reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Zastanów się czy nie lepiej dla Ciebie będzie jak nie ograniczysz ale pozbawisz praw, to nie oznacza, że nie ma możliwości kontaktu. Ja chciałam żeby przyjechal po porodzie, ale powiedział, ze dziecko nie jest jego i dopiero jak testy dna wykażą ojcostwo to będzie tatą.
 
reklama
Na Twojego brak słów. .. ciekawe czy mój też nie będzie miał podobnego pomysłu. ..
Myślałam żeby mojemu ograniczyć prawa, nie chce jednak przed sądem wyjść na wredna matkę. Nie mam dowodów na jego tryb życia, po prostu wiem jak żyje i jakim jest człowiekiem. Czas na pewno to pokaże tez w sądzie. Myślę że sam nie będzie chciał mieć nic wspólnego z córką a wtedy spróbuję odebrać mu prawa.
Skąd tacy ludzie się biorą? Wpierw kochają, później wręcz nienawidzą.
 
Cześć dziewczyny

Pisze posta ku pokrzepieniu :)
Będzie dobrze :* , naprawdę wiem że dziewczyny teraz w to nie wierzycie ale uwierzcie mi!

Czas leczy rany !


Eiko- lepiej nie bądź taka dobra dla Twojego jeszcze męża pomyśl w dwie strony pamiętaj że jak dasz jego nazwisko itp. to może robić problemy paszport wyrobić to z nim itp, Będzie Ci się chciało za nim ganiać?! Myślisz że będzie ułatwiał, pomyśl o tym

Wiem.ze to dużo do myślenia jest - w takiej sytuacji ale po prostu bądź ostrożna ,

Ja byłam w takiej sytuacji już jakiś czas temu (lata) i nie powiem początki są straszne naprawdę ale trzeba myśleć o dziecku i da się radę! , ja miałam w sobie taka siłę że nawet nie wiem skąd ona się wzięła teraz patrząc kilka lat wstecz się dziwię jak ja dałam radę ;) , Ale najważniejsze że dałam !!

Kobiety są silne , wiekszosc facetow to tchórze,

Także myślcie o sobie i o swoich pociechach, nie rozmyślajcie o przeszłości tylko idźcie do przodu z dumą jako kochane mamusie swoich dzieciaczkow :). A cała reszta ułoży się w całość - sama .

Ja kilka lat po i jestem po ślubie z kochanym.facetem któremu nie przeszkadzało dziecko które mam (z nie oszukujmy się z człowiekiem nie całkiem normalnym- Tak mamy z nim problemy) mamy juz wspolne dzieciatko :) jest fajnie a z exem ogólnie dajemy radę ,

Trzymajcie się dziewczyny i walczcie o swoje dobro

Pozdrawiam!!





Napisane na SM-G935F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Miciur-ka bardzo bym chciała swoje nazwisko a nie męża. Niestety nie jesteśmy po rozwodzie wiec będzie jego. Chce w sądzie wystąpić o swoje nazwisko jednak wszystko zależy czy On się zgodzi, a z tego co wiem to DUMA mu nie pozwala na to... szkoda słów.
Dzięki takim hostoriom jak twoje wierze ze moje życie jeszcze się ułoży. W końcu facet to nie wszystko ;) nie mogę się doczekać córki. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy ze można kogoś tak kochać nie znając go i nie widząc nigdy. Mam nadzieje ze dam jej szczęście na które z pewnością zasługuje. Chcę walczyć tez o swoje szczęście i próbuje rozwodu z jego winy co może w przyszłości ułatwić mi odebranie mu praw. Długo droga przede mną. Dziękuję ze mnie wspieracie. Wylizanie się z ran zadanych mi przez męża z pewnością jeszcze potrwa ale jest o niebo lepiej niż było na początku.
 
Eiko-tak wiem po ślubie jest ciężej , po prostu ostrzegam że od momentu urodzenia córki będziesz musiała być "cudownym strategiem" , uwierz minęło tyle lat a ja dalej muszę strategicznie myśleć, co i jak robić żeby później nie mieć problemu, tyle co po sądach byłam ciagana to mogę spokojnie na prawo startować przez swoją wiedzę , smutne to ale prawdziwe , wiesz ja miałam tylko i wyłącznie farta bo 'tatuś' mojego dziecka chciał w kwietniu ślubowac, (ja chciałam zaczekać do po porodzie) a on w czerwcu już mnie zdradzał -a na sierpień miałam termin, więc widzisz tylko miałam po prostu szczęście ale po sądach i tak się muszę tułac, nie raz mam.chwile zwątpienia ale moj mąż bardzo mi pomaga i liczę na to że zj*eb się w końcu od*jebie... ;)

