M
Myszaaaa
Gość
zazdroszczę.Miałam swój plan porodu, który znał też mąż i trzymaliśmy się go. Natomiast znieczulenie jest w tym szpitalu bezproblemowe - położna pytała mnie o nie już jak jechałyśmy windą na salę porodową więc jak tylko można było je podać to od razu przyszedł anestezjolog. Ogólnie obchodzono się tam ze mną jak z jajkiem, w całym porodzie uczestniczył też lekarz, wtedy ordynator tego szpitala - być może dlatego, że był to naturalny po cesarskim cięciu