Z kupą to jest jakiś mechanizm psychologiczny, nawet nie chodzi o proste wstydzenie się (przebieg fazy analnej?). Mój syn jako 3-latek był odpieluchowany, chodził do przedszkola, załatwiał się sam do muszli klozetowej dziecięcej, na podkładce lub do nocnika i nagle załapał właśnie taką blokadę na kupę. Psycholog nam powiedziała, żeby w ogóle nie gadać wtedy o kupie, o nocniku, nie zwracać na to uwagi, tylko podawać jedzenie rozluźniające, żeby samo poszło. Ale młodsze dziecko zawsze będzie miało wentyl bezpieczeństwa w postaci pieluchy, którą kiedyś rodzic mu założy... Ja, obserwując swoje dzieci, stawiam na umiejętność zrobienia siku do nocniku, a kupa to dużo później. Ale może to nie jest uniwersalne, bo starsze pokolenie mówi mi, że im łatwiutko szło nauczenie dzieci robienia kupy na nocnik, za to w gacie posikiwały długo. Aktualnie u nas na tapecie bunt dwulatka, niespokojna atmosfera w domu, więc córka nocnikowo się cofnęła i już nie jest taka chętna jak kilka tygodni temu.