Dziewczyny jestem mu po badaniach o ile one sprawily mi wiele radości tak zachowanie mojego wyprowadzili mnie totalnie z rownowagi od złości na poziomie hard do płaczu.. ale po kolei może najpierw od tych dobrych wiesci....
A wiec tak dzidzia ma juz 6 cm termin porodu znowu sie przesunął teraz ma 25 wrzesień ale też z wami zostaje.. mam ładną płytkę i zdjecia dla niego ale nawet nie zobaczyl...
Przeziernosc karku, parametty nosa itd wszystko ok..
Zaczęłam z gin rozmawiac, że test pappa jest dla mnie zbyt mało wiarygodny, ze chcialam zrobic test Nifty ale niestety w zwiazku z tym co sie dzieje nie mam mozliwosci, ze mam obawy bo po pieewsze ja 32 zaraz 33 lata luby 36 oboje do ciąży palilismy papierosy luby bardzo dużo więc no jakies wieksze prawdopodobieństwo jest jakies wady... i nagle ona mowi, ze oni maja oprócz testow pappa tez możliwość wykonania testów Nifty i jak chce to możemy wykonac go teraz bo dzis jest ostatni dzien jak maja otwarte i dzis przychodzi inna pacjentka, ktora będzie wykonywać ten test i poszło by jednym kurierem jeszcze dzisiaj.. jeszcze zapytałam co ona sadzi czy moje obawy mają podstawe niestety odpowiedziałam mi, ze nie moze mi odpowiedziec na to pytanie ponieważ jest to nasza indywidualna sprawa zapytała tylko czy jak bym sie dowiedziala o tym, ze dziecko jest nie uleczalnie chore czy bym przerwała ciaże... wiec nie majac zbytnio czasu i przeprowadzając duzo wczesniej takową rozmowe z luby ( który wtedy stwierdził, ze jak potrzebuje takiego badania, zeby sie uspokoic nie martwic to moge takie badanie zrobic i on nie ma nic przeciwko... fakt potem gadalismy z jego ciocią, która zapewniła że moja gin jest wybitnym znawcą od wad genetycznych, ze zawsze moge badania zrobic po usg prenatalnym jak bede niespokojna..no tak tylko wtedy nie bylo u nas koronawirusa i nie bylo problemu jechac z dnia na dzien i zrobic takie testy.. i w sumie tak zostało, ze jak cos to zrobimy ) więc nadarzyła sie okazja, ktorej nie bralam pod uwagę. Wiec napisalam smsa do lubego, ze jednak chce ten test bo mam mozliwosci zrobienia i mam nadzieje ze nie będzie zły... najpierw napisal ze nie będzie zły ale czy sie czegoś boje i czy cos jest nie tak wiec szybko po chamsku przy gin napisalam ze jest ok ze przykro mi ze nie moze byc przy tej wizycie i rozmowie...
Badania zrobione wracam do auta i pierwsze co atak co sie zmienilo od naszej rozmowy, ze on nie ma nic do gadania, ze mogłam się wstrzymac bo mogliśmy zrobić badania po przegadaniu tego w domu.. ze podjąłam decyzje sama i ciagle pytanie co sie zmienilo od naszej rozmowy.. wiecie co ręce mi opadły po tym wszystkim. Nagle sie okazało, ze jestem samolubna i on nie ma nic do gadania. Wiec zaczęły sie ciche dni...
Blagam o konstruktywne opinie i konsttuktywna opinie.. po tym co uslyszalam przyjme wszystko nawet to ze jestem idiotką...