LonelyFarmer
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 16 Czerwiec 2021
- Postów
- 89
Witam Mamusie.... Mam prośbę... A właściwie pytanie... Mąż wrócił z podwórka dziś... Chciałam młodemu 14 miesięcy naszykować kąpiel bo był zmęczony. Coś tam sprzątali z teściem.... Wiem, że teściu ciął jakiś plastik i się trochę zakurzyło i na męża też spadło.... Do sedna.... Młodemu wyleciał smok na męża rękę i dotknął koszulki, że ja w biegu złapałam i włożyłam mu do buzi. Jak nigdy, zawsze go płucze ale to zawsze... Nie wiem czy mnie jakieś zaćmienie wzięło czy co.... Potem mnie olśniło, że mąż mógł ciąć kątówka... Powiedział że nic nie ciął, ale szlifował chwilę śrubokręt... A mnie teraz skręca czy czasem młody jak mu podałam nieszczęsny smoczek nie polknal jakiś opilkow.... Wiem może wariuje ale po prostu strasznie się o niego boję... Zawsze go pilnuje by nic nie ruszył z podłogi.... Czy podwórka a tu przez taka bzdurę... Masakra.... Nie mam pewności czy cokolwiek było na tym smoku, ale już zaczynam po prostu głupieć.... Ehhh mam nadzieję, że nic na nim nie było... Nie darowałabym sobie... Czy ewentualnie znikoma ilość mogłaby mu narobić strasznej krzywdy? O ile w ogóle coś było na smoku:/ Najadł się i już śpi...