reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród naturalny czy przez cesarskie cięcie

Rodziłam naturalnie. Drugi poród jesli będzie to tylko i wyłącznie cesarka bez żadnych wskazań po prostu wezmę zaświadczenie od psychiatry o tokofobii. Mój poród to moja największa trauma.
Przy pierwszym porodzie miałam to samo - trauma zakończona "kleszczami". Gdy zaszłam w drugą ciążę to na samą myśl o porodzie SN robiło mi się słabo ale na szczęście córeczka ułożyła się pośladkowo i miałam CC. Trzeciego dziecka nie planuję ale gdybym zmieniła zdanie to tylko CC.
 
reklama
Chciałam sn, nie wyszło i było cc. Jeśli będzie jeszcze kiedyś mi dane wybrać to spróbuję sn, ale jakoś te (przeważnie) długie męczarnie niezbyt do mnie przemawiają 😶
 
Miałam długi poród z komplikacjami, głównie przez to ze wywoływany przed terminem - cukrzyca ciążowa. Najpierw balonik dzień wcześniej - nic nie ruszyło. Potem na drugi dzień tabletki na szyjke. Pierwsza dawka nic, po drugiej dawce odeszły wody i zaczęły się skurcze. Niestety rozwarcie zatrzymało się na 2cm i decyzja o oxytocynie No i moja decyzja o zzo bo skurcze były co minute a rozwarcia zero i stwierdziłam ze większej częstotliwości nie wytrzymam po oxy. Po podaniu oxy max rozwarcie w ciągu 2h. No i parte ale młody zle wszedł w kanał rodny częściowo przeszedł przez szyjke i blokada. Vacum (co wiązało sie tez z nacięciem krocza) i kilka prób. Niestety zakończonych puszczeniem vacum i cesarka. Wspominam okropnie. Ponowne wbijanie się w kręgosłup, mdlenie, wymioty moje (reakcja na silniejsze Znieczulenie bo pierwsze nie zadziałał dobrze) podczas wyciągania małego. Długie dochodzenie do siebie - ponad doba na morfinie, a pozwolili wstać dopiero po 2 dniach. Nigdy więcej. Jeśli będzie mi dane ponownie być w ciąży chce urodzić naturalnie.
 
Miałam długi poród z komplikacjami, głównie przez to ze wywoływany przed terminem - cukrzyca ciążowa. Najpierw balonik dzień wcześniej - nic nie ruszyło. Potem na drugi dzień tabletki na szyjke. Pierwsza dawka nic, po drugiej dawce odeszły wody i zaczęły się skurcze. Niestety rozwarcie zatrzymało się na 2cm i decyzja o oxytocynie No i moja decyzja o zzo bo skurcze były co minute a rozwarcia zero i stwierdziłam ze większej częstotliwości nie wytrzymam po oxy. Po podaniu oxy max rozwarcie w ciągu 2h. No i parte ale młody zle wszedł w kanał rodny częściowo przeszedł przez szyjke i blokada. Vacum (co wiązało sie tez z nacięciem krocza) i kilka prób. Niestety zakończonych puszczeniem vacum i cesarka. Wspominam okropnie. Ponowne wbijanie się w kręgosłup, mdlenie, wymioty moje (reakcja na silniejsze Znieczulenie bo pierwsze nie zadziałał dobrze) podczas wyciągania małego. Długie dochodzenie do siebie - ponad doba na morfinie, a pozwolili wstać dopiero po 2 dniach. Nigdy więcej. Jeśli będzie mi dane ponownie być w ciąży chce urodzić naturalnie.
Współczuję. Ja też miałam cukrzycę, ale poród zaczął się sam na szczęście, poza ktg był prawie fizjologiczny. Przepraszam za gradobicie pytań, ale naprawdę dużo komplikacji a mnie znowu to czeka i jestem bardzo ciekawa. Czy balonik był zupełnie bez innego przygotowania? Dlaczego nie było kleszczy? Jestem w szoku, że mimo wejścia w kanał rodny zrobili CC.