Napisane na SM-G935F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Eiko-tak wiem po ślubie jest ciężej , po prostu ostrzegam że od momentu urodzenia córki będziesz musiała być "cudownym strategiem" , uwierz minęło tyle lat a ja dalej muszę strategicznie myśleć, co i jak robić żeby później nie mieć problemu, tyle co po sądach byłam ciagana to mogę spokojnie na prawo startować przez swoją wiedzę , smutne to ale prawdziwe , wiesz ja miałam tylko i wyłącznie farta bo 'tatuś' mojego dziecka chciał w kwietniu ślubowac, (ja chciałam zaczekać do po porodzie) a on w czerwcu już mnie zdradzał -a na sierpień miałam termin, więc widzisz tylko miałam po prostu szczęście ale po sądach i tak się muszę tułac, nie raz mam.chwile zwątpienia ale moj mąż bardzo mi pomaga i liczę na to że zj*eb się w końcu od*jebie... ;)

Napisane na SM-G935F w aplikacji Forum BabyBoom


A Twoj eks jest pozbawiony praw? Jak z kontaktami?


Eiko spróbuj dążyć do pozbawienia na takiej podstawie że ma kochankę, spodziewa się dziecka, Twoim stanem się nie interesuje, nie pomaga, zostawił sama i sam się zrzekl już w ciąży obowiązku rodzicielskiego, chyba że po porodzie sie zainteresuje.
 
Chce go jeszcze wysłać na badania obecności narkotyków w organizmie. Będę próbować. Tak jak mowilyscie kontakty będzie mógł mieć jeśli będzie chciał, a mi ułatwi życie decydowanie samej o córeczce. Na czym w ogóle taka rozprawa polega? Jak Ona wygląda?
 
Kajmakowe123-byl pozbawiony praw teraz już sobie minimum wywalczył bo mu się przypomniało raptem o dziecku pewnego pięknego dnia... , ma widzenia ,płaci alimenty wpisał się nawet na akt ur,ja mam jakby pełne prawa a on ma ograniczone niedawno całkiem miałam rozprawę bo chciał pełne prawa ! Ale nie dostał uff , próbował walczyć że ja niby jakieś wałki kręcę i że pije alko! Po*je*anyy, Ale całe szczęście sąd po mojej stronie jednak trzeba uważać co się mówi pisze i jak się 'reaguje' czasem mam tego dość ale co zrobić, naprawdę mam oparcie w mężu,

Ja niestety dziewczyny wam nie poradzę w prawie polskim bo my za granicą

Napisane na SM-G935F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Cześć wszystkim.
Niestety spotkało mnie to samo, co was i kompletnie sobie z tym nie radzę.
Jestem w 24t.c. z 9 lat starszym mężczyzną, który bardzo chciał mieć ze mną dziecko. Niemal od momentu, w którym coś zaiskrzyło. Jego, moi i wspólni znajomi nam zazdrościli takiej miłości, zrozumienia, szczerości, relacji. Po trochę ponad roku, a pod koniec 15t.c., usłyszałam "nie kocham Cię, wypie**alaj z mojego życia", tylko dlatego, że droczyłam się z nim, że nie oddam mu mojej rzeczy, którą znalazłam w jego aucie... Nie jest osobą, która się denerwuje, więc byłam zaskoczona reakcją. Później porozmawialiśmy na spokojnie. Powiedział, że nie kocha mnie na tyle żeby zostać, że nie widzi dla siebie miejsca w tworzeniu rodziny, że nie umie kochać na stałe itd.
Jego i moi znajomi oraz rodzina wiedzą, że będziemy mieć dziecko. Od niego nikt nie wie, że się wyprowadził (choć kluczy nie oddał i rzeczy wszystkich nie wziął). U mnie wiedzą wszyscy, bo sama nie daję rady i wypłakuję się innym w rękaw. Mówi, że dziecko kocha, że się cieszy. Widujemy się co tydzień, bo nadal pomagam mu w firmie. Przytula mnie, całuje, mówi, że tęskni. Sypiamy ze sobą. Zabiera mnie na wyjazdy służbowe. Poznaję jego klientów, znajomych z branży itp. Przedstawia mnie jako swoją dziewczynę. Później odwozi mnie do domu i czasem nawet 2-3 dni ciszy. Nie wiem gdzie jest, bo mieszkania żadnego nie wynajął (szuka 250km ode mnie), pomieszkuje u mamy lub babci (których nie znam). Jeździ ze mną do lekarza, na badania. Wczoraj byliśmy na badaniach prenatalnych.
Czasem mam wrażenie, że wróci. A innym razem, że to już koniec...
Najgorsze jest to, że ja za bardzo nie mogę liczyć na wsparcie mojej rodziny czy znajomych. Boję się, że zostanę całkowicie sama z dzieckiem, a ja kompletnie nie wiem co robić. Jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży to płakałam cały dzień, bo czułam, że coś jest nie tak.
Wierzę w tego człowieka, że się ocknie...
Tak się tylko chciałam wyżalić...
 
Do góry