Kivinko – gratuluję wygranej :-)
Magda - współczuję przeżyć i mam nadzieję, że już lepiej i oby tak zostało:-)
Sonisia – udanej podróży
Kasia – no to rzeczywiście nie ma się co męczyć, tylko odpoczywać ;0 a historia z pojemniczkiem pierwsza klasa, dlatego ja nigdy nie wrzucam ich do torebki, tylko do jakichś małych reklamóweczek, tak na wszelki wypadek
Martolinka – powodzenia w przebieraniu ubranek J
Robaczek –ja od początku nie pamiętałam kiedy się poznaliśmy z moim mężem, zawsze miałam tak +/- 3 dni
Gochson –łączę się w bólu z porannym wstawaniem; ja też muszę o 6 wstawać…
reniuszek -mam nadzieję, że u Ciebie już troszkę lepiej :-)
My sylwestra jak co roku od kilku lat w domciu. O 22 grzecznie poszłam spać, mąż godzinkę później, więc nawet nie było toastu noworocznego :-)A wczoraj dzień leniwo-kuchenny. Najpierw lenistwo na maksa do 14, a potem szaleństwo w kuchni, bo musiałam zrobić tort na dzisiaj do pracy. Szło jak po grudzie, ale na szczęście się udało. Ale spędziłam w kuchni ładnych kilka godzin. Bo jeszcze musiałam zrobić drugi placek do domu, bo mąż się upominał Dzisiaj powrót do szarej biurowej rzeczywistości. Ale szczerze mówiąc to już mi tego troszkę brakowało i nie dałabym rady dłużej siedzieć w domu…
Udało nam się też dzisiaj zahaczyć o sklep z artykułami dziecięcymi, ale na razie rozglądamy się tylko za wózkami i ew. łóżeczkiem. Pani polecała nam Taco Captiva. Jest bardzo ładny i wygląda na porządny, ale okropnie ciężki. A do tego śliczne łóżeczko i komódka:-)
Miłego wieczorku
Magda - współczuję przeżyć i mam nadzieję, że już lepiej i oby tak zostało:-)
Sonisia – udanej podróży
Kasia – no to rzeczywiście nie ma się co męczyć, tylko odpoczywać ;0 a historia z pojemniczkiem pierwsza klasa, dlatego ja nigdy nie wrzucam ich do torebki, tylko do jakichś małych reklamóweczek, tak na wszelki wypadek
Martolinka – powodzenia w przebieraniu ubranek J
Robaczek –ja od początku nie pamiętałam kiedy się poznaliśmy z moim mężem, zawsze miałam tak +/- 3 dni
Gochson –łączę się w bólu z porannym wstawaniem; ja też muszę o 6 wstawać…
reniuszek -mam nadzieję, że u Ciebie już troszkę lepiej :-)
My sylwestra jak co roku od kilku lat w domciu. O 22 grzecznie poszłam spać, mąż godzinkę później, więc nawet nie było toastu noworocznego :-)A wczoraj dzień leniwo-kuchenny. Najpierw lenistwo na maksa do 14, a potem szaleństwo w kuchni, bo musiałam zrobić tort na dzisiaj do pracy. Szło jak po grudzie, ale na szczęście się udało. Ale spędziłam w kuchni ładnych kilka godzin. Bo jeszcze musiałam zrobić drugi placek do domu, bo mąż się upominał Dzisiaj powrót do szarej biurowej rzeczywistości. Ale szczerze mówiąc to już mi tego troszkę brakowało i nie dałabym rady dłużej siedzieć w domu…
Udało nam się też dzisiaj zahaczyć o sklep z artykułami dziecięcymi, ale na razie rozglądamy się tylko za wózkami i ew. łóżeczkiem. Pani polecała nam Taco Captiva. Jest bardzo ładny i wygląda na porządny, ale okropnie ciężki. A do tego śliczne łóżeczko i komódka:-)
Miłego wieczorku