reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Heh [emoji14]
No to trzymam kciuki, żeby podejście się zmieniło. Może jakiś wyjazd/urlop? To zawsze służy ;)
U nas.. trochę ciężko. Staś ma podejrzenie kraniosynostoze (przedwczesne zrosniecie szwów czołowych) usg mamy w lutym ale wizualnie neurochirurg (jeden z najlepszych co się tym zajmie ) no i ja i neurolog widzimy trochę inny kształt głowy
Chciałabym, żeby to była uroda. Ale jak będzie? Zobaczymy...
Byliśmy też u innej fizjo co pokierowal nas neurochirurg ... okropna baba... W dodatku uznała, że Staś jest opóźniony o 2 miesiące... że coś jest nie tak neurologicznie... odeslala nas do instruktora który jest fizjoterapeuta i dodatkowo jest instruktorem metody która ćwiczymy... skosnultowalismy to z naszym fizjo on też go uczył więc wybraliśmy się... chyba byłam tak załamana przez telefon że Pan przyjął nas już wczoraj.. mimo że terminy ma bardzo odległe... uznał że Staś rozwija się W normie, fakt ma napięcie asymetria itp ale idziemy w dobrym kierunku podszkolil nas z ćwiczeń które robimy i mamy jeszcze kilka razy przyjść do niego A tak to ćwiczyć z tym fizjo co chodzimy od początku.. jednak też nie podoba mu się kilka.odruchow neurologicznych, ma nadzieję że znikną po rozluźnieniu napięcia.. Ale może być tak że nie.. I co wtedy ? Nie powiedział... Ale ja wiem że takie objawy mogą wskazywać na lekkie, ale jednak mpd...
I mimo, że staram się być mega pozytywnie nastawiona to z każda wizyta u specjalisty jest gorzej... nie wiem czy to działa taj, że gdybym nie szukała to by problemu nie było A ja bym się nie stresowala, bo jednak jak się szuka to zawsze się coś znajdzie.. czy po prostu coś faktycznie jest na rzeczy.
Czuje się jakbym siedziała na tykajacej bombie.
Jejku...no współczuję..Każdy chciałby by jego dzieci były zdrowe, nic im nie dolegało. każde cierpienie chce wziąć na własne barki,aby dziecku ulżyć. Ja wierzę,że każda rehabilitacja,każde ćwiczenia zbliżają Was do tego, było coraz lepiej, by niepokojące objawy minęły. Oby do przodu! całuję was mocno;*
 
reklama
Cały czas gdzieś z tylu głowy mi siedzi czy jeśli okaże się, że jedna są chore , to czy ja sobie wybacze? Czy nie będę czuła się winna ? Przecież ciąża była podtrzymywana... W normalnych warunkach by się nie utrzymala.. czy tona leków nie miała na to wpływu?
Mimo, że wyrzucam te myśli to gdzieś z tylu głowy one siedzą... A szczególnie mocną jest ta myśl, że może ja nie powinnam mieć dzieci, że może tracąc jedno na tak późnym etapie powinno dac mi to do zrozumienia , że w moim przypadku to nie ma sensu ? ...
Pewnie te z Was które mają jakies/ jakiekolwiek problemy z dziećmi miewają takie myśli...
Mam tylko nadzieję, że cokolwiek by nie wyszło u moich dzieci to będzie to na tyle do ogarnięcia, że będą w 100% samodzielne.
Jejku...no współczuję..Każdy chciałby by jego dzieci były zdrowe, nic im nie dolegało. każde cierpienie chce wziąć na własne barki,aby dziecku ulżyć. Ja wierzę,że każda rehabilitacja,każde ćwiczenia zbliżają Was do tego, było coraz lepiej, by niepokojące objawy minęły. Oby do przodu! całuję was mocno;*
 
eeee no @Oczekujaca123 ja Ci normalnie zabraniam tak myśleć! Jaka winna??? No zwariowałaś. Robisz wszystko,żeby Twoim dzieciom było dobrze. Dałaś im Życie! Ja rozumiem myśli związane z troską o nie...ale nie ma tu mowy o tym co piszesz. To każda kobieta, która "poczyniła" in vitro może mieć myśli, że to na siłę. że skoro sama nie może zajść, to nie powinna mieć. dzieci No nie jest tak. Po to medycyna idzie do przodu, by z niej korzystać. Ty nie przepisałaś sobie tych leków sama. Ktoś Cię prowadził. Więc wiedział co robi. Naprawdę współczuję tych myśli,ale wierzę,że naprawdę wszystko się wyklaruje!
 
