reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Nie wiem dlaczego ale w tej ciąży jakoś pokładałem nadzieje , że jednak to „TA „ ,że teraz się uda ! Mam leki -jestem ustawiona !!
No niestety !! czar prysł !
Do dzisiaj czasami nie wierze , że to już koniec .
Tak jak pisałam wcześniej czułam i czuje się pusta i jak cyborg !!
Ale cóż świat idzie na przód i nikt nie myśli o takich jak my !

Jeszcze słyszałam ostatnio o podatku dla bezdzietnych ( chyba ich koń zdrowo w łeb kopnął ) myślałam , że nie uwierzę !!!
Aż wyć z nerwów mi się zachciało !!
Jakby to była nasza wina !!

Przykro mi :(
Podatek dla bezdzietnych i też samotnych to w moim odczuciu tylko chwyt polityczny. Jeżeli wychodzi coś kontrowersyjnego i absurdalmego to w tym samym momencie jest inna ważniejsza sprawa która chcą "przeochnac" w rządzie. ;)
Także wiem że jest ból, rozgoryczenie, wściekłość, niedowiearzanie. Jeżeli masz taki system jak ja to idź na siłownię, spacer, na rower, na ogródek? Mi zawsze pracą fizyczną pomaga.
Po poronieniu wyspfztalama całe mieszkanie ryczac cały czas.
 
reklama
@basiawol Popieram, że również moim zdaniem musicie obrać z mężem wspólny front. Samej się nic nie zdziała w tym temacie. A jak będziecie razem to zawsze jest łatwiej. Ja pierwszą ciąże i wszystkie badania przechodziłam sama. Mąż robił oczywiście badania na które go wysłałam, ale nie interesował się więcej. A ja ciągle latałam po lekarzach walcząc z czasem, aby nie uciekła owulacja, obliczałam, liczyłam, siedziałam godzinami nad moimi wynikami i przez to pierwsza strata była ta duża. Bo mąż niby rozumiał, ale nie uczestniczył w mojej walce. Nie czuje ile poświęciłam. Dlatego przez drugą ciążą wszystko mu opowiedziałam, wyliczyłam ile mnie to kosztowało czasu i sił. Zrozumiał i chociaż druga strata bolała, to czułam, że bardziej wie o co mi chodzi :) Także wiem, że czasem jest ciężko. Ale trudne chwile czasem daja możliwośc do odnalezienia intymności z mężem i bliskości. Spróbuj porozmawiać :*

@Porzeczka1234 Doskonale rozumiem o czym mówisz. U mnie w rodzinie co miesiąc rodziło się dziecko. Moja miało się urodzić na dniach. Właśnie pod koniec lipca. I jestem z siebie dumna, bo myślałam, że będę przezywać ten dzień, a jednak widać, że poukładałam to sobie w głowie. W sierpniu ma rodzić ostatnia kuzynka :) Było ich łącznie 5. Plus dwie koleżanki. Nawet będąc w drugiej ciąży i wiedząc i czując, że coś będzie nie tak, poszłam bawić noworodka. Nie było to łatwe, ale Mała nie była winna niczego, więc nie mogłam jej nie poprzytulać. U mnie też wycieczki pomagają. Też jesteśmy z mężem od tego uzależnieni. Nie ważne czy na jedną noc, czy dwie czy tylko na cały dzień. Jeżdzimy wszędzie. Nam to też pomaga.

