Dziękuje za odpowiedzi, dużo czytałam o takiej formie porodu i jestem takim porodem zainteresowana, to będzie mój pierwszy poród
Czytałam, że przeważnie nie dochodzi do nacięcia pochwy i rzadko dochodzi do jakiegoś rozerwania.
jak to wyglądało u ciebie?
U mnie nie było rozerwania, ale miałam małe nacięcie - położna spytała, czy tniemy bo Małemu spadało tętno. Czy to cięcie było koniecznie? Chyba by dało radę bez niego, ale w tamtej chwili miałam przekonanie, że nie chcę ryzykować, choć przed samym porodem bardzo nacięcia chciałam uniknąć. W moim przypadku okazało się, że niepotrzebnie się bałam nacięcia bo zagoiło się szybko i dziś prawie 8 miesięcy po porodzie nie ma po nim śladu, ale faktem jest, że to była ingerencja w naturalny przebieg.
Dużo wodnych porodów jednak przed tym cięciem chroni.
To już trochę na marginesie, ale gdyby kiedyś ktoś szukał informacji o wskazaniach i przeciwskazaniach do porodu w wodzie, to u mnie, choć była to wymarzona forma porodu, był moment, że nie wiedziałam, czy będę ostatecznie miała na taki poród zielone światło od lekarza/położnej. Moja ciąża była powikłana cukrzycą ciążową, ale to nie jest przeciwskazanie do rodzenia w wodzie. Natomiast na badaniach połówkowych wykryto u mojego Synka prawostronny łuk aorty - to rzadka anomalia anatomiczna, która może, lecz nie musi wiązać się z późniejszymi problemami (u nas na szczęście to cecha izolowana, bez innych przypadłości, ale to wiadomo dopiero, jak mały człowiek się urodzi). Ponieważ, to zdarza się mniej więcej raz na 1000 urodzeń, lekarze-ginekolodzy nie znają tematu dobrze i mieli wątpliwości, czy mogę rodzić w wodzie, ale kardiolog dziecięcy rozwiał te wątpliwości i powiedział, że nie ma żadnych przeciwskazań. Także jeśli położnicy mają wątpliwości warto wziąć zaświadczenie od lekarza specjalisty - oczywiście w sytuacji, gdy USG bądź testy genetyczne wskazują, że mogą być u dziecka jakieś komplikacje zdrowotne. Piszę o tym dlatego, że dużo osób ma przeświadczenie, że poród do wody to trochę jak dom narodzin, że ciąża musi być książkowa i 100 % fizjologiczna, a tak nie jest i warto się nie zniechęcać i walczyć, jeśli ktoś zasugeruje, że ze względu na jakieś nasze problemy zdrowotne lepiej pójść w pełną medykalizację.