Na pocieszenie - te dwa tygodnie to jeszcze dość krótko, a jak inne dzieci są zadowolone, to jest szansa, że wszystko na miejscu jest ok, tylko po prostu jeszcze się nie zaadaptował. A jak wyglądała Wasza adaptacja?
Ale Ty najlepiej znasz synka i jeśli ma nieco bardziej wycofany charakter, być może faktycznie jeszcze nie jego czas. W każdym razie chylę czoła, że rozważasz bycie z nim w domu - ja przyznam otwarcie, że dla mnie jest to trudne, jak córeczka choruje i cały dzień muszę wymyślać zabawy itd. Ale trafiła nam się bardzo społeczna sztuka, która nie umie bawić się sama, potrzebuje towarzystwa
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
niemniej nawet jak jeszcze byłam na macierzyńskim, to nie było to dla mnie łatwe zadanie, dość szybko wróciłam na pół etatu do pracy (wtedy mąż był w domu z małą), bo bardzo potrzebowałam takiej przerwy na dorosłe rzeczy