V
villandra8
Gość
ajako kciuki trzymam - niedługo będzie po wszystkim. I spokój. ;-)
Jeden raz to musowo - ale nie narzekam, bo wcześniej bywało 3 - 4 razy (teraz czasem zdarzy się dwa razy). A sypialnia na piętrze, a łazienka na dole - tą na górze to chyba dopiero po narodzinach dziecka będziemy robić, bo wcześniej raczej nie ma szans. A tak mi się marzyła łazienka za ścianą sypialni jak już będę miała brzuch za dwóch...
Tak, tak to juz powoli ten czas . Zwłaszcza jak się porządnie najem, to miejsca na oddech brakuje a i bez tego zauważam, ze to nie to samo, co kiedyś - poprawi się przed porodem. No i po.
A u mnie kuchnia ogarnięta - w końcu widzę blat , dwa kartony pierników dla teścia naszykowane - będzie miał czym ludziom bajer wkręcać (on to uwielbia - łysemu grzebień by sprzedał). Zaraz wstawiam pranko, ugotuje sobie chyba jakiś rosołek tak na szybko, a przy okazji jakieś jajka do kanapek, bo takie gotowane jajeczko za mną chodzi... W ramach obiadu porwę się chyba na naleśniki - M i tak wraca dziś do domu późno, więc nie muszę czekać z obiadem. A potem prasownie (to z zeszłego tygodnia zanim zaległości się zrobią) i ogarnąć łazienkę i będzie dobrze. Podłogi, póki co, ignoruję
dziewczyny czy wy tez chodzicie w nocy do wc?? normalnie od paru dni przynajmniej chodze z 3-4 razy zrobic siku :/ juz mnie zaczyna to pomału drażnić bo wyspać się porządnie nie mogę
Jeden raz to musowo - ale nie narzekam, bo wcześniej bywało 3 - 4 razy (teraz czasem zdarzy się dwa razy). A sypialnia na piętrze, a łazienka na dole - tą na górze to chyba dopiero po narodzinach dziecka będziemy robić, bo wcześniej raczej nie ma szans. A tak mi się marzyła łazienka za ścianą sypialni jak już będę miała brzuch za dwóch...
Was też już dzidziusie naciskają na przeponę . Wydaje mi się że to jeszcze za wcześnie ale jakoś tak ciężko mi się chwilami oddycha zwłaszcza w siedzącej pozycji
Tak, tak to juz powoli ten czas . Zwłaszcza jak się porządnie najem, to miejsca na oddech brakuje a i bez tego zauważam, ze to nie to samo, co kiedyś - poprawi się przed porodem. No i po.
A u mnie kuchnia ogarnięta - w końcu widzę blat , dwa kartony pierników dla teścia naszykowane - będzie miał czym ludziom bajer wkręcać (on to uwielbia - łysemu grzebień by sprzedał). Zaraz wstawiam pranko, ugotuje sobie chyba jakiś rosołek tak na szybko, a przy okazji jakieś jajka do kanapek, bo takie gotowane jajeczko za mną chodzi... W ramach obiadu porwę się chyba na naleśniki - M i tak wraca dziś do domu późno, więc nie muszę czekać z obiadem. A potem prasownie (to z zeszłego tygodnia zanim zaległości się zrobią) i ogarnąć łazienkę i będzie dobrze. Podłogi, póki co, ignoruję