jak zaczal spac i ja wreszcie odespalam zauwazylam jaka jest roznica we mnie i we wspolnym spedzaniu czasu i przezywaniu kazdego dnia.
Obys tez znalazla swoj zloty sposob i zeby to bylo predzej niz pozniej