Cały czas gdzieś z tylu głowy mi siedzi czy jeśli okaże się, że jedna są chore , to czy ja sobie wybacze? Czy nie będę czuła się winna ? Przecież ciąża była podtrzymywana... W normalnych warunkach by się nie utrzymala.. czy tona leków nie miała na to wpływu?
Mimo, że wyrzucam te myśli to gdzieś z tylu głowy one siedzą... A szczególnie mocną jest ta myśl, że może ja nie powinnam mieć dzieci, że może tracąc jedno na tak późnym etapie powinno dac mi to do zrozumienia , że w moim przypadku to nie ma sensu ? ...
Pewnie te z Was które mają jakies/ jakiekolwiek problemy z dziećmi miewają takie myśli...
Mam tylko nadzieję, że cokolwiek by nie wyszło u moich dzieci to będzie to na tyle do ogarnięcia, że będą w 100% samodzielne.
Słonko moje dzieci są po przejściach i mają problemy, ale nigdy, naprawdę nigdy nie pomyślał, że nie powinnam mieć dzieci. Owszem siedząc nad inkubatorem z Helenka, kiedy był rozległy wylew 3stopnia, leki niszczyły nerki, że była spuchnięta jak balonik, do tego sepsa to owszem myślałam gdzie jest granica walki o nią, czy jej nie przekraczamy, bo chodzi o jakość życia, a nie życie za wszelką cenę. Ale nie żałowałam podtrzymywania ciąż. Tak więc odpuść i skup się na tym co zrobić by dzieci najlepiej jak mogą się rozwijały i ciesz się każdym wspólnym dniem, bo masz dwa cudaki w domu
 
Cały czas gdzieś z tylu głowy mi siedzi czy jeśli okaże się, że jedna są chore , to czy ja sobie wybacze? Czy nie będę czuła się winna ? Przecież ciąża była podtrzymywana... W normalnych warunkach by się nie utrzymala.. czy tona leków nie miała na to wpływu?
Mimo, że wyrzucam te myśli to gdzieś z tylu głowy one siedzą... A szczególnie mocną jest ta myśl, że może ja nie powinnam mieć dzieci, że może tracąc jedno na tak późnym etapie powinno dac mi to do zrozumienia , że w moim przypadku to nie ma sensu ? ...
Pewnie te z Was które mają jakies/ jakiekolwiek problemy z dziećmi miewają takie myśli...
Mam tylko nadzieję, że cokolwiek by nie wyszło u moich dzieci to będzie to na tyle do ogarnięcia, że będą w 100% samodzielne.
@Oczekujaca123 słońce nie podtrzywane ciąże też kończą się różnymi rzeczami na chwilę obecną Staś ma problemy z napięciem mięśniiwym z ktorym mozna walczyc wiec nie ma co stawiac duagnozy za wczesnie ON walczy jak lew wlaśnie dlatego że dałaś mu życie i szansę na walkę przytulam mocno ❤❤❤
 
@burczuś Dzieki ze pytasz :) ja fizycznie czuje sie dobrze, coraz lepiej chociaż wolałam czuć sie źle bo psychicznie byłam spokojniejsza xD. Wczoraj byliśmy na usg, młody nie lubi jak sie go podgląda :) niestety mam infekcje i dostalam globulki na 15dni :( masakra.... swoją drogą czy po infekcji to mozna po tym leczeniu stosować coś co zapobiega nawrotom ? :)
3mam kciuki Kochana ze niedługo wy sie zdecydujecie na staranka i tym razem wszystko będzie dobrze <3 może akurat taki świąteczny prezent :*
Powiem jeszcze jedną rzecz, detektor tętna nie jest dla mnie..... przez to diabelskie urządzenie wylądowałam na izbie przyjęć cała zaplakana i roztrzesiona. Lekarz i położne tak mnie opierdzielili za używanie detektora że po powrocie do domu mąż sie tego pozbył :) to nie na moje nerwy.
 
@burczuś Dzieki ze pytasz :) ja fizycznie czuje sie dobrze, coraz lepiej chociaż wolałam czuć sie źle bo psychicznie byłam spokojniejsza xD. Wczoraj byliśmy na usg, młody nie lubi jak sie go podgląda :) niestety mam infekcje i dostalam globulki na 15dni :( masakra.... swoją drogą czy po infekcji to mozna po tym leczeniu stosować coś co zapobiega nawrotom ? :)
3mam kciuki Kochana ze niedługo wy sie zdecydujecie na staranka i tym razem wszystko będzie dobrze <3 może akurat taki świąteczny prezent :*
Powiem jeszcze jedną rzecz, detektor tętna nie jest dla mnie..... przez to diabelskie urządzenie wylądowałam na izbie przyjęć cała zaplakana i roztrzesiona. Lekarz i położne tak mnie opierdzielili za używanie detektora że po powrocie do domu mąż sie tego pozbył :) to nie na moje nerwy.
@dagmarie25 w kwestii zapobiegania infekcjom wbrew pozorob mega istotny tutaj jest żołądek i równowaga w nim plus dobre bakterie infekcje na na dole plus inne mogą być wywolywane przez bakcyla który wywoluje candide ....leki ktore bierzesz moga uposl3dzac funk zoladka pozatym bakcyl ten lubi slodkie i nabial (ktory do konca dobry nie jest) i tak nas kieruje ze smakami.
Dużo kiszonek ogórasów kapuchy plus zakwas z buraka najlepiej domowy nabial raczej sporadycznie i słodkie tez niestety trzeba zluzowac.
Wiecie co ciekawe ze produkty mleczne powoduja wzrost hormonu odp za zajscie w ciaze wuec przy staraniach jak najbardziej al3 potem juz nie☺
 
Dzisiaj bylismy u genetyka hm.....wizyta króciutka max 10 min ale wypelniania papierow przed 30 min potem tylko sprawdzenie papierów i... Pani Dr powiedziala tyle że trisomia 18 nie ma nic wspólnego z naszymi genami (statystyka) ale zrobi nam kariotypy i trombofilie ( super zaoszczedze 340 zl) w zwiazku ze stratami. Dowiedzialam sie tylko tyle ze czasami jakies zawirowanie w naszych chromosomoach moze zaburzac budowe funkcji zyciowych u plodu na poczatku i stad poronienia. Nie wiem czy tylko tyle czy aż tyle w kazdym razie cóż może tylko tyle miala do powiedzenia, najgorsze dla mnie to to co pozniej a wiec dzisiaj krwi nie pobiora beda dzwonic i nas umowia ( nie wazne ze jedziemy 98 km) a wiec kolejna wizyta po to zeby pobrac krew tylko, potem omówienie wyniku kariotypow i pobranie materialu na tronbofilie pewnie potem wynik z trombofilii 😕😕😕😕 nie jest to komfortowe.
Pytanie po kariotypach moga nam odmowic trombofilii??? Mam zapisana do zrobienia od DR Janosz ale mowila takze zeby poczekac na wizyte u genetyka bo moze on zleci i tak sie stalo tylko tak sobie mysle czy potem nie bedzie z tego nic
 
reklama
Cały czas gdzieś z tylu głowy mi siedzi czy jeśli okaże się, że jedna są chore , to czy ja sobie wybacze? Czy nie będę czuła się winna ? Przecież ciąża była podtrzymywana... W normalnych warunkach by się nie utrzymala.. czy tona leków nie miała na to wpływu?
Mimo, że wyrzucam te myśli to gdzieś z tylu głowy one siedzą... A szczególnie mocną jest ta myśl, że może ja nie powinnam mieć dzieci, że może tracąc jedno na tak późnym etapie powinno dac mi to do zrozumienia , że w moim przypadku to nie ma sensu ? ...
Pewnie te z Was które mają jakies/ jakiekolwiek problemy z dziećmi miewają takie myśli...
Mam tylko nadzieję, że cokolwiek by nie wyszło u moich dzieci to będzie to na tyle do ogarnięcia, że będą w 100% samodzielne.