Dziewczyny, żebym nie była źle zrozumiana. Nie namawiam Was na nie myślenie o dzieciach i o swoim celu zyciowym. Absolutnie. Bo on dla mnie też jej priorytetem. Raczej staram się ukazać, że tzw "Zafiksowanie" jest męczące. Staram się po prostu myśleć pozytywnie i czekać. Po prosty czekać. Normalnie już bym leciała na monitoring cyklu, szukała innych ginekologów aby mi sprawdzili cykl, a teraz po prostu mówię sobie, że zaczniemy w przyszłym miesiącu. Musiałam zacząć żyć. Bo przez ostatnie 9 miesięcy to wegetowałam. Byłam rozdrazniona, niechętna, frystrująca, odbijało to się na stosunkach z rodziną i znajomymi i na dzieci z którymi pracowałam. Nie chciałam taka być i nie powiem, że to była łatwa droga, ale opłacało się. Co się napłakałam to moje i było to potrzebne. Teraz po prostu idę przez życie i wierzę, że dla każdej z nas będzie ono prędzej czy później w towarzystwie dzieci :) Bo wszystkie jesteście dzielne i niezwykle zdeterniowane. Ale czasem dajcie sobie czas na poukładanie w głowie wszystkiego. Bo głowa jest odpowiedzialna za wszystko.
Dla przykładu, moja szwagierka stara się o dziecko z mężem od ponad 5 lat. Wszystkie badania, wszystko. Winda trochę pod stronie męża, coś z żylakami. Ale zaczęła chodzić na terapię i już drugi specjalista jej powiedział, że ma blokadę w głowie. Okazuje sie, ze ma jakiś problem z więzią z matką za dziecka. I podświadomie nie chce dziecka bo to zagraża jej poczuciu wolności. A z drugiej chce bo już ma swoje lata. WIęc nie ma co też nie doceniać tej storny medycyny. Mnie tez ginekolog ostatnio powiedział, że te przerwy od 3 do 6 misiący są po to aby kobieta wszystko sobie przemyślała, zdązyła ochłonąć i nabrać nowej siły. Tyle ode mnie :) Trzymajcie się !
 
@Charlotte21 ja sobie mowie tylke jest kobiet w ciazy ktore rodza po 30 zdrowe dzieci baa nawet 40 wiec mam czas bo inaczej zwarjuje ja chcialabym umiec odpuscic niemyslec a mysle kazdego dnia chyba przestane jak spróbuje dopiero. Ale tak jak ty staramsie normalnie zyc.
 
@Charlotte21 ja sobie mowie tylke jest kobiet w ciazy ktore rodza po 30 zdrowe dzieci baa nawet 40 wiec mam czas bo inaczej zwarjuje ja chcialabym umiec odpuscic niemyslec a mysle kazdego dnia chyba przestane jak spróbuje dopiero. Ale tak jak ty staramsie normalnie zyc.



Ja w tym roku kończę 40 i cieszę się córcią.
Nigdy nie jest za późno.
 
Nie wiem dlaczego ale w tej ciąży jakoś pokładałem nadzieje , że jednak to „TA „ ,że teraz się uda ! Mam leki -jestem ustawiona !!
No niestety !! czar prysł !
Do dzisiaj czasami nie wierze , że to już koniec .
Tak jak pisałam wcześniej czułam i czuje się pusta i jak cyborg !!
Ale cóż świat idzie na przód i nikt nie myśli o takich jak my !

Jeszcze słyszałam ostatnio o podatku dla bezdzietnych ( chyba ich koń zdrowo w łeb kopnął ) myślałam , że nie uwierzę !!!
Aż wyć z nerwów mi się zachciało !!
Jakby to była nasza wina !!


Ściskam mocno kochana.
Wierzę, że kiedyś nadejdzie ten upragniony dzień.
 
@magda1208 no i super podnosisz nas na duchu . Ja narazie czekam na meza sama nie mam sily tego ogarniac baa a w ciazy ani tyle nie dam rady ogarniac specjalistow badan sama nie chce byc w tej ciazy
 
@basiawol ja mam 41 i teraz urodziłam zdrową Majeczkę. Wiadomo, ze nikomu nie życzę takiego długiego oczekiwania, ale nawet po 40 się da :). Jedyny spory minus - nie zdążymy już z drugim, bo CC tez ogranicza czasowo.
 
reklama
Do góry