Witam wszystkich.
Ja tez niestety najprawdopodobniej zostanę samotną mamusią.Tatuś stwierdził,że nie jest gotowy na bycie ojcem,więc odszedł do swojego życia i kariery.Obecnie nie mogę w żadnej sytuacji liczyć na Niego.Przykre ,ale prawdziwe-tym bardziej,że moja sytuacja naprawdę zrobiła się wręcz tragiczna.
Przez ostatnie dwa lata poświęcałam się pracy z dziećmi,ale obcych.W międzyczasie szukałam normalnej pracy w swoim zawodzie,ale mimo wysyłania 40 CV tygodniowo do różnych firm ,które się ogłaszały i odbytych kilku rozmów kwalifikacyjnych w ciągu ostatnich 6 miesięcy ,nic wielkiego z tego nie wynikło ,a jeszcze zostałam oszukana.Niedawno zgłosiła sie do mnie firma szukajaca asystentki,na długo i konkretnej.Ucieszyłam się,bo pracy i ubezpieczenia naprawdę potraebowałam ze względu na swoją 4- miesięczną ciążę juz wtedy i kończącą mi się pracę z dziećmi w lipcu.Z oferty skorzystałam,nabiegałam się jak głupia do tej firmy na rozmowy i ostatecznie zrezygnowałam z obecnej pracy,by podpisać umowę z tą firmą.Zaproponowali mi na początek do końca miesiąca umowę-zlecenie,bo zaczynałam w połowie czerwca.Zgodziłam się,bo ustalono już ze mną warunki nastepnej umowy-na czas określony,a nawet mi ja pokazanstatecznie wyszło tak ,że po dwóch tygodniach pracy podziękowano mi za współpracę, nawet nie rozliczając się ze mną uczciwie z umowy zlecenia-po prostu obcieli mi 40 % kwoty jaka miałam wpisaną w umowie argumentując to oczywiście wyssanymi z palca rzeczami.Przez całe dwa tygodnie mojej pracy u nich byli mili i pomagali we wszystkim,bo dopiero poznawałam firmę.Wykonywałam swoją pracę uczciwie i sumiennie,a tu taka niespodzianka.O ciąży oczywiście nikt tam nie wiedział,bo nawet nie było widać jej po mnie.Problem w tym,że do poprzedniej pracy nie miałam już możliwości powrotu,a tutaj w Warszawie wynajmuję z koleżanką mieszkanie i muszę je opłacać,tak samo jak mieszkanie ,które mam nad morzem ,bo z tamtych okolic pochodzę.Tutaj w Warszawie mam zapewnione mieszkanie do końca sierpnia.
Tak więc zostałam na lodzie i bez środków do życia.Nawet nie mam prawa do zasiłku dla bezrobotnych,mogę sie jedynie zarejestrować,by mieć ubezpieczenie.Na znajomych średnio mogę liczyć,bo tez mają swoje sprawy i wydatki,a i tak mi już sporo pomagali załatwiając chociaż bony na żywność,żebym miała możliwość odżywiać się jak trzeba skoro jestem w ciąży.Na więcej z ich strony nie mogę liczyć,a nawet nie mam juz sumienia prosić ich o pomoc.
Piszę tutaj ,bo mam zasadniczy problem obecnie.
Chciałabym wrócić do swojego rodzinnego miasta,bo tutaj sama już nie dam rady sobie ze wszystkim i bez pracy( oczywiście szukam jej nadal).
W związku z tym poszukuję kogoś z dobrys sercem kto posiada sam lub kogoś z samochodem typu bus dostawczy,aby pomógł mi w przeprowdzce do Koszalina.Przez osiem lat trochę sie tego nazbierało,więc mam teraz problem.
Mam kogoś chętnego ,ale za 600 zł.,których obecnie nie mam.
Jeśli zdobędę to ok-problem z głowy,ale jeśli nie-to będę mogła na raty komuś zapłacić albo zaoferować za pomoc pobyt nad morzem ( Koszalin-20 min. do morza samochodem ),możliwe,że w tym jeszcze lub już w przyszłym roku.Mam tam swoje mieszkanie do dyspozycji,ale muszę jeszcze zamontować urządzenie grzewcze do ciepłej wody.
