Witam wszystkich,
Chciałabym opisać Wam moja sytuację i prosić o wsparcie. Jestem obecnie w 35 tc i corcia ułożona jest miednicowo. Lekarz sprawdzał ostatnio ilość wód płodowych i daje raczej niewielkie szanse na obrót. Dodam, że jest to moja druga ciąża. Pierwszy porod był w lipcu 2019. Urodziłam naturalnie i mimo że jestem bardzo drobną osobą to porodu nie wspominam źle. Było bardzo intensywnie, ale udało mi się uchronić przed peknieciem i nacięciem krocza, na czym bardzo mi zależało. Rozmawiałam z moim lekarzem prowadzącym i powiedział, że w dalszym ciągu jest możliwość porodu naturalnego jako że nie jestem pierworodka. Jak zechce to może mi wystawic skierowanie na cesarke tydzień przed terminem. Bardzo chciałam uniknąć cesarskiego ciecia ze względu na późniejszy połóg. Nie wyobrażam sobie nie moc wziąć starszej corci na ręce - nie chciałabym, żeby czuła się odrzucona. Z drugiej strony nie chciałabym ryzykować zdrowia drugiego dziecka próbując rodzic naturalnie. Nie ukrywam że też bardzo zależy mi na ochronie krocza. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Co radzicie? Próbować naturalnie czy raczej od razu nastawiać się na cesarke?
Chciałabym opisać Wam moja sytuację i prosić o wsparcie. Jestem obecnie w 35 tc i corcia ułożona jest miednicowo. Lekarz sprawdzał ostatnio ilość wód płodowych i daje raczej niewielkie szanse na obrót. Dodam, że jest to moja druga ciąża. Pierwszy porod był w lipcu 2019. Urodziłam naturalnie i mimo że jestem bardzo drobną osobą to porodu nie wspominam źle. Było bardzo intensywnie, ale udało mi się uchronić przed peknieciem i nacięciem krocza, na czym bardzo mi zależało. Rozmawiałam z moim lekarzem prowadzącym i powiedział, że w dalszym ciągu jest możliwość porodu naturalnego jako że nie jestem pierworodka. Jak zechce to może mi wystawic skierowanie na cesarke tydzień przed terminem. Bardzo chciałam uniknąć cesarskiego ciecia ze względu na późniejszy połóg. Nie wyobrażam sobie nie moc wziąć starszej corci na ręce - nie chciałabym, żeby czuła się odrzucona. Z drugiej strony nie chciałabym ryzykować zdrowia drugiego dziecka próbując rodzic naturalnie. Nie ukrywam że też bardzo zależy mi na ochronie krocza. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Co radzicie? Próbować naturalnie czy raczej od razu nastawiać się na cesarke?