- Dołączył(a)
- 8 Marzec 2022
- Postów
- 1
Hej. Mieszkam od dwóch lat w wynajmowanym mieszkaniu. Właściciel nas uprzedzał, że państwo, strasze małżeństwo z dołu jest specyficzne.
Już po dwóch tygodniach od wprowadzenia się były uwagi w postaci, że z naszego balkonu nad ich wisial jakiś kabel, który odwinal się z naszej barierki ppdczas wichur. Okazało sie, że kabel wisiał max 5 cm.
Regularnie, co ok miesiąc ciągle pukania do drzwi, ze mój partner zostawia piasek na schodach. (Jest osoba od sprzątania, za którą płacimy plus tż plus sasiad obok pracują w polu i oboje czasem zostawili piasek, ale raczej pojedynczy ślad, jak bylo "grubiej" to zamiatałam). Widać bylo wyraznie, ze często spod drzwi sąsiadów wychodził piach a mimo to, ciągle mnie upominali.
W październiku siasiadka byla ostatni raz, poczym pokazałam jej palcem wycieraczke sasiada i poszla.
Był spokoj do wczoraj.
Wczoraj przyszla i oznajmiła mi, że jesteśmy ZA GŁOŚNI. Zaznaczę, że partner pracuje od rana do wieczora. Zazwyczaj wstaje o 7:30/8:00 ogarnia sie i idzie do pracy. Ja siedze i pracuje w domu. Wstajemy o 7. Moje dziecko, które ma dwa lata lubi czasem pobiegać ale to raczej w późniejszych godzinach. Rano zazwyczaj wychodzimy z pokoju, robimy kawe, śniadanko itp. Nie ma u nas imprez, Krzyków, muzyki. nic.
Ona stwierdzila, ze budzimy ją glosnym chodzeniem bo wykładzin nie ma.
Nigdy nie robilam nikomu na złość, staramy sie byc cicho, ale nie jestem w muzeum tylko w swoim domu. Do poludnia jestesmy zazwyczaj w domu, potem wychodzmy i na dwor az do 17, latem dłużej.
Co byście zrobili w takiej sytuacji? Nie wiem jak to jest, gdy ktoś wyżej halasuje. Mieszkam na ostatnim piętrze i czasem tylko sasiedzi obok śmieją sie glosno czy ogl tv, ale to jest blok, to jest normalne że słychać wszystko.
Co byście zrobili w takiej sytuacji? Dzisiaj tak bardzo sie zdenerwowałam bo mam dość odwiedzin tych ludzi. Zawsze starałam się być uprzejma, ale dzisiaj coś we mnie pękło.
Dodam, że u tych państwa regularnie chodzi pralka nocami, przyjeżdża 4 lub piątka wnuków, więc tez słychać różne dźwięki rozmowy przez tel o 23.
Już po dwóch tygodniach od wprowadzenia się były uwagi w postaci, że z naszego balkonu nad ich wisial jakiś kabel, który odwinal się z naszej barierki ppdczas wichur. Okazało sie, że kabel wisiał max 5 cm.
Regularnie, co ok miesiąc ciągle pukania do drzwi, ze mój partner zostawia piasek na schodach. (Jest osoba od sprzątania, za którą płacimy plus tż plus sasiad obok pracują w polu i oboje czasem zostawili piasek, ale raczej pojedynczy ślad, jak bylo "grubiej" to zamiatałam). Widać bylo wyraznie, ze często spod drzwi sąsiadów wychodził piach a mimo to, ciągle mnie upominali.
W październiku siasiadka byla ostatni raz, poczym pokazałam jej palcem wycieraczke sasiada i poszla.
Był spokoj do wczoraj.
Wczoraj przyszla i oznajmiła mi, że jesteśmy ZA GŁOŚNI. Zaznaczę, że partner pracuje od rana do wieczora. Zazwyczaj wstaje o 7:30/8:00 ogarnia sie i idzie do pracy. Ja siedze i pracuje w domu. Wstajemy o 7. Moje dziecko, które ma dwa lata lubi czasem pobiegać ale to raczej w późniejszych godzinach. Rano zazwyczaj wychodzimy z pokoju, robimy kawe, śniadanko itp. Nie ma u nas imprez, Krzyków, muzyki. nic.
Ona stwierdzila, ze budzimy ją glosnym chodzeniem bo wykładzin nie ma.
Nigdy nie robilam nikomu na złość, staramy sie byc cicho, ale nie jestem w muzeum tylko w swoim domu. Do poludnia jestesmy zazwyczaj w domu, potem wychodzmy i na dwor az do 17, latem dłużej.
Co byście zrobili w takiej sytuacji? Nie wiem jak to jest, gdy ktoś wyżej halasuje. Mieszkam na ostatnim piętrze i czasem tylko sasiedzi obok śmieją sie glosno czy ogl tv, ale to jest blok, to jest normalne że słychać wszystko.
Co byście zrobili w takiej sytuacji? Dzisiaj tak bardzo sie zdenerwowałam bo mam dość odwiedzin tych ludzi. Zawsze starałam się być uprzejma, ale dzisiaj coś we mnie pękło.
Dodam, że u tych państwa regularnie chodzi pralka nocami, przyjeżdża 4 lub piątka wnuków, więc tez słychać różne dźwięki rozmowy przez tel o 23.