Jeśli ktoś z Was może mi pomóc lub polecić jakąś instytucję,gdzie mogę taką pomoc dostać albo znacie kogoś ,kto może mi pomóc-będę wdzięczna za informacje i kontakt.Mój telefon:0 605 299 505. e-mail :km33@interia.pl -Katarzyna
Ja tez niestety najprawdopodobniej zostanę samotną mamusią.Tatuś stwierdził,że nie jest gotowy na bycie ojcem,więc odszedł do swojego życia i kariery.Obecnie nie mogę w żadnej sytuacji liczyć na Niego.Przykre ,ale prawdziwe-tym bardziej,że moja sytuacja naprawdę zrobiła się wręcz tragiczna.
Przez ostatnie dwa lata poświęcałam się pracy z dziećmi,ale obcych.W międzyczasie szukałam normalnej pracy w swoim zawodzie,ale mimo wysyłania 40 CV tygodniowo do różnych firm ,które się ogłaszały i odbytych kilku rozmów kwalifikacyjnych w ciągu ostatnich 6 miesięcy ,nic wielkiego z tego nie wynikło ,a jeszcze zostałam oszukana.Niedawno zgłosiła sie do mnie firma szukajaca asystentki,na długo i konkretnej.Ucieszyłam się,bo pracy i ubezpieczenia naprawdę potraebowałam ze względu na swoją 4- miesięczną ciążę juz wtedy i kończącą mi się pracę z dziećmi w lipcu.Z oferty skorzystałam,nabiegałam się jak głupia do tej firmy na rozmowy i ostatecznie zrezygnowałam z obecnej pracy,by podpisać umowę z tą firmą.Zaproponowali mi na początek do końca miesiąca umowę-zlecenie,bo zaczynałam w połowie czerwca.Zgodziłam się,bo ustalono już ze mną warunki nastepnej umowy-na czas określony,a nawet mi ja pokazanstatecznie wyszło tak ,że po dwóch tygodniach pracy podziękowano mi za współpracę, nawet nie rozliczając się ze mną uczciwie z umowy zlecenia-po prostu obcieli mi 40 % kwoty jaka miałam wpisaną w umowie argumentując to oczywiście wyssanymi z palca rzeczami.Przez całe dwa tygodnie mojej pracy u nich byli mili i pomagali we wszystkim,bo dopiero poznawałam firmę.Wykonywałam swoją pracę uczciwie i sumiennie,a tu taka niespodzianka.O ciąży oczywiście nikt tam nie wiedział,bo nawet nie było widać jej po mnie.Problem w tym,że do poprzedniej pracy nie miałam już możliwości powrotu,a tutaj w Warszawie wynajmuję z koleżanką mieszkanie i muszę je opłacać,tak samo jak mieszkanie ,które mam nad morzem ,bo z tamtych okolic pochodzę.Tutaj w Warszawie mam zapewnione mieszkanie do końca sierpnia.
Tak więc zostałam na lodzie i bez środków do życia.Nawet nie mam prawa do zasiłku dla bezrobotnych,mogę sie jedynie zarejestrować,by mieć ubezpieczenie.Na znajomych średnio mogę liczyć,bo tez mają swoje sprawy i wydatki,a i tak mi już sporo pomagali załatwiając chociaż bony na żywność,żebym miała możliwość odżywiać się jak trzeba skoro jestem w ciąży.Na więcej z ich strony nie mogę liczyć,a nawet nie mam juz sumienia prosić ich o pomoc.
Piszę tutaj ,bo mam zasadniczy problem obecnie.
Chciałabym wrócić do swojego rodzinnego miasta,bo tutaj sama już nie dam rady sobie ze wszystkim i bez pracy( oczywiście szukam jej nadal).
W związku z tym poszukuję kogoś z dobrys sercem kto posiada sam lub kogoś z samochodem typu bus dostawczy,aby pomógł mi w przeprowdzce do Koszalina.Przez osiem lat trochę sie tego nazbierało,więc mam teraz problem.
Mam kogoś chętnego ,ale za 600 zł.,których obecnie nie mam.
Jeśli zdobędę to ok-problem z głowy,ale jeśli nie-to będę mogła na raty komuś zapłacić albo zaoferować za pomoc pobyt nad morzem ( Koszalin-20 min. do morza samochodem ),możliwe,że w tym jeszcze lub już w przyszłym roku.Mam tam swoje mieszkanie do dyspozycji,ale muszę jeszcze zamontować urządzenie grzewcze do ciepłej wody.
Jeśli ktoś z Was może mi pomóc lub polecić jakąś instytucję,gdzie mogę taką pomoc dostać albo znacie kogoś ,kto może mi pomóc-będę wdzięczna za informacje i kontakt.Mój telefon:0 605 299 505. e-mail :km33@interia.pl -Katarzyna