reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Żeromskim

Hektorolla, są pozycje, które mogą sprawić, że dziecko się obróci, polecam ci wybrac się na zajęcia jogi i powiedzieć, że chciałabyś spróbować takich pozycji albo np powisieć na linach (nie ma sie czego bac, dzidzius jest wtedy super dotleniony a mama odpoczywa :) )
Z najprostszych, które pomagają mozesz spróbować balasany:
http://images.elephantjournal.com/wp-content/uploads/2010/10/balasana.jpg
tak, żeby trzymac pupę wyżej niż brzuch.

Z tego co ja słyszałam to już żadni lekarze nie chca odbierac takich porodów naturalnie, wiec moze spróbuj po prostu odwiedzić poradnie przyszpitalne.
 
reklama
to ja zapytam o inną kwestię, czy któraś z rodzących już rodziła sama, bez męża? bo po szkole rodzenia w Żeromskim mam wrażenie, że położne już w ogóle nie biorą pod uwagę takiej opcji, a ja pewnie bym chciała mieć męża przy sobie w pierwszej fazie porodu, ale potem to już sama nie wiem :)
 
mój Mąż przy partych parł razem ze mną i tak się spinał, że aż się w policzki pogryzł :D faceci ;)
 
to ja zapytam o inną kwestię, czy któraś z rodzących już rodziła sama, bez męża? bo po szkole rodzenia w Żeromskim mam wrażenie, że położne już w ogóle nie biorą pod uwagę takiej opcji, a ja pewnie bym chciała mieć męża przy sobie w pierwszej fazie porodu, ale potem to już sama nie wiem :)

Anuleczka mój mąż też nie wiem czy bedzie przy drugiej fazie. Na poczatku do pełnego rozwarcia to napewno, a potem zobaczymy jak zniesie całość i jak psychicznie bedzie się czuł. Sama też go absolutnie do zostania ze mną na siłe nie namawiam, wiec całkiem możliwe że go przy mnie nie bedzie.
Jeśli dobrze pamiętam to mąż jednej z dziewczyn ktora wczesniej rodziła wyszedł i panie położne zawolały go jak już dzidzia sie urodziła i mógł przeciąć pępowine. Mój M nawet pępowiny przecinać nie chce, wiec o ile ręce po porodzie nie bedą mi się trzesły i będę w stanie to w planach mam samodzielne przecięcie pępowiny :-)
 
Witam was wszystkie po krótkiej przerwie! Śpieszę donieść, że my już rozpakowani i od soboty w domu. Musieliśmy zostać w szpitalu tydzień ze względu na żółtaczkę Małego. Co do porodu to poszło naprawdę dobrze. W nocy z sobotyy na niedzielę zbudziły mnie skurcze, na początku niezbyt częste. Poszłam pod prysznic, kiedy wyszłam, byłam już pewno, że to jest to. Nie odeszły mi wody, więc postanowiliśmy jeszcze poczekać, żeby nie było jak za pierwszym razem kiedy zaliczyliśmy falstart. Tak więc ok. 7 ruszyliśmy do szpitala, ze skurczami równo co 5 minut. Na izbie przyjęć trafiliśmy naprawdę na przemiłą położną, a lekarka oceniła rozwarcie na 3-4 cm. Po spisaniu formalności ok 7:45 znalazłam się z mężem na sali porodowej pod opieką Pani położnej Agaty, której nazwiska niestety nie pamiętam, a szkoda - była naprawdę fantastyczna. Doradziła piłkę, która okazała się być tak skuteczna, że po niecałej godzinie rozwarcie było już 10 cm, a po kolejnych 20 minutach parcia przyszedł na świat nasz synek - 3400 g, 53 cm 10 pkt :-) Poród bolał oczywiście - chyba nigdy nie należy to do przyjemności - ale każdemu życzę takiego porodu jak mój - szybki, bez komplikacji, bez nacięcia i w przyjaznej, naprawdę luźnej atmosferze. Jeśli ktokolwiek ma jakieś pytania, to służę świeżymi informacjami (w wolnej chwili oczywiście :-))
 
