Magdusia88
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2019
- Postów
- 7 850
Nie rozumiem, możesz wyjaśnić?Za dobrze niektórzy mają.
Btw, jeśli jest ci źle to bardzo mi przykro. Może istnieje sposób, żeby było ci lepiej?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nie rozumiem, możesz wyjaśnić?Za dobrze niektórzy mają.
Kolezanka wydaje mi sie, ze pisala o mężczyznach bynajmniej ja to tak zrozumialam, byc moze myle sie.Nie rozumiem, możesz wyjaśnić?
Btw, jeśli jest ci źle to bardzo mi przykro. Może istnieje sposób, żeby było ci lepiej?
moj syn ma pol roku i niedawno zaczęłam się spotykać z innymi mamami, tak aby syn miał kontakt z rówieśnikami. Nie wierze, że kobieta zostająca z dzieckiem do 3rż siedzi z nim tylko w domu. Na pewno chodzi z nim na place zabaw, spotyka się z koleżankami, które mają dzieci w tym wieku.Dzieci potrzebują kontaktu z rówieśnikami, tak jak i dorośli. Nawet jak kobieta nie pracuje, to powinna z dzieckiem uczestniczyć w jakichś zajęciach czy spotkaniach, nawet na placu zabaw.
moj syn ma pol roku i niedawno zaczęłam się spotykać z innymi mamami, tak aby syn miał kontakt z rówieśnikami. Nie wierze, że kobieta zostająca z dzieckiem do 3rż siedzi z nim tylko w domu. Na pewno chodzi z nim na place zabaw, spotyka się z koleżankami, które mają dzieci w tym wieku.
Moja mama była ze mna do 3 rż, z moją siostra chyba do 6rż, ona jest kobieta "sukcesu" a ja zwykłą kurą domową, obie miałyśmy te same wzorce wyniesione z domu
Moja mama ma jedynie zawodówkę. W swoim życiu miała bardzo dużą przerwę w życiu zawodowym, a tym samym była na utrzymaniu taty. Biorąc pod uwagę, że "patrzyliśmy" na to z siostrą obie powinnyśmy żyć pasożytując na mężach.moj syn ma pol roku i niedawno zaczęłam się spotykać z innymi mamami, tak aby syn miał kontakt z rówieśnikami. Nie wierze, że kobieta zostająca z dzieckiem do 3rż siedzi z nim tylko w domu. Na pewno chodzi z nim na place zabaw, spotyka się z koleżankami, które mają dzieci w tym wieku.
Moja mama była ze mna do 3 rż, z moją siostra chyba do 6rż, ona jest kobieta "sukcesu" a ja zwykłą kurą domową, obie miałyśmy te same wzorce wyniesione z domu
Ale nie wszystkie kobiety, które siedzą z dzieckiem w domu takie są. Niektóre mają posprzątane, ugotowane i zaopiekowane dzieci. Jak kobieta jest leniwa, to pójście do pracy niczego nie zmieni. Dziecko nadal będzie pozostawione same sobie, w domu syf, a lodówka pusta. To kwestia charakteru, a nie posiadania pracy.Niestety znam takie, ktorym sie niewiele chce i siedza w domu, nie chce im się gotowac, sprzatac wyjsc na spacer z dzieckiem, czy na plac zabaw. Maja rolety pozasłaniane w oknach, nawet tam promyk slonca nie dociera i to nie jest depresja. A lenistwo. Tatusiowie tych dzieci wracaja z pracy wieczorem i probuja nadrobic to. Takze uwierz.
Moja mama ma jedynie zawodówkę. W swoim życiu miała bardzo dużą przerwę w życiu zawodowym, a tym samym była na utrzymaniu taty. Biorąc pod uwagę, że "patrzyliśmy" na to z siostrą obie powinnyśmy żyć pasożytując na mężach.
Zarówno ja i siostra jesteśmy czynne zawodowo. Obie mamy dzieci, zajmujemy się prowadzeniem domu. To, czy mama pracuje czy nie raczej większego wpływu nie ma. Zależy jakich wartości się dziecko nauczy.
Ale nie wszystkie kobiety, które siedzą z dzieckiem w domu takie są. Niektóre mają posprzątane, ugotowane i zaopiekowane dzieci. Jak kobieta jest leniwa, to pójście do pracy niczego nie zmieni. Dziecko nadal będzie pozostawione same sobie, w domu syf, a lodówka pusta. To kwestia charakteru, a nie posiadania pracy.
