reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Po połogu

Karolina&Zosia

Fanka BB :)
Dołączył(a)
22 Sierpień 2018
Postów
226
No i wracam do Was niczym bumerang. Mam nadzieję,że i tym razem mi rozjasnicie trochę w głowie. Do rzeczy: 27 września miałam cc i pojawił się Franek, cały i zdrowy, ale nie o tym. Połóg przebiegał prawidłowo I dużo lepiej się czułam niż po 1 cięciu, odchody chce się powiedzieć książkowe. W końcu 5 tygodnia przeszły w żółtawy śluz. No i się zaczęło, kiedy myślałam, że wszystko się kończy, na początku 6 tygodnia pojawiła sie żywa krew. Po doświadczeniach z pierwszą cesarką, pomyślałam,że to okres. Mimo tego, że córkę karmiłam tylko piersią miesiączka pojawiła się niemal od razu, była bardzo obfita, a każdy kolejna @ przychodzila w terminie. Zatem myślę sobie tak będzie i teraz. Ale zastanowiło mnie, że tej krwi jest sporo I pojawiły się skrzepy. Nie jakieś ogromne, ale są. Jutro mam oczywiscie wizytę u swojego ginekologa, ale chciałbym zapytać, czy któraś z Was przechodziła takie przygody? Jak to u Was było?
 
reklama
I jak sytuacja? Ja bardzo podobnie po pierwszym synku miałam (cc). Ale skrzepów nie było. Drugiego synka urodziłam z pomocą vacuum. Straciłam trochę krwi, wyłyżeczkowano mi macicę, bo został fragment błon. Skrzep wyglądający jak wątróbka, pojawił się może 2-3 dni po porodzie. Byłam jeszcze w szpitalu. Ostatecznie zbadała mnie moja gin. w tym szpitalu i wyjaśniła, że po cc do 2 tyg. mogą się takie większe skrzepy pojawiać (zatrzymują się na bliźnie). Po tym czasie nie powinny. Pewnie to @. Daj znać.
 
U mnie były również skrzepy ale położna uspokajała mnie że organizm się oczyszcza i u każdej kobiety wygląda to inaczeej, krwawienie ustało więc byłam spokojna.. nawet nie pomyślałam aby to mogła być miesiączka. :rolleyes2:
 
Hej, sytuacja wygląda następująco. Po wizycie okazało się, że najprawdopodobniej to miesiączka, ale wystąpiła przynajmniej o 2 tygodnie za wcześnie, co poskutkowało takim właśnie bardzo silnym krwawieniem. Na wizycie 4 tygodnie po cc macica już byla prawie obkurczona, natomiast teraz była znacznie rozpulchniona. Jak stwierdził lekarz za szybko chce przejść w tryb normalnego cyklu i nie miała szansy na prawidłowe zakończenie połogu. Dostałam leki przeciwkrwotocznie i antykoncepcyjne, bo tylko w ten sposób możliwe będzie unormowanie mojego szalonego organizmu. Po przyjmowaniu leków widzę dużą poprawę i już wiem, że każda sytuacja, choćby nie wiem jak podobna do poprzedniej jest inna i dobrze, że w miarę szybko się umówiłam do lekarza. Jeszcze trochę bym poczekała i anemia murowana, a niekontrolowane krwawienie mogło przejść w krwotok.
 
Dostałam leki przeciwkrwotocznie i antykoncepcyjne, bo tylko w ten sposób możliwe będzie unormowanie mojego szalonego organizmu. Po przyjmowaniu leków widzę dużą poprawę i już wiem, że każda sytuacja, choćby nie wiem jak podobna do poprzedniej jest inna i dobrze, że w miarę szybko się umówiłam do lekarza.
No i dobrze że tak to się skończyło, anemii nikomu nie życzę bo miałam w ciąży i było ciężko.. do dziś mam powikłania
 
Do góry