wielomatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2022
- Postów
- 1 334
jak Twoje dzieci odnajdują się w tym wszystkim?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Proszę do mnie napisać na adres: jagielka.kasia@gmail.comZ BB jestem związana od lat. Starania o dziecko, ciąża, później druga a teraz cudowany etap dorastania... przerwany brutalnie przez diagnozę - nowotwór złośliwy. Wykryty przez przypadek, dzięki starszemu 3 letniemu synkowi. Młodszy ma 15 miesięcy.
Zawalił mi sie cały świat. Wiem że dla nich muszę żyć. Muszę mieć siłe, nadzieje, ale i środki finansowe. Koszta są przerażające. A ja chcę tylko.. jedynie.. aż ..żyć. Nic wiecej..
Chcę być dla swoich dzieci. Widzieć jak rosną, bym im oparciem i wsparciem. Być..
Wspaniałe osoby które poznałam tutaj, utrzymujemy ze sobą kontakt realny, przekonały mnie bym opowiedziała swoją historie, bym nie wstydziła się poprosic o pomoc, której teraz wlasnie potrzebuje.
Ja szczerze nie potrafię.. Zawsze to ja pomagałam, było to dla mnie oczywiste i naturalne. Zamiescily nawet w moim imieniu post, ktory z racji braku zdjecia i dokładnych przez nie opisów, mógł wzbudzić podejrzenia. Wyjaśniłam tam juz sama całą procedure jaką przeszlam i co mnie czeka.
Mam przerzuty. Zaatakowana cała lewa pierś, wezly chlonne, w prawej rowniez zmiany. W piatek 05.05 mam już sie stawic w szpitalu na zalozenie portu naczyniowego, przez ktory bedzie podana chemioterapia. Stace wlosy, ale moge tez stracic i czas.. bo chemioterapia w przypadku mojego nowotworu zlosliwego moze nie przyniesc efektu. Potrzebne sa badania i leki ktorych juz nfz nie finansuje. Po potwierdzeniu mutacji genetycznej odpowiedzialnej za powstawanie nowotworów czeka mnie nie tylko amputacja całkowita - masektomia- obu piersi ale rowniez jajnikow. Zajete wezly chlonne po calkowitym usunieciu spowodują niedowład lewej reki, potrzebna bedzie wieloletnia rehabilitacja...radioterapia.. to są warianty optymistyczne.
Optymistyczne bo w dalszym ciągu wierzę że bede miała szanse sie leczyć, będę miała na badania, na dojazdy do szpitala 75km, będę miała na leki.. dziadkowie zmarli na raka, moja mam walczy teraz o zycie po rozleglym zawale, ona juz mi nie pomoże..
Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale .. chce żyć. Po prosty chce życ dla dzieci, ktore są dla mnie wszystkim
Nie chce miec piersi, nie chce miec wlosow, nie chce nic poza tylko tym by żyć
pomagam.pl/walczezrakiem
Z BB jestem związana od lat. Starania o dziecko, ciąża, później druga a teraz cudowany etap dorastania... przerwany brutalnie przez diagnozę - nowotwór złośliwy. Wykryty przez przypadek, dzięki starszemu 3 letniemu synkowi. Młodszy ma 15 miesięcy.
Zawalił mi sie cały świat. Wiem że dla nich muszę żyć. Muszę mieć siłe, nadzieje, ale i środki finansowe. Koszta są przerażające. A ja chcę tylko.. jedynie.. aż ..żyć. Nic wiecej..
Chcę być dla swoich dzieci. Widzieć jak rosną, bym im oparciem i wsparciem. Być..
Wspaniałe osoby które poznałam tutaj, utrzymujemy ze sobą kontakt realny, przekonały mnie bym opowiedziała swoją historie, bym nie wstydziła się poprosic o pomoc, której teraz wlasnie potrzebuje.
Ja szczerze nie potrafię.. Zawsze to ja pomagałam, było to dla mnie oczywiste i naturalne. Zamiescily nawet w moim imieniu post, ktory z racji braku zdjecia i dokładnych przez nie opisów, mógł wzbudzić podejrzenia. Wyjaśniłam tam juz sama całą procedure jaką przeszlam i co mnie czeka.
Mam przerzuty. Zaatakowana cała lewa pierś, wezly chlonne, w prawej rowniez zmiany. W piatek 05.05 mam już sie stawic w szpitalu na zalozenie portu naczyniowego, przez ktory bedzie podana chemioterapia. Stace wlosy, ale moge tez stracic i czas.. bo chemioterapia w przypadku mojego nowotworu zlosliwego moze nie przyniesc efektu. Potrzebne sa badania i leki ktorych juz nfz nie finansuje. Po potwierdzeniu mutacji genetycznej odpowiedzialnej za powstawanie nowotworów czeka mnie nie tylko amputacja całkowita - masektomia- obu piersi ale rowniez jajnikow. Zajete wezly chlonne po calkowitym usunieciu spowodują niedowład lewej reki, potrzebna bedzie wieloletnia rehabilitacja...radioterapia.. to są warianty optymistyczne.
Optymistyczne bo w dalszym ciągu wierzę że bede miała szanse sie leczyć, będę miała na badania, na dojazdy do szpitala 75km, będę miała na leki.. dziadkowie zmarli na raka, moja mam walczy teraz o zycie po rozleglym zawale, ona juz mi nie pomoże..
Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale .. chce żyć. Po prosty chce życ dla dzieci, ktore są dla mnie wszystkim
Nie chce miec piersi, nie chce miec wlosow, nie chce nic poza tylko tym by żyć
pomagam.pl/walczezrakiem
Proszę do mnie napisać na adres: jagielka.kasia@gmail.comLiczę na Twoją pomoc. Też jestem mamą pomagam.pl/walczezrakiem
Z BB jestem związana od lat. Starania o dziecko, ciąża, później druga a teraz cudowany etap dorastania... przerwany brutalnie przez diagnozę - nowotwór złośliwy. Wykryty przez przypadek, dzięki starszemu 3 letniemu synkowi. Młodszy ma 15 miesięcy.
Zawalił mi sie cały świat. Wiem że dla nich muszę żyć. Muszę mieć siłe, nadzieje, ale i środki finansowe. Koszta są przerażające. A ja chcę tylko.. jedynie.. aż ..żyć. Nic wiecej..
Chcę być dla swoich dzieci. Widzieć jak rosną, bym im oparciem i wsparciem. Być..
Wspaniałe osoby które poznałam tutaj, utrzymujemy ze sobą kontakt realny, przekonały mnie bym opowiedziała swoją historie, bym nie wstydziła się poprosic o pomoc, której teraz wlasnie potrzebuje.
Ja szczerze nie potrafię.. Zawsze to ja pomagałam, było to dla mnie oczywiste i naturalne. Zamiescily nawet w moim imieniu post, ktory z racji braku zdjecia i dokładnych przez nie opisów, mógł wzbudzić podejrzenia. Wyjaśniłam tam juz sama całą procedure jaką przeszlam i co mnie czeka.
Mam przerzuty. Zaatakowana cała lewa pierś, wezly chlonne, w prawej rowniez zmiany. W piatek 05.05 mam już sie stawic w szpitalu na zalozenie portu naczyniowego, przez ktory bedzie podana chemioterapia. Stace wlosy, ale moge tez stracic i czas.. bo chemioterapia w przypadku mojego nowotworu zlosliwego moze nie przyniesc efektu. Potrzebne sa badania i leki ktorych juz nfz nie finansuje. Po potwierdzeniu mutacji genetycznej odpowiedzialnej za powstawanie nowotworów czeka mnie nie tylko amputacja całkowita - masektomia- obu piersi ale rowniez jajnikow. Zajete wezly chlonne po calkowitym usunieciu spowodują niedowład lewej reki, potrzebna bedzie wieloletnia rehabilitacja...radioterapia.. to są warianty optymistyczne.
Optymistyczne bo w dalszym ciągu wierzę że bede miała szanse sie leczyć, będę miała na badania, na dojazdy do szpitala 75km, będę miała na leki.. dziadkowie zmarli na raka, moja mam walczy teraz o zycie po rozleglym zawale, ona juz mi nie pomoże..
Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale .. chce żyć. Po prosty chce życ dla dzieci, ktore są dla mnie wszystkim
Nie chce miec piersi, nie chce miec wlosow, nie chce nic poza tylko tym by żyć
pomagam.pl/walczezrakiem
Niechce z nimi zadzierać poki tam jestem. Obawiam.sie ze wtedy bedzie robienie na złość, lub tym bardziej na odpierdziel. Mam nadzieję że troche postraszenie wyciągnięcia konsekwencji zaowocuje delikatnym strachem i jednak przyłożeniem sie do swojej roboty. Musze ja wyczuć teraz. Mloda to moze sie bac utraty prawa do wykonywania zawodu. No musze sobie z nią "porozmawiac" i wyczuc.To dobre wiadomości. Mam nadzieję, że rzeczywiście będziesz mogła zjeść, mówić, że choć trochę będziesz silniejsza.
Niezmiernie przykro się słucha, jak lekarze nie przykładają się do swojej pracy. Ona to powinna ci odszkodowanie wypłaci . Przynajmniej miałabyś na leczenie
Jak.nie dopuszcza mnie do chemii we wtorek to operacja do 2 tyg max.@SalsaPL I tak zrób! Regeneruj się na ile dasz radę! Kiedy chcą operację wykonać?
Historia odkrycia ze mam nowotwór to na dobra sprawe materiał na książkę.Trafilam tu przypadkiem ale wierzę, ze wygrasz ta walke
Napisalas ze przypadkowo odkrylas, ze masz raka. Moglabys powiedziec jak to wyglądało?
W sumie to najgorzej ma mąż. Bo.ma opieke nad nimi non stop i nade mną.jak Twoje dzieci odnajdują się w tym wszystkim?
Ile ja bym.dała by zadzwonić w.dzwon. że to koniec leczenia... Żeby miec pewnośc że to.dziadostwo juz nie wroci nigdy..Proszę do mnie napisać na adres: jagielka.kasia@gmail.com
Postaram się pomóc. Uczestniczyłam w leczeniu osoby ze złośliwym nowotworem. Jest zdrowa. Naprowadzę i wyjaśnię, co wspomoże tę walkę. Ptoszę być dzielną.
Pozdraeiam
Kasia