Faktycznie, nie napisałaś. Po prostu odniosłam to do sytuacji autorki, jak widać błędnieA ja napisalam, ze wszystkie ? No nie widze tu czegos takiego. zaznaczyłam, ze takowe sa. I najlepsze, ze nie pisalam czy te kobiety pracuja czy siedza w domu, tylko, ze prowadza taki tryb.
A to, ze sa kobiety, ktore potrafią miec wszystko ogarnięte z pracą czy bez niej zdaje sobie sprawę, akurat u nas to bylo rodzinne, ze porzadek, obiad musi być. Kwestia raczej checi a nie charakteru.
Faktycznie, nie napisałaś. Po prostu odniosłam to do sytuacji autorki, jak widać błędnie
Według mnie lenistwo to cecha charakteru.
Wiesz, ja mam kilka par w swoim otoczeniu gdzie kobieta siedzi w domu. Najbliższa to brat mojej mamy i jego żona. Przed pierwszym dzieckiem pracowała w fabryce butów. Fabryka upadła, nie było gdzie wrócić. Została w domu. Potem kolejne dziecko i jeszcze jedno. Wujek bardzo dobrze zarabia, więc nie przeszkadzało im, że ciotka nie pracuje. Ale ona ciągle robi w domu. Sam wujek się śmieje, że "kafelki położone pół roku temu, a już wzór starty od mycia". Wszyscy oprani, codziennie obiad. Co drugi dzień domowe ciasto. Robi różne przetwory. Nie każda kobieta to śmierdzący leń co ogląda tylko tv i maluje paznokcie. Chociaż i takie znam. Odstawione jak stróż w boże ciało. A w domu taki syf, że sanepid na bank by to zamknął.Moja siostra jest leniwa, ale sila rzeczy chate ogarnia, wrecz bym ujela, ze muzeum ma. Ale kto jak lubi. Dziecko ogarniete, wybawione, wycyckane. Moze to kwestia samozaparcia, nie wiem. Ale w innych roznych kwestiach ciezko na nia liczyć, bo sama przyznaje, ze jest leniwa.
Ale Nawet musze przyznac, ze wynajmuje z mezem mieszkanie 3 pokojowe, bylismy ostatnio u lokatorów, ktorzy maja 2 dzieci, właśnie corke 5 lat z jej pierwszego związku i druga ich wspolna 1,5 letnia. I takiego syfu w zyciu nie widzialam, dramat. Kobieta 32 lata siedzi w domu, zajmuje sie dziecmi, z tego co wiem starsza chodzi do przedszkola a mlodsza do zlobka, wiec ma czas dla siebie. Maz pracuje od rana do wieczora. Weekendy spędzają razem, ale wracając do tego co chcialam napisać. Rodzina wyglądająca na szczesliwa, zadbaną wizualnie, kulturalna. I fajnie, ale jak zobaczylam w jakim stanie jest mieszkanie, pomalowane ściany mazakami, kanapa do prania, bo jest totalnie zalana, zasikana, jest bród, kamień na umywalce, kuchenka prosi o moste. Ja wiem, ze kazdy ma swoj poziom czystości, ale kobieta ktora ma pol dnia dla siebie doprowadzi do takiego stabu mieszkanie, uwaza, ze jest ok ? I widzicie ja znajac cos takiego, zazwyczaj kojarze, ze mezczyzna ma jakies podstawy, aby czepiać sie tej kobiety, ze nie zarabia, nie ma porządku i jest cos nie halo. Ale z drugiej strony patrze na moja siostre, ktora ogarnia to do kupy i maz sie nie czepia. To widzicie same gdzie mi blizej. Nie mowie odrazu, ze tal jest, ale moze autorka postępuje podobnie tak jak moja najemczyni ? A byc moze jest zupełnie ok, tylko partnerowi cos z kolei sie odwidzialo. Nie wiem, ale sytuacja nie fajna. Bo sa rozne sytuacje i ciezko ocenic, nie bedac tam.
Zalaczam zdjęcie kanapy w jakim stanie jest. Moj pech. Ciekawe czy po ich wyprowadzce kiedys tam bedzie cos z niej.
A i uprzedzając to wiem, ze wynajmujac komus mieszkanie trzeba liczyc sie z takimi niespodiznakami, nie mniej jednak, nigdy wsrod naszych najemcow nie widzialam takiego balaganu, ktory u nich panuje notorycznie.