Dzień dobry Kochane!
Wczorajszy audyt zakończyl się troszkę po planowanym terminie, więc się spóżniłam w umówione miejsce, a to oznaczało nic więcej jak złość męża, bo wczoraj nam mieli przywieźć material na budowę.
Pojechał od razu- już czekali. A ja znów stanęłam w krzyżowym ogniu pytań skąd materiał, dlaczego nie zamówiliśmy tam, bo przeciez padalec tam kupował, gdzie będzie ustawione, ile tego przywieźli i co konkretnie... itp. Kiedy mąż wrócił z działki- zjadł obiad i pojechał znów na działkę tym razem kopać. A ja najpierw posprzątałam w pokoju, wyprasowałam zaległy kosz prania i poszłam pod prysznic. Wrócił zmęczony. Zjedliśmy kolację, i ja po tym audycie padałam na pyszczol, więc poszłam się położyć, a on z mamusią oglądał film.
Szczerze mówiąc wolałam być w szpitalu- wtedy przynajmniej spędzaliśmy czas we dwoje i było go zdecydowanie więcej
Audyt ma swój ciąg dalszy jeszcze jutro, ale mam nadzieję, że już bez takich wariacji jak wczoraj.

No i jutro będziemy znali jego wstępne wyniki, więc naprawdę wierzę w sukces.
piąteczko- jak oko? no i kiedy ten Twój mąż wraca z tej ibizy?
losiczko- ja trzymam kciuki za celne strzały w pierwszej połowie meczy, później w drugiej- żeby karniaczków nie było
i
lonko- ja również trzymam kciuki, co na miejscu to nie ma porównania
roszpunko- u Ciebie już 8 okienko w suwaczku- wow!!!
agnes- ;-)
Katka- jak Twoje szuranie? nie chwalilaś się otatnio.
Katrinko, Violu- no mogłybyście już się nad nami zlitować i urodzić, bo umieramy tu z ciekawości i niecierpliwości
pamela- to się nazywa ludzka zazdrość i zawiść- padalec też taki jest choć nie pyta wprost to liczy ile mamy wydatków ;( wrrr....
więcej nie dalam rady zapamiętać ;( Ściskam Was przeogromnie!!!