Dziewczyny, mam pytanie. Ile czasu można czekać na poronienie, zanim konieczny będzie szpital?
W piątek Wg usg 7 tc. Ciąża się nie rozwija (zarodka nie widać było) i dodatkowo duży krwiak. Poszłam do lekarza z podejrzeniem zaburzeń hormonalnych. 5 dni po spodziewanym okresie wystąpiło plamienie trwające prawie 3 tygodnie, wcześniej robiłam test - negatywny. Po niecałych 2 tygodniach krwawienie trwające niecałą godzinę. Diagnoza lekarki więc strasznie mnie zaskoczyła. Nie staraliśmy się, ale gdyby test był pozytywny wówczas wdrożyłabym leczenie. Przy synku była meta (zresztą teraz też), heparyna, acard i duphaston. Były też metyle. Niektóre z Was pewnie znają moja historie, bo udzielałam się od lutego 2016 r. Potem po urodzeniu synka mniej.
Może pamiętacie jak to jest z czekaniem, bo wcześniejsze poronienie było na późniejszym etapie i konieczne było łyzeczkowanie zaraz na drugi dzień, bo serduszko nie biło. Potem biochemiczne.
Czy jest możliwość wyjścia ze szpitala nawet tego samego dnia bez konieczności łyzeczkowania? Nie chcę zostawiać synka samego [emoji22]
Trochę haotycznie opisałam moją obecną sytuację. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
W piątek Wg usg 7 tc. Ciąża się nie rozwija (zarodka nie widać było) i dodatkowo duży krwiak. Poszłam do lekarza z podejrzeniem zaburzeń hormonalnych. 5 dni po spodziewanym okresie wystąpiło plamienie trwające prawie 3 tygodnie, wcześniej robiłam test - negatywny. Po niecałych 2 tygodniach krwawienie trwające niecałą godzinę. Diagnoza lekarki więc strasznie mnie zaskoczyła. Nie staraliśmy się, ale gdyby test był pozytywny wówczas wdrożyłabym leczenie. Przy synku była meta (zresztą teraz też), heparyna, acard i duphaston. Były też metyle. Niektóre z Was pewnie znają moja historie, bo udzielałam się od lutego 2016 r. Potem po urodzeniu synka mniej.
Może pamiętacie jak to jest z czekaniem, bo wcześniejsze poronienie było na późniejszym etapie i konieczne było łyzeczkowanie zaraz na drugi dzień, bo serduszko nie biło. Potem biochemiczne.
Czy jest możliwość wyjścia ze szpitala nawet tego samego dnia bez konieczności łyzeczkowania? Nie chcę zostawiać synka samego [emoji22]
Trochę haotycznie opisałam moją obecną sytuację. Mam nadzieję, że zrozumiecie.