Hej. Może tu, ktoś był w podobnej sytuacji i doradzi co kolwiek.
Mam syna obecnie 6lat, bardzo wrażliwy ze zdiagnozowanym mutyzmem wybiórczym.
W przedszkolu przeżywa swoją pierwszą miłość. W domu ciągle mówi o tej dziewczynce. Jak nie ma jej danego dnia to chodzi smutny, nie chce się z nikim innym bawić. Ciągle mówi że za nią tęskni, potrafi w weekend się z tego powodu rozpłakać. Wiem od jej mamy, że u nich w domu wygląda to bardzo podobnie, dziewczynka też narzeka na nudę jak syna nie ma w placówce.
Od września on idzie do szkolnej zerówki, ale ona zostaje w przedszkolnej.
I tu dwa pytania:
1) czy taka więź emocjonalna jest ok w takim wieku?
2) jak go przygotować na to, że już nie będą się widywać tak często (problemem nie jest spotkanie się raz na jakiś czas, bo odległość nie jest duża)
Rozmawiałam już z psychologiem dziecięcym na ten temat i mówiła, że to taki wiek, że są takie więzi w takim wieku a w jego przypadku to dobrze, że z kimś rozmawia i się rozumie.
Ale ja już mam kompletny mętlik co o tym myśleć. Tłumaczymy mu z mężem, że przyjdzie czas, że pójdzie do szkoły i jej tam nie będzie, że będą się mogli spotykać na placu zabaw, na spacerach ale to nie będzie już tak często jak teraz.
Mam syna obecnie 6lat, bardzo wrażliwy ze zdiagnozowanym mutyzmem wybiórczym.
W przedszkolu przeżywa swoją pierwszą miłość. W domu ciągle mówi o tej dziewczynce. Jak nie ma jej danego dnia to chodzi smutny, nie chce się z nikim innym bawić. Ciągle mówi że za nią tęskni, potrafi w weekend się z tego powodu rozpłakać. Wiem od jej mamy, że u nich w domu wygląda to bardzo podobnie, dziewczynka też narzeka na nudę jak syna nie ma w placówce.
Od września on idzie do szkolnej zerówki, ale ona zostaje w przedszkolnej.
I tu dwa pytania:
1) czy taka więź emocjonalna jest ok w takim wieku?
2) jak go przygotować na to, że już nie będą się widywać tak często (problemem nie jest spotkanie się raz na jakiś czas, bo odległość nie jest duża)
Rozmawiałam już z psychologiem dziecięcym na ten temat i mówiła, że to taki wiek, że są takie więzi w takim wieku a w jego przypadku to dobrze, że z kimś rozmawia i się rozumie.
Ale ja już mam kompletny mętlik co o tym myśleć. Tłumaczymy mu z mężem, że przyjdzie czas, że pójdzie do szkoły i jej tam nie będzie, że będą się mogli spotykać na placu zabaw, na spacerach ale to nie będzie już tak często jak teraz.