reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

Aadka- u nas bedzie to samo z weekendowym tatusiem... 5 dni w tyg w pracy zaczyna ok 11-12 a konczy o 23:dry:, co atakow to tez mialam taki ostatnio to siedzialam na schodach 10 min bo sie balam ruszyc
 
reklama
Aadka- u nas bedzie to samo z weekendowym tatusiem... 5 dni w tyg w pracy zaczyna ok 11-12 a konczy o 23:dry:, co atakow to tez mialam taki ostatnio to siedzialam na schodach 10 min bo sie balam ruszyc


Ahh godziny pracy mojego męża są dla mnie też największą zmorą :-(
Najgorsze są te djego całe 'dable' , a gorsze od dabli jest tylko to, ze ma takie dwa dni pod rząd :confused: Wymysil to chyba tylko ktos kto sam za biurkiem siedzi do 16 :wściekła/y:
A dabel wyglada tak, ze wychodzi o 7 rano, ok 16 ma poltorej godziny przerwy i ciag do północy.. Oczywiscie na stojaco.. wraca po pierwszek i rano znowu na caly taki maraton.. wiec normalne 2 dni z zycia wjete tego nawet odespac sie nie da..
Ehh mam nadzieje, ze uda mu sie jakos po marcu ugadac zeby chociaz w dwa dni rozne rozlozyli mu to bo przeciez nogami sie nakryje..
reszta db tez zalezy jak ma na rano koncyz o 5 jest po 18.. jak ma na popoludnie to juz o 13 wychodzi by w korkach zdarzyc i wraca o 1.. Ehh ehh co poradzic..
 
Angel - skąd ja to znam... Mój pracuje w teorii na 2 zmiany... Tyle, że o tych zmianach dowiaduje się w zasadzie z dnia na dzień. Ułożona rota dla jego szefa jest niczym i zmienia tak jak mu pasuje.
Więc np. idzie w piątek na wieczór od 16- ok. 2 w nocy + 20 min powrotu do domu, a w sobote idzie na 8 rano... Albo pracuje 7 zmian i w dodatku 7 wieczorów... Ehh mam dość tej jego pracy i cieszę się jak głupia, że w niedzielę ostatni dzień pracy, ale za to pracuje cały dzień- od 8 do 1 w nocy...
 
Angel - skąd ja to znam... Mój pracuje w teorii na 2 zmiany... Tyle, że o tych zmianach dowiaduje się w zasadzie z dnia na dzień. Ułożona rota dla jego szefa jest niczym i zmienia tak jak mu pasuje.
Więc np. idzie w piątek na wieczór od 16- ok. 2 w nocy + 20 min powrotu do domu, a w sobote idzie na 8 rano... Albo pracuje 7 zmian i w dodatku 7 wieczorów... Ehh mam dość tej jego pracy i cieszę się jak głupia, że w niedzielę ostatni dzień pracy, ale za to pracuje cały dzień- od 8 do 1 w nocy...


Ajajaj nie powiem, ze tak to tu bywa bo zaraz bedzie znowu afera.
Ale mnie do pasji czasem doprowadza ulozenie tych rot..
Nie ukrywam, ze przez ciaze i hormony to wogole -wiem,z e nie jego wina a czasem wsciekla jak osa jestem. Masz jeszvze to szczescie, ze w 20 minut w domu jest - moją najwieksza MAKABRĄ jest jego wracanie w nocy!! Probuje mi wytlumaczyc jak moze , ze jest duzo ludzi w centrum, ze nic sie nie dzieje.. a ja oczami wyobrazni widze takiego malolata w kapturze z kosa w rece dla telefonu :-( Serio ostatnio pomyslalam, ze powinnam z tym isc do psychologa - nie mozna wkocnu tak fobicznie sie bac o powrot meza do domu!
Wczoraj podał mi rote na nastepny tydzien dwa dable pod rzad oczywiscie, dwa wolne i reszta na rano- to ja juz uff te dwa dni przezyc i reszta odpoczne. No tak byc nie moze- myslicie, ze czemu ja nie spie po nocy, ja czekam az o naszej 2 w nocy mi da znac, ze jest w domu..
Ehh..
 
reklama
Do góry