Mój syn w wieku 4 lat miał podcinane wędzidełko pod językiem, nie mógł podnieść języka w górę, nie mówił L. Do tego ma tak szeroką szparę między górnymi jedynkami, że spokojnie jeszcze jeden ząb by się zmieścił.
Pytałam chirurga w Prokocimiu przy okazji zabiegu co z tym zrobić, po konsultacji z ortodontą powiedział, że dopiero kiedy będzie miał już stałe conajmniej te górne jedynki można zacząć mysleć co robić.
Albo aparat albo podcięcie, albo jedno i drugie. U nas chyba jedno i drugie. Narazie przestałam się interesowac tematem, bo syn jeszcze nie ma u góry stałych (u dołu już tak).
I pan doktor powiedział że to jest juz poważny zabieg z dużą ilością krwi, długim (chyba dobrze pamiętam) gojeniem, przy tym dieta papkowata.
Podobno nie ma to wpływu na wymowę, tak mi powiedział chirurg, ale bez przekonania, dlatego ja myslę, ze
mój syn sepleni, chyba przez tę szparę, więc my coś będziemy działać, a czy u Twojej córki widzisz jakieś wady wymowy?