reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przepisy na smakołyki i dania zwykłe dla naszych Słoneczek

Dziś w ramach obiadu wytworzyłam zapiekankę własnego pomysłu z kiełbasą, cukinią, papryką, cebulką i makaronem.
Dziecko jadło tak, że mało się nie udławiło:-D

Kto potrzebuje autorski przepis niech woła :-)
 
reklama
Ok wypróbujcie :-)

Składniki raczej na oko :-D:
dużo różnej kiełbasy (ja miałam chyba z pół kilograma kabanosów, parówek i czego tam jeszcze)
połowa dużej cukinii
2 papryki (wszystko jedno jakie)
2-3 cebule średniej wielkości
1 opakowanie makaronu - dobry jest lubella, np. świderki
oliwa z oliwek lub jakakolwiek inna jaką lubicie
przyprawy według uznania (ja dałam oregano, słodką paprykę, czosnek,pikantną przyprawę do grilla i słodką paprykę)

Każdy ze składników (poza cukinią) pokroić na drobną kostkę. Podsmażać na oliwie z oliwek, ale każdy składnik osobno, bo mieszamy dopiero jak wszystko gotowe.

Cukinię obrać, pokroić w plastry, wyciąć gniazda nasienne, pokroić w dużą kostkę. Obsmażyć na oliwie aż kawałki staną się szkliste.
Makaron ugotować al dente.

Wszystkie składniki razem z makaronem wrzucić do dużego naczynia i dokładnie wymieszać. Przyprawiać według uznania - my preferujemy średnio pikantne.
Przełożyć do naczynia żaroodpornego z przykrywką i zapiekać w piekarniku nagrzanym do temp. 180st przez 30-40min.

Przed podaniem można na każdą porcję zetrzeć żółty ser. Pasuje też pomidorowy sos wg przepisu Kogi.

Dajcie znać jak Wam wyszło i czy smakowało :-)
 
violu ja to robię z premedytacją, żebyście zaczęły nas odwiedzać...:-D

W tygodniu mamy już pielgrzymki do nas, takie bez zapowiedzi, ale z pytaniem najpierw przez domofon jakie dziś mam ciasto :-D
 
aaaa Ivka no to ja już wiem czemu do mnie goście nie przychodzą;-);-):-):-)

a tak poważnie to mimo małej ilości domowników i kiepskich zdolności cukierniczych nawet duża blaszka ciasta nie wytrzymała u mnie dłużej niż dwa dni :tak:
 
reklama
a po moim powrocie okazało się że dziecię z niejadka stało się żarłokiem:tak: nie wiem jak ten tatuś to zrobił, ale faktem jest że przytyła..
 
Do góry