Dziewczyny,
Ponad trzy i pol miesiaca temu urodziłam przecudnego chłopczyka i choć jestem przeszczęśliwą mamą, fizycznie czuję się trochę jak wrak człowieka od momentu porodu.
Jakieś 3 tyg po cesarce, nie wiadomo skąd dostałam gorączki ok 38.5, piersi miałam miękkie. Pobiegłam więc do ginekologa, zbadał mnie, powiedział, że wszystko ok i na gorączkę przepisał antybiotyk. Pomógl na ok 2 tyg. Nastepnie, dostalam znowu nagle ok 38.5, znowu antybiotyk, pomogl tzn gorczka przeszła. Innych objawow brak.
Przez prawie 2 msc miałam względny spokój, po czym w miniony wtorek zaczęła bardzo mnie boleć prawa pierś, wyczułam w niej grudki, miałam znowu ponad 38 st, ale łyknęlam paracetamol, synus spedzil sporo czasu przy piersi i po ok 13h goraczka minela. Stwardnienie pozostalo.
Dzis, to samo... Od rana pobolewala mnie piers- ale juz nie tak bardzo jak we wtorek, dostalam nagle 38, duze stwardenienie w piersi ( wiem, ze to nie zaden guz, bo w poniedzialek bylam na kontrolnym usg piersi) przykladam kapuste, przykladam Synusia, pieknie ssie, ale stwardnienie jest... Paracetamol zlikwodowal goraczke i juz nie wrocila, co dla mnie tez jest dziwne..
Nie wiem jak sie pozbyc tego stwardnienia, nie wiem jak sie pozbyc tych nawracajacych goraczek, czy laczyc je z problemami z piersia... Jestem zestresowana.
Do tego, pod koniec ciazy, jakis 8 msc zaczal pobolewac mnie nadgarstek, bol sie utrzymuje do tej pory, a nawet sie zwieksza.
We wtorek zrobilam rtg nadgarstka, wynik: podejrzenie zmian zwyrodnieniowych stawow nadgarstkowych.
Czy ktoras z Was miala podobne problemy zdrowotne? Czuje sie jak stara babcia, przed porodem bylam okazem zdrowia.
Pozdrawiam
Ponad trzy i pol miesiaca temu urodziłam przecudnego chłopczyka i choć jestem przeszczęśliwą mamą, fizycznie czuję się trochę jak wrak człowieka od momentu porodu.
Jakieś 3 tyg po cesarce, nie wiadomo skąd dostałam gorączki ok 38.5, piersi miałam miękkie. Pobiegłam więc do ginekologa, zbadał mnie, powiedział, że wszystko ok i na gorączkę przepisał antybiotyk. Pomógl na ok 2 tyg. Nastepnie, dostalam znowu nagle ok 38.5, znowu antybiotyk, pomogl tzn gorczka przeszła. Innych objawow brak.
Przez prawie 2 msc miałam względny spokój, po czym w miniony wtorek zaczęła bardzo mnie boleć prawa pierś, wyczułam w niej grudki, miałam znowu ponad 38 st, ale łyknęlam paracetamol, synus spedzil sporo czasu przy piersi i po ok 13h goraczka minela. Stwardnienie pozostalo.
Dzis, to samo... Od rana pobolewala mnie piers- ale juz nie tak bardzo jak we wtorek, dostalam nagle 38, duze stwardenienie w piersi ( wiem, ze to nie zaden guz, bo w poniedzialek bylam na kontrolnym usg piersi) przykladam kapuste, przykladam Synusia, pieknie ssie, ale stwardnienie jest... Paracetamol zlikwodowal goraczke i juz nie wrocila, co dla mnie tez jest dziwne..
Nie wiem jak sie pozbyc tego stwardnienia, nie wiem jak sie pozbyc tych nawracajacych goraczek, czy laczyc je z problemami z piersia... Jestem zestresowana.
Do tego, pod koniec ciazy, jakis 8 msc zaczal pobolewac mnie nadgarstek, bol sie utrzymuje do tej pory, a nawet sie zwieksza.
We wtorek zrobilam rtg nadgarstka, wynik: podejrzenie zmian zwyrodnieniowych stawow nadgarstkowych.
Czy ktoras z Was miala podobne problemy zdrowotne? Czuje sie jak stara babcia, przed porodem bylam okazem zdrowia.
Pozdrawiam