reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pogrzeb

Dołączył(a)
23 Marzec 2010
Postów
2
Miasto
Warszawa
Witajcie,
chciałam opisać jak to było u mnie z pogrzebem, bo wiem że wiele kobiet dowiaduje się o możliwości pochówku późno albo późno się decydują. Chciałabym żebyście wiedziały że nigdy nie jest za późno. Ja poroniłam na początku czerwca (15-16tyg), a Synka pochowaliśmy dokładnie miesiąc później. Personel szpitala był bez zarzutu. Pytali czy chcę pochować dziecko (choć zabrakło informacji jak to wygląda technicznie i urzędowo, o tym że pieniądze na pogrzeb daje ZUS), ale byłam tak przerażona tym wszystkim że myślałam tylko o tym żeby stamtąd uciec do domu i się w końcu wypłakać.. Przerażała mnie myśl że miałabym chodzić po urzędach, iść na pogrzeb... przerażała mnie myśl o grobie mojego dziecka.. Od początku miałam wyrzuty sumienia w związku z tą decyzją.. czułam się jak potwór.. ale strach był silniejszy.. dopiero po jakimś czasie zaczęłam dochodzić do tego że MUSZĘ pochować swoje dziecko.. Na początku myślałam że to straszne, że niepotrzebnie w ogóle chwaliłam się ciążą, teraz będę musiała wszystkim tłumaczyć.. Ale po niedługim czasie wszystko się zmieniło. Stwierdziłam, że jedyne co mogę teraz zrobić dla mojego dziecka to zachować pamięć o nim i mówić o nim jak najczęściej, nie pozwolić żeby ktoś udawał że Go nie było. Nagle bardziej zaczęła mnie przerażać myśl o tym że w święto zmarłych pójdę na groby i będę miała świadomość że jednego bardzo ważnego grobu brakuje. Że nie mam gdzie zapalić swojemu dziecku świeczki.. Okazało się że jakiś czas myśleliśmy o tym oboje z Mężem, ale każde bało się wspomnieć żeby nie zranić drugiego.. dopiero ok 2-3tyg po poronieniu porozmawialiśmy o tym i podjęliśmy decyzję. Początkowo lekarze nie stwierdzili płci (pytaliśmy o nią) ale wykazało ją badanie histopatologiczne. Byliśmy pewni że naszego dziecka już nie ma.. Byliśmy gotowi pochować próbki z badania hist-pat. albo pustą trumnę. Jednak zadzwoniliśmy do Zakładu Anatomopatologii i Patomorfologii w szpitalu i okazało się że dzieci trzymają bardzo długo bo właściwie nie mają co z nimi zrobić. Nie utylizuje się ich już od dawna. Kiedyś były kremowane, a ich prochy wsypywane do trumny osób samotnych, którym pogrzeb organizował szpital/zakład opieko społecznej. Teraz nie wiadomo co robić, więc trzymają ciałka.

Dlatego nie myślcie że już jest za późno! Sprawdźcie! Bo całe życie będziecie myśleć o tym, że tego nie zrobiłyście. Ja nigdy nie przestanę żałować że nie wzięłam synka na ręce (urodził się żywy), bo się bałam.. Nie rezygnujcie z czegoś tak ważnego. Mi pogrzeb bardzo pomógł.. zrobiło mi się o wiele lżej.. wiedziałam że zrobiłam dla swojego dziecka wszystko co mogłam..
 
reklama
reklama
Wiesz ja też obwiniam się, że chwliłam się ciązą, ale z drugiej strony każda kobieta chce się pochwalić swoim szczęściem i normlnie rodzą dzieci, nasza Laura Faustyna też miała pogrzeb. Jesteśmy u niej praktycznie codziennie na grobie tak za nią tęsknie...A jak załatwiałam sprawy w zusie to płakałam razem z urzędniczką...
 
Do góry