Oj, no to Alka i Pat juz pieknie mowia - Jagoda jeszcze nie potrafi powiedziec "kocham cie", ale jak chce cos takiego przekazac, to przytula sie mocno, mruczy ze tak mocno sciska i mowi "Mu mama..." - czyli moja mama...
Wczoraj opowiadalam jej bajke o czerwonym kapturku przed snem, oczywiscie czerwonym kapturkiem byla ona, mysliwym dziadek, a ja mamusia. W pewnym momencie pytam gdzie idzie czerwony kapturek, na to ona "baby!", a kto jest na polowaniu - "dziadzia" - a kto zrobil soczek dla babci zeby szybko wyzdrowiala - "mama!" - i cieszy sie dziecko
Ostatnio zaczela mowic "sama", ale ze nie mowi s, to jest "hama", a Fifi, czyli nasza kotka, to "Hihi". Najgorzej idzie nauczenie jej mowienia "piciu", bo mowi cisiu, co tak naprawde brzmi tak samo jak sisiu i czesto nie wiadomo o co chodzi, ale ostatnio juz zaczela lapac i zmuszamy ja. Wyglada to mniej wiecej tak:
"mama, mama, cisiu!!"
"Jagodko, chcesz sisiu?"
"nie mama, cisiu" - pokazuje jej butelke z woda i pytam
"chcesz piciu?" - a ona "taaak" kiwajac glowka, wiec kaze jej powiedziec "piciu" a ona sklada tak smiesznie usteczka przez dluzsza chwile i mowi "ppiiiii" a ja koncze "ciu" a ona taaak i kreci glowa - mam ubaw po pachy