reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna mama dwójki dzieci

Dołączył(a)
27 Październik 2017
Postów
1
Czy są tu mamy które samotnie wychowują dwójkę dzieci ? Jak sobie radzicie? Jak poradziliście sobie na początku odchodząc ? Mam roczne dziecko , drugie w brzuchu niestety wpadka. Od dłuższego czasu mam dość mojego związku, wyśmiewanie się że mnie, krytyka, rozkazywanie, bo ja siedzę w domu on pracuje , zero wsparcia, kontaktu między nami, ciągle mnie tylko podminowuje czuję się jak śmieć.
 
reklama
Zaglądnij na tą stronę. Napewno otrzymasz wsparcie :)
Link do: Samotna Matka- Samotna w ciazy?
I głowa do góry. Nie jesteś śmieciem.tylko ktoś o niskiej samoocenie poniża innych żeby podbudowac siebie. Nie daj się tak traktować. Walcz o siebie i swoje dzieci. Rozstanie to nie koniec świata ale nowy początek. Napewno dasz radę :)
 
To prawda - tylko osoba strasznie nieszczesliwa poniza innych. Czlowiek szczesliwy jest przyjazny, pomocny i nie tworzy toksycznych relacji. Jako osoba kiedys pracujaca calymi dniami i weekendami, powiem po roku w domu, ze siedzenie w domu jest frustrujace, meczace i nierozumiane przez tych wielce zapracowanych. Przydalaby sie zamiana rol.
 
Witam
tez przechodziłam trudny okres w swoim zyciu.
Po urodzeniu pierwszego dziecka w wieku 19 lat zostalam zdominowana i zmuszona do wziecia slubu nacisk rodziny od strony meża... zgodzilam sie. Malzenstwo trwalo rok nie wytrzymalam... odeszlam odniego potym jak mnie zdradzil dzien przed rocznica slubu. Bardzo sie balam spakowalam 2 letnia corke i zamieszkalam z rodzicami ktorzy nie byli ztego zadowoleni. Bez pracy z malym dzieckiem bez srodkow do zycia.... mimo ciezaru i wielu problemow udalo mi sie wziac rozwod. Gdy corka miala 4 lata zapisalam ja do przedszkola i zaczelam pracowac dorywczo. Po roku spotkalam swojego obecnego partnera.. byl moja pierwsza miloscia lecz jakos nam wtedy niewyszli z racji mlodego wieku. Pokochal mala odrazu po 2 latach zamieszkalismy razem i jestesmy razem dotej pory wmiedzyczasie 4 lata temu zycie znowu postawilo mnie przed trudna sytuacja. Zostawil mnie z dnia na dzien bez slowa. Jak sie okazalo po 2 msc zachorowal na bialaczke i uciekl ze strachu a ja poraz kolejny z podkulonym ogonem wrocilam do rodzicow po roku walki z choroba wygral. Mimo bolu jaki mi sprawil wrocilam doniego bo go kocham. W styczniu minie 5 lat od remisji choroby.. corka skonczy 11 lat w lutym a my oczekujemy wypragnionego dzidziusia jestem w 18 tyg ciazy
Takze glowa do gory.. zycie potrafi dobic ale masz dla kogo zyc a i sa na swiecie mezczyzni ktorzy pokochaja twoje dzieci i ciebie.

Jesli mezczyzna cie poniza nie jest wart twojej milosci.. jesli go kochasz to walcz porozmaeiaj znim szczerze.
 
