reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozwój fizyczny, emocjonalny i intelektualny naszych pociech

reklama
Sugar, mój Franek tak samo, tylko przy szafkach a tak to raczkuje jak nawiedzony, ale ja w temacie chodzenia samodzielnego mam całkowity luz, chciałam długiego raczkowania - to mam :)

A tu o raczkowaniu kawałek:
" Według amerykańskiego pedagoga Paula Dennisona najrozmaitsze problemy, od dysleksji czy nadpobudliwości po kłopoty z koncentracją albo łapaniem piłki, to wynik złego współdziałania półkul mózgowych: lewej – logicznej i prawej – twórczej, która odpowiada za emocje. Połączenia między półkulami tworzą się między innymi podczas raczkowania i właśnie dlatego ma ono tak ogromne znaczenie. Malec niby tylko przemyka sobie to tu, to tam, świetnie się przy tym bawiąc, tymczasem w jego mózgu cały czas powstaje sprawny system „międzypółkulowych tras szybkiego ruchu”, którymi wszelkie bodźce, również te, które nie są związane z ruchem, mogą mknąć w obie strony z zawrotną prędkością. Tak wyposażony człowiek uczy się szybciej i z mniejszym wysiłkiem.
No dobrze, ale dlaczego właściwie powstają te połączenia? Ano dlatego, że każdą ze stron ciała kontroluje inna półkula: lewą – prawa, a prawą – lewa. Żeby dziecko mogło dotrzeć tam, gdzie chce, obie części jego mózgu muszą ze sobą ściśle współpracować. A nie byłoby to możliwe bez wymiany informacji. Co więcej, podczas tej współpracy muszą zachować pewną niezależność. Raczkujące dziecko nie kica przecież jak zając (ręka z ręką, noga z nogą), ani nie truchta jak wielbłąd (prawa ręka z prawą nogą, lewa ręka z lewą nogą). Maluch porusza się tzw. ruchem krzyżowym naprzemiennym (czyli prawa ręka – lewa noga i lewa ręka – prawa noga).
Podczas biegania na czworakach kształtują się panewki biodrowe i naturalna krzywizna kręgosłupa na odcinku szyjnym (lordoza szyjna). Zyskują także nadgarstki (podpierając się na dłoniach, maluch przetacza ciężar ciała od strony małego palca w kierunku kciuka i z powrotem) i stopy (ustawiają się w pozycji pośredniej, tzn. ani koślawo, ani szpotawo, tylko prosto). Raczkowanie wzmacnia również wszystkie mięśnie, przede wszystkim obręcz barkową i biodrową oraz mięśnie stabilizujące kręgosłup. To nie wszystko. Goniąc mamę czy skręcając w kierunku piłki, malec ćwiczy równowagę. W czasie pełzania jego brzuszek leżał na ziemi. Teraz znalazł się wraz z pupą w górze, co oznacza, że płaszczyzna podparcia jest mniejsza niż wcześniej. Raczkujący bobas uczy się też innych rzeczy, np. orientacji w przestrzeni, oceniania odległości. Widzi więcej, niż kiedy leżał, a więc w jego otoczeniu przybywa rzeczy, które budzą ciekawość. Badając je, rozwija się intelektualnie, a im jest mądrzejszy, tym większą ma ochotę na zdobywanie nowych umiejętności."
 
To już wszystkie maluchy chodzą, oprócz mojego Artka? Przy szafkach itp., to śmiga, ale sam ni huhu jeszcze :-D

moja nawet jeszcze nei raczkuje i nie wiem co z nia bedzie bo teraz dupecje dzwiga i n robi koci grzebiet a np dzisiaj malz przylapal ja dwa razy jak przy stolku probowala wstac. takze u nas wielki znak ????????????????????????? co mloda nam wymodzi.

MAMAGUSI super!!!! gratuluje osiagniec i PAOLCI tak samo!!!!
 
Mamagusi gratki dla Agusi
edit :
Sugar moja tylko przy sofie, szafce itp. samiedzielne jeszcze daleko, ale raczkuje z prędkością światła. Jedynie dziadki nie potrafią tego zrozumieć, że ona jeszcze gotowa na chodzenie nie jest i mi dziecko uczą za rączki chodzić ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh:angry:
 
sariska moja teściowa tak samo miała. dlatego chodziliśmy tam rzadko i nigdy nie zostawiamy jej tam bez nas bo nas nie słucha a tak kontrolujemy to.
 
paolcia, mamaagusi - gratulacje dla waszych maluszkow
a my za raczki chodzimy, lub za rączkę, bo mlody sie domaga, nie duzo, ale troszkę, ladnie chodzi, daje noramlne kroki i nic na siłę, sam chodzić nie chcę, chyba, że przy mablach, wózku, ścianie, najwyrażniej jescze nie przyszła na to pora.
 
reklama
U nas pomimo ostatnich dwóch samodzielnych kroków , nadal brak samodzielnego poruszania się , jedynie przy meblach i innych tego typu przedmiotach. Dzisiaj Łuki załapał chodzenie przy pchaczu.
Od kilku dni Łuki tez pojął do czego tak naprawdę służą autka, bo teraz zamiast je mamlać i dawać do buzi to bierze je do rączki i jeździ z nim po mieszkaniu, tak samo z piłką - kula ją sobie i raczkuje za nią i tak w kółko. Jak chciałam z nim poturlać piłkę to nawet nie chciał, wolał sam za nią raczkować heh.

Ja też mam ten sam problem z teściami tzn z teściem dokładnie bo on mi Łukasza chce za ręce prowadzić, tym bardziej mnie to wkurza bo jego bycie dziadkiem jest takie na pokaz- tylko jak ktoś przychodzi do domu obcy i wtedy pokazuje jaki on to super.. wrrrr....
 
Do góry