Jako powikłanie indukcji porodu wymieniają właśnie CC w formularzu zgody, ale nie byłam świadoma, że to się tak często zdarza.
 
Współczuję. Ja też miałam cukrzycę, ale poród zaczął się sam na szczęście, poza ktg był prawie fizjologiczny. Przepraszam za gradobicie pytań, ale naprawdę dużo komplikacji a mnie znowu to czeka i jestem bardzo ciekawa. Czy balonik był zupełnie bez innego przygotowania? Dlaczego nie było kleszczy? Jestem w szoku, że mimo wejścia w kanał rodny zrobili CC.

Jako powikłanie indukcji porodu wymieniają właśnie CC w formularzu zgody, ale nie byłam świadoma, że to się tak często zdarza.
Zrobili cc bo macicy całkowicie ucichły skurcze. Przestala walczyć. Za dużo wysiłku miała przy skurczach co minute a rozwarcie ani trochę nie szło. Ogólnie to ja nie mam w ogóle skurczy przepowiadających. Wywołanie było ustalone na dzień taki i taki i wtedy założono balonik. W sumie bali się za dużej wagi dziecka, ze barki nie przejdą a to głowa się zakleszczyła - synek zła strona główki wszedł w kanał rodny. Synek urodzony z waga 3250 i 49cm. Ogólnie urodził się 7/10 po kolejnych minutach 8/10 i tak już zostało bo siny był
 
Dwie planowane cc z powodu niewspolmiernosci porodowej, ciesze sie, ze tak wyszlo. Porod sn dla mnie to abstrakcja w tej chwili, nie wyobrazam sobie tak urodzic, natomiast 3 juz nie planujemy. Bolało bardzo zwlaszcza po drugiej cesarce, rana na brzuchu to jakby ktos przypalal mnie ogniem doslownie. Mialam takze dwa razy ogromne migreny popunkcyjne po znieczuleniu.
Za drugim razem rodzilam w maseczce ( czulam jak sie dusze, ale maseczka musiala byc!!!) w czasach pandemii, lezalam w maseczce na sali pooperacyjnej. Maz nawet nie mogl zobaczyc dziecka.
Mam niemałą traume po tym pobycie w szpitalu bo to bylo wrecz niedopuszczalne z tymi maseczkami itp, ale mimo to i tak zdecydowalabym sie na cc nawet jesli mogłabym urodzic sn.
 
Dwie planowane cc z powodu niewspolmiernosci porodowej, ciesze sie, ze tak wyszlo. Porod sn dla mnie to abstrakcja w tej chwili, nie wyobrazam sobie tak urodzic, natomiast 3 juz nie planujemy. Bolało bardzo zwlaszcza po drugiej cesarce, rana na brzuchu to jakby ktos przypalal mnie ogniem doslownie. Mialam takze dwa razy ogromne migreny popunkcyjne po znieczuleniu.
Za drugim razem rodzilam w maseczce ( czulam jak sie dusze, ale maseczka musiala byc!!!) w czasach pandemii, lezalam w maseczce na sali pooperacyjnej. Maz nawet nie mogl zobaczyc dziecka.
Mam niemałą traume po tym pobycie w szpitalu bo to bylo wrecz niedopuszczalne z tymi maseczkami itp, ale mimo to i tak zdecydowalabym sie na cc nawet jesli mogłabym urodzic sn.
U mnie bez maseczki i mąż był ze mną przy cesarce. Mimo tego i tak wole SN.
 
U mnie bez maseczki i mąż był ze mną przy cesarce. Mimo tego i tak wole SN.
A w jakim szpitalu rodzilas i kiedy dokladnie?
Ja w szpitalu Uniwersytecki w Krakowie w lipcu 2020. Rodzilam tam tez dwa i pol roku wczesniej ale maz tez nie mogl byc i generalnie malo ktory szpital wyraza zgode na obecnosc meza przy cesarce w Polsce :/
 
reklama
Do góry