reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przygotowania do porodu!!!

Kurcze, niby jest mama i przyjaciółka... ale moim najlepszym przyjacielem na świecie jest mój mąż i jakoś nie mogę sobie wyobrazić żeby go nie miało być przy mnie, kiedy będzie się rodziło nasze drugie największe szczęście... ciężko mi...
 
reklama
Hej!:-)
Miłosza rodziliśmy razem i teraz też tak będzie - no chyba że skończy się cc.:crazy: Mam wskazanie od okulisty ale chyba go nie pokażę , wolę rodzić sn. Co do lewatywy to jestem jak najbardziej za -( uczyłam sie za położną, przez ciążę musiałam przerwać no i w końcu zostałam dietetykiem, ale 1,5 roku zaliczyłam ) w czasie praktyk przy jednym z porodów rodzącej się "przydarzyło" i muszę powiedzieć że sytuacja nie była miła dla nikogo na porodówce, tak że wolę zaliczyć lewatywkę.:tak: Co do nacięcia krocza to jeśli jest wskazanie - a to widać po stanie skóry krocza przy wychodzeniu główki -też jestem za, zdarzały się pęknięcia aż do odbytu no i wtedy trzeba wołać chirurga :wściekła/y::szok:
 
Ja powiem Wam szczerze, że też sobie nie wyobrażam jakbym miała rodzić bez męża:szok:. To taka niesamowita chwila. Ale mój mąż też mi powiedział, że nie wyobraża sobie, że mogło by go przy mnie nie być w takiej chwili. Powiedział, że robi to głównie ze względu na mnie (nie na chęć sprawdzenia się czy coś w tym stylu), bo kobieta wtedy potrzebuje wsparcia...no i kogoś kto by się dopominał o swoje (chociaż wydaje mi się, że mężczyźni są bardziej zagubieni w tym dniu niż kobitki z bólami porodowymi:-D).
Mężulek mówi, że jak zobaczy naszą Córcię to będzie płakał:-D. Oj chyba będziemy takie dwa płaczące ludki...bo ja to na pewno będę ryczeć ze szczęscia:-D.
 
asze dokąłdnie jest jak mówisz:tak:dlatego ja też jak najbardziej jestem za lewatywa bo nikt mi nie wmowi ze na porodówce nie zwraca się uwagi na takie wypadki... mozna to uważac za naturalne i przymykac oko ale ... no wiadomo:dry:nacięcie to samo.Mam koleżanke która własnie tak pekła bo sie uparła zeby jej nie ciąć.Bez plastyki odbytu i wejścia do pochwy sie nie obyło...
no i to by było na tyle nieprzyjemnych tematów porodowych a teraz jeszcze raz sobie przypomne jak odleciałam w momencie kiedy połozyli mi Oliwię na piersi a ona dotkneła mojej skóry rączką...:sorry2:cudowne uczucie - marze o tym znów:tak:
 
ja też będę ryczeć na samą myśl o tym że zobaczę swoją córcie to oczy mi sie pocą:-) mój mąż pewnie to samo już na pierwszym usg widziałam jego wzruszenia jak słyszeliśmy bicie serduszka:-)
PrzyszłaMamusia - masz racje że faceci są bardziej zagubieni w tym dniu niż kobiety już wyobrażam sobie przerażenie mojego męża jak będzie oglądał cała akcje:laugh2:


glitteryourway90d0b5c5vn7.gif

 
sa niesttey i tacy co potrafia zarywac do połoznych jesli młode i ładne podczas gdy ich zony mają bóle parte...:dry::wściekła/y:niestety przezyła to moja koleżanka... :dry:albo tacy co sie z żony wysmiewają wręcz - kolega z pracy opowiadał jak był przy porodzie wiec wiem że i tacy są:dry::wściekła/y::crazy:
ale nie dityczy to naszych kochanych mężów wiec juz nie smęcę:sorry2::tak:;-):-)
 
Dziewczyny, nawet nie wiecie jak mi się marzy taki scenariusz, że tata przecina pępowinę, no a mnie kładą maluszka na piersi... nawet nie śmię o tym marzyć, no może tak po cichutku:zawstydzona/y::zawstydzona/y:. Z Melusią też mi się tak marzyło, a urodzilam ją w sobotę o 17.30, a zobaczyłam następnego dnia o 11.00, jak mnie zwieźli z ojomu na położnictwo po cc! Jak ją mi przynieśli, to tak płakałam, że mnie położne uspokoić nie mogły! Do dziś wspominam to nasze pierwsze spotkanie... muszę iść ukochać córcie, tak się jakoś wzruszyłam tym wspomnieniem, (ach te hormonki:-D:-D)
 
Dziewczyny, wczoraj przeczytałam w necie, że bardzo dużo daje ćwiczenie krocza, które polega na tym, że uciska się krocze chwytając między kciuk a palec wskazujący i mocno się ściska aż poczujecz lekkie pieczenie- napisałam dokładnie tak jak tam było napisane- ale szczerze powiem,że nie bardzo wiem jak bym to miałam robić. Czy któraś z Was spotkała się już gdzieś z takim ćwiczeniem?
No wspomnę jeszcze,że ma ono na celu uelastycznienie krocza, a co za tym idzie ma to pomóc uniknąć nacięcia- ponoć skuteczne:confused::dry::sorry2:
 
reklama
hmm brzmi nieco drastycznie ale jak się zastanowić to mozę działać:tak:ja tam juz zaczynam uelastyczniać te okolice:-p:sorry2:marzę o tym zeby mnie nie nacinali bo wtedy kilka godzin po porodzie bede w pełni sprawna a najbardziej na świecie nieznosze byc zalezna od kogoś w czynkolwiek:dry:
 
Do góry