Cześć Dziewczyny,
Czytam Was od jakiegoś czasu, jednak nigdy się do tej pory nie udzielalam. Przyznaję, że jesteście niezła skarbnica wiedzy
Moja historia w skrócie jest taka:
1. Ciaza lipiec 2017r. - od początku ciaza nie rozwijała się prawidłowo. Minimalne przyrosty bety, poronienie w 6tygodniu (brak zarodka)
2. Ciaza marzec 2018r. - początek ciąży niemal książkowy, ładne przyrosty bety, prawidlowy pecherzyk na pierwszej wizycie (5tydz.4dzien) niestety krwawienie w 7tyg., badanie usg wykazało zarodek mniejszy niż wiek ciąży, brak czynności serca + spadające beta.
W obu przypadkach skończyło się poronieniem samoistnym, niestety nie udało nam się przebadać zarodka, także nie znamy bezposredniej przyczyny.
W poszukiwaniu, wraz z mężem, przeszlismy komplet badań. Genetyka ok, immunologicznie stwierdzono nieznacznie podwyższone komórki NK (13%), od 10lat walczę w niedoczynności tarczycy, ktora jest jednak pod stałą kontrolą. Wyniki męża nie są też idealne (morfologia 2%), jednak plemnikow jest dużo (275.8mln/ejakulat), więc nasz lekarz twierdzi, ze nie jest dobrze, ale przy tej ilości plemnikow, odsetek prawidłowych jest dosyć wysoki i nie można panikowac. Zdrowy tryb życia, witaminy i próbować.
Obecnie jestem w 3. Ciąży (6tydz. 1 dzien), pierwsze usg w poprzedni czwartek (wtedy 5tydz.3dzien) pokazało książkowy pęcherzyk ciążowy z całkiem żółtym. Beta też miała prawidłowy przyrost. Od pozytywnego testu przyjmuje encorton 10mg i duphaston 2x10mg (+ dodatkowo Letrox 75, magne B6 x2, prewenit intensive i wit. D3). Odebrałam właśnie wyniki białka S i wolnego białka S - wyniki robione nie w ciąży były wyższe i wg. lekarza prawidłowe. Na podstawie wynikow mamy decydowac o wlaczeniu heparyny. Czy bylybyscie w stanie doradzić czy jest się czym martwić i zawracać głowę lekarzowi czy cierpliwie czekać?
Następna wizyta 6.12, na które mam przynieść także dodatkowe wyniki jak d-dimery. Lekarz w razie czego pod telefonem, jednak dla własnego zdrowia psychicznego nie chce panikowac. Robie co mogę, zeby zakonczylo sie sukcesem, ale dopoki nie poczuje ruchow, staram sie podchodzic do obecnego stanu "na zimno".
Dodam, że w każdą ciążę zachodzilam bezproblemowo (1. i 3. w pierwszym cyklu, 2. w drugim).
Z góry dziękuję za Wasze porady!