Dziewczyny dzięki za słowa otuchy
Sytuację mam taką: pracodawca nie jest głupi i nie zwalnia mnie, zaproponował porozumienie stron i odprawę, nie podał powodu tej decyzji. Najpierw chcieli rozwiązać umowę 31 maja i wypłacić ekwiwalent za urlop, ale ja stwierdziłam, że wolę być pracownikiem dłużej i bez ekwiwalentu z opcją do 30 czerwca. Jeszcze nie podpisałam żadnych papierów choć chcieli bym zrobiła to od razu. Dziś miałam pojechać, ale Franek gorączkował więc zadzwoniłam żeby ktoś do mnie podjechał, zadzwonili, że nie mogą. W każdym razie w piątek byłam jeszcze na macierzyńskim, skończył mi się wczoraj, od dziś mam 2 dni okolicznościowe, potem 1 dzień zwykły urlop, ale dziś od pediatry dostałam zwolnienie lekarskie do przyszłego wtorku.
Do pracy nie ma co wracać, choć prawo pracy stoi trochę po mojej stronie i mogłabym się nim wspierać, tylko po co? Nie widzę sensu. Doła mam strasznego, bo przepisy przepisami a rzeczywistość rzeczywistością.