@Marthi
Dobrze, że masz lekarke która jest tak oddana i was wspiera. Ważne jest aby trafić na takiego lekarza. Jeśli jest dociekliwa, napewno znajdziecie przyczynę i wam pomoze. Wierze w to.
Ja na mojego obecnego prowadzącego byłam cięta po pierwszej ciąży, a po 2 stratach tym bardziej. Ale potrzebowałam lekarza, który poprowadzi ciążę na lekach, a to jedyny na moim terenie, który się w to "bawi". Miałam do wyboru albo dojeżdżać 200km albo zacisnąć zęby i się przemóc iść do niego.
Już było ok ale znów tracę zaufanie. Jest bardzo rozkojarzony na wizytach, nie pamięta nic i jeszcze jak mnie ostatnio najstarszym skracajaca się szyjka. Z jednej strony jestem mu wdzięczna, że jestem tu gdzie jestem, ale zaś z drugiej mam nerwy na to co było, jakie słowa od niego kiedyś usłyszałam i że zaś widzę takie "olewatorskie" podejście.
Poszłam dziś do lekarza prywatnie, troszkę starszej daty ale zawsze mnie uspokoi. Zbadal dokładnie, nic się nie dzieje. Szyjke mierzył na usg.
Dobrze, że masz lekarke która jest tak oddana i was wspiera. Ważne jest aby trafić na takiego lekarza. Jeśli jest dociekliwa, napewno znajdziecie przyczynę i wam pomoze. Wierze w to.
Ja na mojego obecnego prowadzącego byłam cięta po pierwszej ciąży, a po 2 stratach tym bardziej. Ale potrzebowałam lekarza, który poprowadzi ciążę na lekach, a to jedyny na moim terenie, który się w to "bawi". Miałam do wyboru albo dojeżdżać 200km albo zacisnąć zęby i się przemóc iść do niego.
Już było ok ale znów tracę zaufanie. Jest bardzo rozkojarzony na wizytach, nie pamięta nic i jeszcze jak mnie ostatnio najstarszym skracajaca się szyjka. Z jednej strony jestem mu wdzięczna, że jestem tu gdzie jestem, ale zaś z drugiej mam nerwy na to co było, jakie słowa od niego kiedyś usłyszałam i że zaś widzę takie "olewatorskie" podejście.
Poszłam dziś do lekarza prywatnie, troszkę starszej daty ale zawsze mnie uspokoi. Zbadal dokładnie, nic się nie dzieje. Szyjke mierzył na usg.