Witam
Jestem nowa na tym forum, ale przez ostatnie tygodnie sledzilam wypowiedzi Mam w poszukiwaniu odpowiedzi na dreczace mnie watpliwosci.
Mam 6 tygodniowa coreczke i nie moge oduczyc jej,zeby nie zasypiala przy butelce(tak samo bylo przy piersi). Chcialabym ja nauczyc samodzielnie zasypiac bez niej. W trakcie picia przysypia, albo calkowicie zasypia, jednak wypija cala swoja racje mleczka. Gdy ja biore do odbicia, czasami sie przebudza na moment, ale jest tak senna, ze gdy ja klade w lozeczku pokreci sie i zasypia. Niby fajnie, ale horror zaczyna sie, gdy sie np. obudzi na 2h przed nastepnym posilkiem. Wtedy bawimy sie, rozmawiamy, ale po 30 min ona znowu jest senna i wklada kciuka do buzi, ssa i placze. Ja wiem, ze nie jest glodna tylko chce mleko do zasniecia. Proba przetrzymania, bo tylko tak to mozna nazwac, powoduje, ze robi sie jeszcze senniejsza i placzliwa. Gdy ja klade do lozeczka, nie ma mowy, zeby ponownie zasnela. Gdy probuje jej nie wyjmowac i wchodze, co jakis czas, konczy sie tym, ze czerwona jak burak zanosi sie od placzu. Smoczka tez nie chce.Wtedy rezygnuje i wyjmuje ja z lozeczka, schodze do salonu, probuje ja zabawic-nie pomaga, wiec dostaje butelke z mlekiem i zasypia, ale sen trwa jedynie 30min max.45min i wszystko zaczyna sie od nowa. No jak jest cieplo, pakuje ja w wozek i na spacer, wtedy zasypia, ale czujnie.
Tak sie dzieje popoludniami i trwa, az do kapania czyli ok.20. Wtedy dostaje mleko, zasypia i juz do rana jest spokoj, z pobudka w nocy na jedzenie oczywiscie. Jak ja we snie karmie o 23.30 to czasami spi do 3 a czasami nawet do po 4, ale to roznie.
Moja corcia od 4tyg nie ma kolek, bo podaje jej Sab Simplex. Widze po brzuszku i regularnie sie wyproznia, wiec to wykluczam. Tylko ta nieszczesna butelka.
Mam zal do siebie, ze nie dopilnowalam od samego poczatku. Ale to juz inna historia.
Oszukiwanie woda, moge pomarzyc.
W dzien to jeszcze da sie ja przetrzymac, bo pakuje w auto i jedziemy na zakupy, ktore i tak musze zrobic. Gdy wracamy na karmienie znowu jest senna i wszystko sie powtarza.
Mam jeszcze 7 letnia coreczke, dla ktorej wogole nie mam czasu, no moze z 10 min. Od rana do 15 jest w szkole a potem to juz horror z mala siostrzyczka, wiec organizuje sobie czas sama z kolezankami na dworzu. Z tego powodu jest mi bardzo przykro. A tata pracujac na swoim jest nieobecny od wczesnego rana do wieczora, by utrzymac rodzine. Wiec zostaje z problemem sama. Rodzina nie moze mi pomoc, bo jest 1200km dalej.
Blagam moze znacie jakies skuteczne sposoby??
Jestem nowa na tym forum, ale przez ostatnie tygodnie sledzilam wypowiedzi Mam w poszukiwaniu odpowiedzi na dreczace mnie watpliwosci.
Mam 6 tygodniowa coreczke i nie moge oduczyc jej,zeby nie zasypiala przy butelce(tak samo bylo przy piersi). Chcialabym ja nauczyc samodzielnie zasypiac bez niej. W trakcie picia przysypia, albo calkowicie zasypia, jednak wypija cala swoja racje mleczka. Gdy ja biore do odbicia, czasami sie przebudza na moment, ale jest tak senna, ze gdy ja klade w lozeczku pokreci sie i zasypia. Niby fajnie, ale horror zaczyna sie, gdy sie np. obudzi na 2h przed nastepnym posilkiem. Wtedy bawimy sie, rozmawiamy, ale po 30 min ona znowu jest senna i wklada kciuka do buzi, ssa i placze. Ja wiem, ze nie jest glodna tylko chce mleko do zasniecia. Proba przetrzymania, bo tylko tak to mozna nazwac, powoduje, ze robi sie jeszcze senniejsza i placzliwa. Gdy ja klade do lozeczka, nie ma mowy, zeby ponownie zasnela. Gdy probuje jej nie wyjmowac i wchodze, co jakis czas, konczy sie tym, ze czerwona jak burak zanosi sie od placzu. Smoczka tez nie chce.Wtedy rezygnuje i wyjmuje ja z lozeczka, schodze do salonu, probuje ja zabawic-nie pomaga, wiec dostaje butelke z mlekiem i zasypia, ale sen trwa jedynie 30min max.45min i wszystko zaczyna sie od nowa. No jak jest cieplo, pakuje ja w wozek i na spacer, wtedy zasypia, ale czujnie.
Tak sie dzieje popoludniami i trwa, az do kapania czyli ok.20. Wtedy dostaje mleko, zasypia i juz do rana jest spokoj, z pobudka w nocy na jedzenie oczywiscie. Jak ja we snie karmie o 23.30 to czasami spi do 3 a czasami nawet do po 4, ale to roznie.
Moja corcia od 4tyg nie ma kolek, bo podaje jej Sab Simplex. Widze po brzuszku i regularnie sie wyproznia, wiec to wykluczam. Tylko ta nieszczesna butelka.
Mam zal do siebie, ze nie dopilnowalam od samego poczatku. Ale to juz inna historia.
Oszukiwanie woda, moge pomarzyc.
W dzien to jeszcze da sie ja przetrzymac, bo pakuje w auto i jedziemy na zakupy, ktore i tak musze zrobic. Gdy wracamy na karmienie znowu jest senna i wszystko sie powtarza.
Mam jeszcze 7 letnia coreczke, dla ktorej wogole nie mam czasu, no moze z 10 min. Od rana do 15 jest w szkole a potem to juz horror z mala siostrzyczka, wiec organizuje sobie czas sama z kolezankami na dworzu. Z tego powodu jest mi bardzo przykro. A tata pracujac na swoim jest nieobecny od wczesnego rana do wieczora, by utrzymac rodzine. Wiec zostaje z problemem sama. Rodzina nie moze mi pomoc, bo jest 1200km dalej.
Blagam moze znacie jakies skuteczne sposoby??
Ostatnia edycja: