- Dołączył(a)
- 4 Grudzień 2010
- Postów
- 3
Witam wszystkich,
jestem mamą niespełna 4 miesięcznego Leonka i znalazłam się w patowej sytuacji.
Szukam porady, pomocy, podpowiedzi co w związku z zaistniałą sytuacją mogę zrobić, co mi grozi, czego mogę się domagać, jak egzekwować itp.
Postaram się pokrótce opisać całą sytuację, jeśli będą potrzebne dodatkowe informację- proszę pytać
A więc ojciec dziecka był moim partnerem przez kilka ładnych lat(dokładnie 9 lat razem).
Całą ciążę trwała sielanka-zajmował się mną, deklarował chęć bycia razem, ułożenia sobie życia, zakupu mieszkania, ślubu itd.
Ponieważ obydwoje nie mieliśmy stałego mieszkania (wynajmujemy na razie) mój wtedy jeszcze partner zaproponował, że kupimy mieszkanie.
Ja straciłam pracę gdy tylko poinformowałam pracodawcę o ciąży (to inny temat- pokrótce: zagroził mi, że albo zwolnię się na własne życzenie, ale postara się o dyscyplinarkę, zastraszył mnie, zwolniłam się sama- wiem ze głupi zrobiłam ale spanikowałam wtedy)
tak więc byłam i jestem na utrzymaniu partnera.
W związku z tym partner zaproponował, że po urodzeniu sie dziecka on zamelduje syna w swoim miejscu zameldowania i weźmie kredyt z programu "rodzina na swoim" jako ojciec samotnie wychowujący dziecko.
Dzięki temu mielibyśmy ratę o 800pln niższą- partner obiecał, ze te pieniadze będzie co miesiąc odkładał na lokatę dla synka.
Bałam się takiego "gmatwania w życiu", ale poszliśmy do doradcy finansowego i on też mnie namawiał na takie rozwiązanie- powiedział, ze dzieki temu szybciej spłacimy kredyt no i że będzie dla syna np. na studia albo w razie choroby na leczenie.
Synek sie urodził, a ja, chcąc mieć gdzie mieszkać i wierząc że partner jest ze mną na dobre i na złe- zgodziłam sie na to.
Partner wział kredyt w programie "rodzina na swoim" jako samotnie wychowujący ojciec, ale poza bankiem nigdzie nie zgłaszaliśmy tego że on niby jest samotnym ojcem.
Obecnie na dniach mieliśmy się przeprowadzać do nowego mieszkania...razem
No i własnie uświadomił mnie wczoraj, że już mnie nie kocha,nie chce ze mną być, syna oczywiście kocha i jego by chciał zabrać, a mnie zostawić samą.
I tu moje pytanie- nie mam gdzie mieszkać, nie mam warunków finansowych żadnych praktycznie, bo nie pracuję, narazie do pracy nie pójdę bo dziecko ma niecale 4 miesiące i nie mam z kim go zostawić, karmię piersią nadal...co robić?
On proponuje, że mogę mu oddać dziecko i on będzie na nie łożył wtedy i zatrudni opiekunkę(bo warunki finansowe ma bardzo dobre- ok.8 tysięcy pensja), ale zarzeka się, że na mnie i na moje utrzymanie nie da nawet złotówki
proszę doradźcie co robić, świat mi się załamał, czuję się mega wykorzystana i bezradna
jestem mamą niespełna 4 miesięcznego Leonka i znalazłam się w patowej sytuacji.
Szukam porady, pomocy, podpowiedzi co w związku z zaistniałą sytuacją mogę zrobić, co mi grozi, czego mogę się domagać, jak egzekwować itp.
Postaram się pokrótce opisać całą sytuację, jeśli będą potrzebne dodatkowe informację- proszę pytać
A więc ojciec dziecka był moim partnerem przez kilka ładnych lat(dokładnie 9 lat razem).
Całą ciążę trwała sielanka-zajmował się mną, deklarował chęć bycia razem, ułożenia sobie życia, zakupu mieszkania, ślubu itd.
Ponieważ obydwoje nie mieliśmy stałego mieszkania (wynajmujemy na razie) mój wtedy jeszcze partner zaproponował, że kupimy mieszkanie.
Ja straciłam pracę gdy tylko poinformowałam pracodawcę o ciąży (to inny temat- pokrótce: zagroził mi, że albo zwolnię się na własne życzenie, ale postara się o dyscyplinarkę, zastraszył mnie, zwolniłam się sama- wiem ze głupi zrobiłam ale spanikowałam wtedy)
tak więc byłam i jestem na utrzymaniu partnera.
W związku z tym partner zaproponował, że po urodzeniu sie dziecka on zamelduje syna w swoim miejscu zameldowania i weźmie kredyt z programu "rodzina na swoim" jako ojciec samotnie wychowujący dziecko.
Dzięki temu mielibyśmy ratę o 800pln niższą- partner obiecał, ze te pieniadze będzie co miesiąc odkładał na lokatę dla synka.
Bałam się takiego "gmatwania w życiu", ale poszliśmy do doradcy finansowego i on też mnie namawiał na takie rozwiązanie- powiedział, ze dzieki temu szybciej spłacimy kredyt no i że będzie dla syna np. na studia albo w razie choroby na leczenie.
Synek sie urodził, a ja, chcąc mieć gdzie mieszkać i wierząc że partner jest ze mną na dobre i na złe- zgodziłam sie na to.
Partner wział kredyt w programie "rodzina na swoim" jako samotnie wychowujący ojciec, ale poza bankiem nigdzie nie zgłaszaliśmy tego że on niby jest samotnym ojcem.
Obecnie na dniach mieliśmy się przeprowadzać do nowego mieszkania...razem
No i własnie uświadomił mnie wczoraj, że już mnie nie kocha,nie chce ze mną być, syna oczywiście kocha i jego by chciał zabrać, a mnie zostawić samą.
I tu moje pytanie- nie mam gdzie mieszkać, nie mam warunków finansowych żadnych praktycznie, bo nie pracuję, narazie do pracy nie pójdę bo dziecko ma niecale 4 miesiące i nie mam z kim go zostawić, karmię piersią nadal...co robić?
On proponuje, że mogę mu oddać dziecko i on będzie na nie łożył wtedy i zatrudni opiekunkę(bo warunki finansowe ma bardzo dobre- ok.8 tysięcy pensja), ale zarzeka się, że na mnie i na moje utrzymanie nie da nawet złotówki
proszę doradźcie co robić, świat mi się załamał, czuję się mega wykorzystana i bezradna