Przy pierwszym dziecku dużo mi się nie przydało, to co spakowałam. Bo dają tam podkłady poporodowe dla nas, dla dzieci pampersy, chusteczki nawilżane, maści również były. Ale jednak i tym razem troszkę tego popakuje, bo a nóż im się skończy... Ubranka , pieluszki, rozki też dają dla dzieci, ale ja wezmę swoje, bo tamte szpitalne potrafią uczulic. Oprócz tego biorę ręczniki, 3 koszule do karmienia, 3 biustonosze do karmienia, wkładki laktacyjne, na pewno papier toaletowy (strasznie brakuje...) , Kubek i sztućce, jakieś szare mydło, szampon, pasta i szczoteczka do zębów, klapki pod prysznic, kapcie, maść do sutków- linomag, albo puranel.
Jeśli chodzi o "odbiór" mamy i dziecka ze szpitala to tata nie przychodzil na salę. Pewnie wiesz że na Jaczewskiego nie ma odwiedzin na salach poporodowych. Jak już wiedziałam że wychodzimy to mąż przywiózł mi do sali odwiedzin ubranka dla mnie i dla dziecka , odebrałam je. Później położna ubiera dziecko i idziemy w miejsce gdzie czeka tata z fotelikiem
akurat jak ja rodzilam to był remont tego miejsca co zazwyczaj to się odbywa, więc nie wiem gdzie to dokładnie jest. My się spotkaliśmy gdzieś tam, gdzie karetki przyjeżdżają... Już dokładnie nie pamiętam