Hej, szukam kobiet które były w podobnej sytuacji do mnie.
Obecnie jestem w 20 tygodniu ciąży, zmagam się z cukrzycą ciążową. Największy problem mam z cukrami na czczo, zaraz po przebudzeniu. Jakkolwiek nie pilnowałabym diety i posiłków często cukier rano jest za wysoki.
Możliwe że będę musiała mieć wprowadzoną insulinę na noc.
I tu się pojawia cały problem. Mieszkam w średniej wielkości mieście z jednym szpitalem. Moja ginekolog twierdzi, że jeżeli zacznę brać insulinę to poród na miejscu jest niewskazany. Powinnam rodzić w szpitalu z dobrze wyposażonym i dostosowanym do niemowląt z ciąży cukrzycowej. W moim przypadku jest to Szczecin i Koszalin, oba miasta oddalone o ok 160km
Nie mam samochodu, mąż nie ma nawet prawa jazdy. Jak po rozpoczęciu akcji porodowej ja mam się dostać do szpitala oddalonego o 2-3 godziny drogi? To mój pierwszy poród sn (mam nadzieję), boję się że po prostu urodzę gdzieś w polu!
Czy któraś z mam miała wskazania do porody w tak oddalonym mieście? Jak to wyglądało u Was?
Obecnie jestem w 20 tygodniu ciąży, zmagam się z cukrzycą ciążową. Największy problem mam z cukrami na czczo, zaraz po przebudzeniu. Jakkolwiek nie pilnowałabym diety i posiłków często cukier rano jest za wysoki.
Możliwe że będę musiała mieć wprowadzoną insulinę na noc.
I tu się pojawia cały problem. Mieszkam w średniej wielkości mieście z jednym szpitalem. Moja ginekolog twierdzi, że jeżeli zacznę brać insulinę to poród na miejscu jest niewskazany. Powinnam rodzić w szpitalu z dobrze wyposażonym i dostosowanym do niemowląt z ciąży cukrzycowej. W moim przypadku jest to Szczecin i Koszalin, oba miasta oddalone o ok 160km
Nie mam samochodu, mąż nie ma nawet prawa jazdy. Jak po rozpoczęciu akcji porodowej ja mam się dostać do szpitala oddalonego o 2-3 godziny drogi? To mój pierwszy poród sn (mam nadzieję), boję się że po prostu urodzę gdzieś w polu!
Czy któraś z mam miała wskazania do porody w tak oddalonym mieście? Jak to wyglądało u Was?