Hej
Od niedawna staramy się z mężem o dziecko.
Nigdy nie miałam problemu z miesiączkowaniem, zawsze jak w zegarku, co 28 dni, trwa 5 dni. Do czasu aż zaczeliśmy się starać...
Najpierw cykl okazał się być krótszy i okres przyszedł po 24 dniach, kolejny po 27 dniach, poprzedzony dwudniowym plamieniem i okres dłuższy niż zazwyczaj, po 5 dniach plamienie przez kolejne 5.
W tym cyklu troszkę odpuściliśmy, złapałam jakąś infekcje górnych dróg oddechowych, w teorii dni płodne i owulacja niby 14dc/15dc , starania 12 i 13dc,potem nic.
Po 20.02 wyjechalismy na urlop, zmiana klimatu i tam się przytulaliśmy, tak po prostu bo mieliśmy ochotę, bez względu na to czy szanse są czy ich nie ma.
Okres powinien przyjść wczoraj/dzisiaj, natomiast trzy dni przed planowaną datą wystąpiło plamienie, myślałam, że pewnie się zbliża, ale było niewielkie, brązowe, dosłownie brązowe plamki na wkładce i zabarwiony papier, zamiast być go coraz więcej i bardziej intensywnie jak to do tej pory bywało, znikło. Nie czuje się tak jak na okres, nie boli mnie głowa, plecy, nie czuje tego uczucia jak na okres.
Pomyślałam sobie, że może infekcja i zmiana klimatu, podróż,coś namieszały, owulacja się opóźniła i faktycznie może to plamienie implantacyjne...
Jeśli nie, to martwię się czy to nie niedomoga lutealna... zmiany w cyklach, plamienia, a teraz plamienie zamiast okresu. A może jednak okres zaraz przyjdzie..., w końcu nie jestem robotem, nie jestem zaprogramowana.
Co myślicie? Kiedy testować? Czy to możliwe by owulacja się przesunęła o kilka dni? Może nawet być jeszcze za wcześnie na test, jeśli była później...
Tak sobie rozmyślam
Od niedawna staramy się z mężem o dziecko.
Nigdy nie miałam problemu z miesiączkowaniem, zawsze jak w zegarku, co 28 dni, trwa 5 dni. Do czasu aż zaczeliśmy się starać...
Najpierw cykl okazał się być krótszy i okres przyszedł po 24 dniach, kolejny po 27 dniach, poprzedzony dwudniowym plamieniem i okres dłuższy niż zazwyczaj, po 5 dniach plamienie przez kolejne 5.
W tym cyklu troszkę odpuściliśmy, złapałam jakąś infekcje górnych dróg oddechowych, w teorii dni płodne i owulacja niby 14dc/15dc , starania 12 i 13dc,potem nic.
Po 20.02 wyjechalismy na urlop, zmiana klimatu i tam się przytulaliśmy, tak po prostu bo mieliśmy ochotę, bez względu na to czy szanse są czy ich nie ma.
Okres powinien przyjść wczoraj/dzisiaj, natomiast trzy dni przed planowaną datą wystąpiło plamienie, myślałam, że pewnie się zbliża, ale było niewielkie, brązowe, dosłownie brązowe plamki na wkładce i zabarwiony papier, zamiast być go coraz więcej i bardziej intensywnie jak to do tej pory bywało, znikło. Nie czuje się tak jak na okres, nie boli mnie głowa, plecy, nie czuje tego uczucia jak na okres.
Pomyślałam sobie, że może infekcja i zmiana klimatu, podróż,coś namieszały, owulacja się opóźniła i faktycznie może to plamienie implantacyjne...
Jeśli nie, to martwię się czy to nie niedomoga lutealna... zmiany w cyklach, plamienia, a teraz plamienie zamiast okresu. A może jednak okres zaraz przyjdzie..., w końcu nie jestem robotem, nie jestem zaprogramowana.
Co myślicie? Kiedy testować? Czy to możliwe by owulacja się przesunęła o kilka dni? Może nawet być jeszcze za wcześnie na test, jeśli była później...
Tak sobie rozmyślam