reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@Marthi
Dobrze, że masz lekarke która jest tak oddana i was wspiera. Ważne jest aby trafić na takiego lekarza. Jeśli jest dociekliwa, napewno znajdziecie przyczynę i wam pomoze. Wierze w to.

Ja na mojego obecnego prowadzącego byłam cięta po pierwszej ciąży, a po 2 stratach tym bardziej. Ale potrzebowałam lekarza, który poprowadzi ciążę na lekach, a to jedyny na moim terenie, który się w to "bawi". Miałam do wyboru albo dojeżdżać 200km albo zacisnąć zęby i się przemóc iść do niego.

Już było ok ale znów tracę zaufanie. Jest bardzo rozkojarzony na wizytach, nie pamięta nic i jeszcze jak mnie ostatnio najstarszym skracajaca się szyjka. Z jednej strony jestem mu wdzięczna, że jestem tu gdzie jestem, ale zaś z drugiej mam nerwy na to co było, jakie słowa od niego kiedyś usłyszałam i że zaś widzę takie "olewatorskie" podejście.

Poszłam dziś do lekarza prywatnie, troszkę starszej daty ale zawsze mnie uspokoi. Zbadal dokładnie, nic się nie dzieje. Szyjke mierzył na usg.
 
reklama
@iveo liczę na to ze skurcze się uspokoją i właśnie dotrwam z ta szyjka jak najdłużej. Mam już kryzys, kroplówki, pompa najpierw już tyle dni.. ciagle leżę i nie mogę się nawet umyć spokojnie... od grudnia jestem w ciąży i tylko ciagle stres :(
 
@Marthi. Kochana tak Ci wspolczuje.
Dokladnie wiem co przezywasz u mnie tez piekne poczatki ciaz i serce 3 razy a 7 tydzien nagle ustaje bicie.
Jestes dzielna i dasz rade,masz na szczescie czas na walke jestes mloda.(wiem ze w tej chwili to marne pocieszenie)
Bardzo Ci kibicuje i jestem pewna ze wywalczysz bobasa.
Ja po 7 szczepionkach od 1,5 roku nie zaszlam juz w ciaze i u mnie to koniec marzen o drugim dziecku.
Trzymaj sie Kochana.
 
@Hatice napisz jak tam sytuacja z rana? Przypomnij mi słońce, który masz dokładnie tc??
@Destino ja nie wiem..ale Ty masz taki dar dobierania odpowiednich słów...że powinnaś coś napisać,jakiś pamiętnik? Kupię pierwsza;)
@Marthi Ty wiesz,że całym sercem z Tobą;*
 
Dziewczyny, u mnie już chyba po wszystkim. Jak po 17 przyjechał mąż, poprosiłam go o podsuwacz bo chciało mi się siusiu i pęcherzyk ciążowy z płodem wyleciał w trakcie siusiania... Wezwaliśmy położna. Odlowila kropeczke i położyła koło nas... leżała tak z nami z godzinę zanim przyszedł lekarz i ocenił „czy to to”. Potem kolejna godzina, aż ktoś przyszedł oddzielić kosmowke. Cóż, moja dzidzia odeszła po cichu, a ja... ja nie bałam się na nią spojrzeć i z nią pożegnać. Mąż nie chciał, bal się patrzeć. Ja o dziwo nie miałam z tym problemu. Teraz już kosmowka pojechała do Genesis, reszta do badan histopatologicznych. Lekarze, którzy do mnie przyszli są zadowoleni, mówili ze pięknie wszystko poroniłam. Zostaje na noc. Rano zrobią mi usg i jak będzie wszystko ok, to wyślą mnie do domu. Dali antybiotyk i mam sobie odpoczywać. Czuje się fizycznie ok - nie miałam zbyt wielu skurczy, nie bolały mnie, nie krwawię tez zbyt dużo w przeciwieństwie do poprzednich strat. Mam nadzieje, ze endometrium się odpowiednio złuszczy i będę mogła wyjść bez ingerencji do domu. Psychicznie - poradziłam sobie z tym lepiej niż myślałam. Nie płacze, trzymam się dobrze. Mama przyjechała i przeżywała, dlaczego i w ogóle, a ja nic... nie wiem czy już się pogodziłam? Uodporniłam? A może ból dopiero przyjdzie... Nie wiem. Dziwnie mi trochę z tym... niemniej, chyba najgorsze za mną. :(

@Hatice - trzymam za Was kciuki, mam nadzieje, ze wytrzymacie jeszcze troszkę w dwupaku i wszystko skończy się szczęśliwie.

@Malinkaa123 - msome, HBA i ogólne wyniki nasienia męża były bardzo dobre.
Musisz być bardzo silna psychicznie , ja bym chyba nie dała rady mieć przy sobie maleństwo przez tak długi czas.. ja też widziałam swoje ale przez chwilę idl dosłownie trzęsłam się taka byłam tym przerażona a mąż nie chciał patrzeć. Ale miałam podobnie że przy ostatnim poronieniu będąc już w szpitalu zaniosłam to dużo lepiej niż za pierwszym razem. Było znacznej mniej płaczu. Chociaż dalej mam dni że przypominam sobie o wszystkim i płacze.. Dzielna jesteś :*
@Hatice przy tak dużej wadzie wzroku zastanawiają się jaką decyzję podjąć?? Myślałam że wtedy z automatu jest CC.
 
reklama
@nafoczka - tak sobie to tłumacze... ze widocznie tak musiało być... badanie genetyczne mam nadzieje da nam odpowiedz, a jeśli nie - jeśli okaże się, ze dzidzia była zdrowa będzie ciężej na pewno...

@Destino - jak zwykle masz racje.

@iveo - tak, dlatego tak zależy nam na tym badaniu... ono wiele wyjaśni...

@justkaki - najważniejsze, ze drugi lekarz Cię uspokoił. Który to już tc?

@Auri_a - [emoji8]

@Nadja_n - a czy u Ciebie znaleźli powód obumierania ciąż na tym etapie? [emoji20] bardzo mi przykro... ale cieszę się, ze masz już jedna córkę. Na pewno jest Ci łatwiej bo ktoś zawsze w domku czeka...

@burczuś [emoji173]️

@bertha - ehhh nie wiem nawet co napisać [emoji22][emoji22][emoji22] tak liczyłam, ze Tobie się teraz uda...

@Paula919191 - nie wiem czy jestem silna, swoje chyba wypłakałam w weekend... i pewnie jeszcze mi się zdarzy, ale już nic nie zmienię, łzy tu już tez pomogą. Muszę się pozbierać i iść dalej, szukać przyczyny tego poronienia i myśleć, co dalej... Wbrew pozorom cieszę się, ze Mąż tez chce walczyć, ze nie poddaje się. To on w weekend podjął pierwsze kroki do dalszej walki, kiedy ja leżałam w żałobie zalana łzami. Mysle, ze takie podejście partnera wiele daje... Plus to, co napisała Destino, ze wsparcie tak wielu osób pomaga rozdzielić ten ból i jakos go znieść...
 
Ostatnia edycja:
Do góry