Życze ci dużo wytrwałości i cierpliwości. Bądz dzielna i pamiętaj że najważniejsza jesteś ty i twoje dzieci. Jestem pewna ze sie ułozy, chociaż czasem bywa trudno i wydaje mi sie że sytuacja jest beznadziejna albo bez wyjścia, ale są nawet na tym forum osoby które dużo przeszły ale sie nie poddały i życie jakos im się ułozyło.Trzymaj sie :)
 
Witam
tez przechodziłam trudny okres w swoim zyciu.
Po urodzeniu pierwszego dziecka w wieku 19 lat zostalam zdominowana i zmuszona do wziecia slubu nacisk rodziny od strony meża... zgodzilam sie. Malzenstwo trwalo rok nie wytrzymalam... odeszlam odniego potym jak mnie zdradzil dzien przed rocznica slubu. Bardzo sie balam spakowalam 2 letnia corke i zamieszkalam z rodzicami ktorzy nie byli ztego zadowoleni. Bez pracy z malym dzieckiem bez srodkow do zycia.... mimo ciezaru i wielu problemow udalo mi sie wziac rozwod. Gdy corka miala 4 lata zapisalam ja do przedszkola i zaczelam pracowac dorywczo. Po roku spotkalam swojego obecnego partnera.. byl moja pierwsza miloscia lecz jakos nam wtedy niewyszli z racji mlodego wieku. Pokochal mala odrazu po 2 latach zamieszkalismy razem i jestesmy razem dotej pory wmiedzyczasie 4 lata temu zycie znowu postawilo mnie przed trudna sytuacja. Zostawil mnie z dnia na dzien bez slowa. Jak sie okazalo po 2 msc zachorowal na bialaczke i uciekl ze strachu a ja poraz kolejny z podkulonym ogonem wrocilam do rodzicow po roku walki z choroba wygral. Mimo bolu jaki mi sprawil wrocilam doniego bo go kocham. W styczniu minie 5 lat od remisji choroby.. corka skonczy 11 lat w lutym a my oczekujemy wypragnionego dzidziusia jestem w 18 tyg ciazy
Takze glowa do gory.. zycie potrafi dobic ale masz dla kogo zyc a i sa na swiecie mezczyzni ktorzy pokochaja twoje dzieci i ciebie.

Jesli mezczyzna cie poniza nie jest wart twojej milosci.. jesli go kochasz to walcz porozmaeiaj znim szczerze.

Ale historia!! Trzymam za Was kciuki! Samych pięknych chwil zycze i szczęśliwego rozwiazania[emoji8]


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
 
reklama
Ja osobiście nie mam takiej historii..
Ale moja mama urodziła mnie mając 20 lat, ojciec już wtedy jej nie szanował,ale nie oceniam,była z nim nadal,skończyło się na tym,ze ma z nim jeszcze dwójkę dzieci,łącznie ze mną trójkę. Byłam świadkiem strasznych scen,od przemocy fizycznej po psychiczna i tak w kółko. Moja mama nigdy nie pracowała,jej rodzicie nie żyli,myślała ze nie ma co ze sobą zrobić... ale uwaga! Dała radę - odeszła i może wcale nie było początkowo łatwo na pewno było warto! Nie pozwól dla samej siebie i swoich dzieci by patrzyli jak jesteś upokarzana i broń Boże w przyszłości one same.. bo tacy ludzie niestety się nie zmieniają. Także trzymam kciuki za Ciebie i Twoje małe serduszka! Dbaj o nie i myśl przede wszystkim o sobie - nie jesteśmy po to by służyć facetom i zacząć myśleć,ze prócz niego nie mamy NIC! Bo zawsze jest jakieś wyjście. Nie jesteś sama :) już nigdy nie będziesz sama. Wytrwałości
 
reklama
Czy są tu mamy które samotnie wychowują dwójkę dzieci ? Jak sobie radzicie? Jak poradziliście sobie na początku odchodząc ? Mam roczne dziecko , drugie w brzuchu niestety wpadka. Od dłuższego czasu mam dość mojego związku, wyśmiewanie się że mnie, krytyka, rozkazywanie, bo ja siedzę w domu on pracuje , zero wsparcia, kontaktu między nami, ciągle mnie tylko podminowuje czuję się jak śmieć.
 
Do góry