@Oczekujaca123 a ja Cię rozumiem. Ten lęk, strach co dalej i wyrzuty sumienia gdzies tam z tyłu głowy. Jak u mojego synka w wieku 2.5 roku uslyszalam diagnozę- autyzm wczesnodzieciecy to tez wiele nocy spedzilam na analizowaniu. Ze moze niepotrzebnie na sile walczylam o ciążę, ze przeciez mialam juz córkę, zdrowa. Ciąża, tydzien po tygodniu i leki jakie bralam i analizowanie ze moze gdyby zamiast duphastonu byla luteina to moze byloby dobrze. A moze jakbym wczesniej odstawila po 20tc a nie po 30tc. Tak samo heparyna, a czy rzeczywiscie byla niezbedna. A wypadek autem w polowie ciazy, niby niegrozny, nic sie nie stalo, a moze jednak mialo to wplyw. I tak noc za noca. Analiza wszystkiego po kolei w ciazy i juz po porodzie. Ze nie dopilnowalam. Ze moglam wczesniej zauwazyc. Ze moze juz by cos mowil... To bylo rok temu. Teraz z perspektywy czasu wiem ze stracilam tylko czas i nerwy. Stalo sie i tyle. Przeciez nawet jesli sie przyczynilam do choroby synka to zrobilam to nieswiadomie i na pewno niespecjalnie przeciez chcialam zawsze dla niego jak najlepiej. Skupilam sie na rehabilitacji i zapewnieniu jak najlepszego startu, zeby mógł być samodzielny w przyszlosci, w doroslym zyciu. Minal rok od diagnozy. 10 miesiecy odkad syn jest objety roznorakimi terapiami. Oj trochę tego jest ale postep mamy olbrzymi. Z dziecka nic nie mowiacego. Nic, kompletnie nic! Mamy 3.5 madrego chlopca, ktory zasuwa zdaniami az miło. Opowiada bajki i jak mu minął dzien. Buzia mu sie nie zamyka. Ruchowo tez nadganiamy. Moze jeszcze nie jest tak sprawny jak inne dzieci ale idziemy do przodu. Na razie opanował biegowke do perfekcji wiosną nawet kierownicy nie potrafil rowno trzymać. Intelektualnie ponad normę. Okreslony jako dziecko wysoko funkcjonujace. Za postępem synka stoi wiele godzin codziennych terapii. Duzo pracuje i jestem z niego taka dumna[emoji4]
Zycze Ci aby z synkiem bylo wszystko dobrze, zeby to co złe sie nie potwierdzilo. Jednak chce Ci powiedziec, że najwazniejsze to wiedziec z czym sie walczy, wtedy masz wieksze szanse na wygraną. I im wczesniejsza diagnoza tym lepiej. Ja zmarnowalam pierwsze 2.5 roku synka. Teraz nadrabiamy. Nie żałuję że nie odpuscilam i drazylam temat do końca. Dzieki temu mam diagnoze i wiem jak pomóc synkowi[emoji846] i mam cel aby syn do czasu obowiazku szkolnego byl tak wyprowadzony aby mógł pojsc normalnie do szkoly. Do tego dążymy.

Zrezygnowalam z pracy by go wozic na terapie. Z jednej pensji ciężko wiadomo, tym bardziej ze nie mam ani wychowawczego bo przekraczamy limit dochodow ani swiadczenia pielegnacyjnego bo wiadomo jak to na komisji [emoji6] ale mimo roznych problemow nie żałuję ani przez chwilę że go mam. Jest inny, jest wyjątkowy, jest nasz[emoji3531]

20191115_104146.jpeg
20191115_104339.jpeg
 
Do góry