Hej i u mnie cały czas leje , mój młody u moich rodziców bo są na urlopie i wiadomo z dziadkiem to nie nudy bo i na boisko razem pójdzie i na rower i pogra w gry , babcia jedzenie pod nos podsunie..... a z gruba matka która ma problem żeby wstać z kanapy to nuuudy ..... mąż codziennie jak nie dyżur to w pracy od 8 do 21 i ja ciagle sama
.... zaczynam łapać jakiegoś dola , niby wszystko ok, wyprawka praktycznie skompletowana , brakuje dosłownie jakiś drobiazgow, ubranka poprane, podrasowane, wózek jest, kołyska czeka na złożenie .... ale jakoś się stresuje , nawet nie wiem czym, w niedziele nawet jedziemy jeszcze na tydzień wakacji ale jakoś nie cieszy mnie to .... jest mi chyba już ciężko po prostu ..... na dodatek na początku sierpnia mąż wyjeżdża na pare dni do Portugalii ... teoretycznie służbowo , ale będzie tam tez szanowna Pani kierownik o której kiedyś pisałam ..... i od razu nerw mnie szarpie jak o tym myśle ...... wogole ranki mam straszne , nie chce mi się nic, zanim się zbiorę do kupy to jest 12...... rozkręcam się na wieczór i tak co dzień .....wogole niby z ciąża i szyjka ok ale mam przeczucie ze nie dotrzymam do połowy września i chyba jak wrócimy z urlopu to się popakuje do szpitala .....