reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy naszych smyków!

sikoreczka79

Fanka BB :)
Dołączył(a)
28 Lipiec 2007
Postów
6 890
Drogie koleżanki! Zapewne nie raz borykacie się z problemami dotykającymi nasze kochane dzieciaczki. Zakładam ten wątek, abyśmy mogły podzielic się uwagami i sposobami na te niedogodności.:tak:
A mój problem polega na tym że od pewnego czasu Adrian boi się ciemności. Dokładnie zaczęło się tak dziac odkąd mały ruszył w tym roku do przedszkola. Ostatnio budzi się co noc i z płaczem biegnie do naszego łóżka mówiąc że się boi i że u niego w pokoju są potwory:-( Nie pomaga mała lampka którą mu ostatnio zakupiłam, nie pomaga wyganianie potworów ani tłumaczenie że nic złego się nie dzieje. :no:Co noc ten sam scenariusz jak dochodzi 12-1 w nocy Adrian wskakuje do naszego łóżka lub ciągnie męża do siebie. Bardzo często po takim przebudzeniu młody nie potrafi zasnąc i marudzi że chce jeśc ,pic, sikac lub poszukuje misia z którym spał. Może któraś z was się z ty zetknęła i poradziła sobie. Chętnie spróbuje sposobików!:sorry2:
 
reklama
Kacper odkąd zaczął oglądać "skubidu" zaczyna się bać ciemności i mówi, że tam są potwory :) ale bajkę po prostu uwielbia, więc trudno jest mu ją zabronić oglądać. On boi się głównie wieczorem i gdy go kładę spać, mimo włącznonej lampeczki, niechętnie zostaje sam w pokoju...
 
Moje dziecię też miało problem ze spaniem po oglądaniu bajki 'Scoby- Doo", budził się w nocy i mówił, że potwory jakieś widzi. Rozwiązaniem u nas było przeniesienie takiego kina na godziny południowe, a na dobranoc ogląda Kubusia Puchatka czy Królika Bugs'a i jest już dużo lepiej- nie widzi potworów ani duchów, aha i do kolacji zamiast zwykłej herbatki, daje mu owocową, ale z zawartością melisy. Mam nadzieję, że moje sposoby chociaż trochę Wam pomogą.:-)
A teraz mój problem- jak oduczyć kłamać takiego szkraba? Ostatnio kłamie na potęgę, a żeby było "weselej" to na swoją niekorzyść- wmawia mi przede wszystkim, że nie zjada obadu w przedszkolu i muszę chodziś do kucharki i się dopytywać- już mi głupio, ale muszę- bo nie wiem czy mam mu jeszcze coś dawać w domu czy nie. Może macie jakiś sposób na takie zachowanie, bo tłumaczenia i groźby nie skutkują.
 
Moja w zeszłym roku w przedszkolu jak ktoś mówił że ją nie lubi to bardzo płakała i nie mogła tego zrozumieć. W tym roku odpwowiada koledze że ona też go nie lubi i się tym nie przejmuje.
 
Sikoreczko u nas też był taki etap, że Gaba często w nocy się budziła, bo duchy...Przychodziła z płaczem do nas, budziła męża, On chodził do niej, usypiał ją i trwało to bardzo długo...
U nas sprawdziły się wymienione przez Ciebie metody, tzn. lampka i tłumaczenie i wyganianie potworów.Choć muszę przyznać, ze zamiast wyganiać potwory zaczęliśmy stosować metodę czarowania. Nauczyliśmy Gabę jakieś tam "hokus pokus...." i gdy do nas przychodziła mąż szedł i czarował razem z nią. Lampkę zostawialiśmy zaświeconą i tak jakoś problem chwilowo ustał.
Często jak wstaję do młodszego w nocy to widzę, ze lampka się u niej świeci..
ale nie ma już płaczu, ze duchy i straszy...
I tu muszę przyznać że dużą zasługą w horrorach nocnych mają swój udział niestety są bajki. Staram się to kontrolować. Moje dziecię nie ogląda bajek innych oprócz tych na Mini Mini. Myślę, ze są OK.

Olena moja też jest kłamczuszką. Niestety w tym okresie wyobraźnia dziecka działa i to ogromnie. I wydaje mi się, ze to raczej nie jest świadome kłamstwo a to to, ze dziecko nie przywiązuje do tego większej uwagi.
Na pytanie czy w przedszkolu zjadła obiad raz powie tak a drugim razem, ze nie a innym razem, ze to tajemnica.
Nie przejmuję się tym i w domu nakładam jej ponownie, jemy dopiero po 16-tej jak tatus wraca z pracy, więc zawsze jest szansa, ze zdąży zgłodnieć od 14-tej, gdzie jadła ostatni raz w przedszkolu. A poza tym wspólne jedzenie z tatusiem to jest TO dla niej.
A na inne przyłapane kłamstwa to tylko tłumaczę, ze tak nie powinno być.
 
Też mam niejadka i po licznych badaniach morfologia, kał na pasożyty (wszystkie w normie) i po łykaniu różnych pobudzaczy apetytowych nic się nie zmieniło. Adrianek czsem coś zje ale bardzo często kończy się na tym, że nie jest głodny lub tego nie lubi. Odpuściłam. Niech nie je. Jak zaczyna marudzic po prostu zabieram talerz i mówię że ma iśc do swojego pokoju za zwyczaj z płaczem wraca sam i kończy posiłek bez szemrania. No chyba że faktycznie nie chce to nie wraca. Nie ma podjadania między posiłkami. a do tego muszę powiedziec ze w przedszkolu je pięknie i prawie wszystko. Nawet rzeczy których w domu nie tknie:szok:
 
witam
moim zdaniem na niejadka najlepszy jest "głód". moje dzieci ogólnie są "jadkami" ale zdarzają im się gorsze okresy, nie wmuszam wtedy im jedzenia, ale bezwzględnie pilnuję by nie jadły w tym okresie słodyczy, po głównym posiłku jest jakiś owoc lub serek i do picia herbatka lub woda. apetyt przeważnie sam wraca
 
reklama
Udało mi się! Wypędziłam nocne potwory i duchy i syn od kilku dni ślicznie śpi w swoim łóżeczku w swoim pokoju:-D Otóż kupiłam mu za 3 zł taką zatyczkę do gniazdka z lampką. Takie małe coś a poradziło sobie z wielkimi strachami:rofl2: Idę dziś do biedronki kupic jeszcze ze dwie gdyby ta wysiadła:sorry:
 
Do góry