Tak z innej beczki - córka mi się dziś przekręciła i już nie jest poprzecznie. Uff... Gniecenie w boku jest wtedy nie do zniesienia. Teraz chyba leży "po Bożemu" główką w dół, bo czułam rączki i czkawkę na dole. Jak jest poprzecznie, to mam stracha, że jak zacznę nagle rodzić i nie zdążą z cesarką, to mi się tam udusi... Czytałam, że to jest bardzo niebezpieczne ułożenie dla dziecka, bo wpada krzywo w kanał rodny. A tak jakby była główką w dół, to najwyżej się urodzi przy szybkiej akcji jak nie zdążę do szpitala na czas na cc.