Aśka-ja prawdopodobnie też się wybiorę do PLAZY w sobotę:tak:Chciałabym podpatrzyć dzidziusia w 4D:-D Natomiast wczoraj musiałam być w szpitalu na patologii, bo okazało się,że mam za mało wód płodowych:-(, tzn są w normie,ale w tej dolnej granicy.Lekarz zalecił mi usg z przepływami wód, a tu szok, bo w Żeromskim mi powiedzieli,że nie zrobią mi tego badania,bo nie mają odpowiedniego sprzętu :confused: Przyznam,że byliśmy z mężem w szoku. Chcieli nas odesłać do Kopernika,ale ponieważ mamy prywatny pakiet medyczny w jednym z krk. centrów med. pojechaliśmy tam i za godzinkę miałam już badanie zrobione. Trochę mnie to zmartwilo,że w szpitalu nie zrobili mi tego badania....Czyżby na prawdę nie mieli takiego aparatu do usg??? Przecież to podstawowe badanie w ciąży....Miałyście może taką sytuację??:eek:
 
Qutinka gratulacje! :) Karmisz piersią? Jak się czujesz w nowej roli? Ogarniasz już sytuacje? Maluch grzeczny?

Aisha_2012, ja miałam ilość wód prawidłową, mimo, że rodziłam prawie w 41 tygodniu i usg robione miałam na aparacie przy izbie przyjęć. Jak się obkurczała macica to też tam schodziłam na usg kontrolne. Na patlogii leżała ze mną dziewczyna która też miała za małą ilość wód płodowych i co lekarz to inny wynik także może jest cos w tym że jakiś niewłaściwy sprzęt?
 
to ja zapytam o inną kwestię, czy któraś z rodzących już rodziła sama, bez męża? bo po szkole rodzenia w Żeromskim mam wrażenie, że położne już w ogóle nie biorą pod uwagę takiej opcji, a ja pewnie bym chciała mieć męża przy sobie w pierwszej fazie porodu, ale potem to już sama nie wiem :)

Potem bedzie ci moze obojetne, bedziesz skupiona na rodzeniu dziecka a nie na zacieśnianiu więzi wiec moze powiedz jasno swojemu mezczyznie zeby nie czul sie przymuszony do obecnosci w drugiej fazie...

ja poprzednio w trakcie rozwierania szyjki byłam z mężem ale jak juz było pełne rozwarcie przeszłam z przedporodowej na fotel na porodową a mój mąż juz próbnego parcia na 1 sali nie wytrzymał i poszedł na korytarz :-) Więc generalnie rodziłam bez niego ale nie był mi potrzebny, jak odzyskał kolor zaglądał zza drzwi i tyle. Więc tym razem moze być podobnie i nic się nie stanie... W drugiej fazie juz facet mniej się przydaje, nie musi wołać położnej bo ona jest, nie podaje wody bo juz nie ma co pić tylko trzeba przeć, zamiast sciskac mu rękę wolałam uchwyty (miałam nawet odciski:laugh2:)

mysle ze na szkole wypowiadają się tak o roli mężczyzn żeby oni czuli się potrzebni, żeby przekonać tych którzy do końca nie są pewni a ich kobiety by chciały... Oraz żeby zrobić lepsze wrażenie, bo jak by to wyglądało gdyby powiedziały położne ze jak przyjedziemy rodzic same to tez urodzimy ;-)

A zauwazylyscie ze na SR nie ma opcji "partner, ojciec, mężczyzna, osoba towarzysząca " tylko zawsze jest MĄŻ , wprawdzie mnie to nie dotyczy ale rodzenie dziecka niekoniecznie musi być jednoznaczne z małżeństwem i być moze są pary które przez to czują się niezręcznie...
 
reklama
Katerinka, pani rehabilitantka na ostatnich zajęciach, gdzie było podsumowanie właśnie mówiła o tym, że generalnie w drugiej fazie porodu facet ma nie przeszkadzać i to jest jego główne zadanie :) chodzi mi tylko o to co jeśliby się tak zdarzyło, że będę sama, nawet w tej pierwszej fazie, z tego co wiem, położna wtedy tylko zagląda sporadycznie
 
Do góry