Mama po raz drugi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Marzec 2018
- Postów
- 911
Gdzie wy macie te burze i deszcze? U mnie słońce i duchota.
Rzeszów
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Gdzie wy macie te burze i deszcze? U mnie słońce i duchota.
Bo w Warszawie wygląda tak60 km na Gdańsk od Warszawy
Główka dziecka może być u Ciebie wysoko ustawiona i stąd ten problem... mój syn w poprzedniej ciazy długo leżał ułożony posladkowo i niemal cosziennie takie przeboje miałamDziewczyny.. duszno mi, oddech sie ciezko lapie... nie.moge calych pluc napelnic tlenem
.takiego pelneego oddechu wziasc.
Tylko 3/4
2 wieczór z rzedu tak..
wczoraj olalam temat, dzis pytam meza, ale on twierdzi ze nie ma tak.czyli duszno nie ejst.... a wy tak macie? Ta macica na pluca juz napiera czy co? Wpiprzdnich ciazach ciezko mi sie oddychalo ale w 9 miesiącu...
Dziękuję kuzynka nam zrobiła zdjęcie. Nie pamiętam czy pisałam ze ona "spory masz brzuch jak na 4 miesiąc" a ja mówię chyba 6. W sumie zaraz zaczynam 7. Coś nam ten czas szybko leciO rany! Ale ładne zdjęcie masz :-) super ujęcie:-*
A Ty rzeczywiście duma i uprzedzenie najważniejsze ? ;-)
Olej śmieci!
Niech stoją.
Sam przyjdzie.
Przeprosi i wyniesie.
Ja robię cokolwiek w stronę P. jak kłótnia jest bardziej z mojej winy. Przepraszam również.
Ale w większości przypadków to On się za bardzo unosi.
Ja się zamykam.
Wtedy jest Jego przepraszam.
Wczoraj trochę się zmęczyłam podróżą do Malborka i wieczorem markotna byłam i dostałam polecenie iść spać
Dzisiaj zwiedzanie. Póki co śniadanko i słaba kawka.
Miłego dnia Dziewczyny !
Ale masz masakre z tym swoim. Bardzo egoistycznie się zachowuje. Musisz jakoś do Niego przemówić niech zmieni podejście bo co będzie po urodzeniu dziecka. Współczuję. Niech się chłop ogarnia.Dziękuję kuzynka nam zrobiła zdjęcie. Nie pamiętam czy pisałam ze ona "spory masz brzuch jak na 4 miesiąc" a ja mówię chyba 6. W sumie zaraz zaczynam 7. Coś nam ten czas szybko leci
No właśnie poklocilismy się o to że ja niby nic nie robię a on tak. Teściowa dała nam jedzenie a ja przez to że cały dzień na nogach lub siedziałam (organizowalam urodziny 1 synka dla koleżanek z dziećmi) to po prostu chciałam chwilę poleżeć, a on do mnie ze może być rozlozyla te rzeczy bo niektóre muszą iść do lodówki. 5 min im coś zrobi jak jechały w samochodzie to było ok. No ale ok, zaczynam ogarniac te rzeczy i po 5 min patrzę a gdzie on jest. A on sobie leży na łóżku z telefonem. Jak go opierdolilam że ja schylac się do zakupów muszę ze cały dzień nawet na chwilę się nie położyłam i jak w końcu chciałam chwilę poleżeć to on mnie zmagania do roboty a sam się kladzie! To on do mnie ze wstał na 6 do roboty do 10 i jest zmęczony, że on nie spał tak jak ja cały dzień (hahaha dobre sobie) i ze mi się w dupie poprzestawialo. To mu wygarnelam żeby sobie przypomniał ze jestem ciężarną. I jak jest komu dzieci robić Ale potem się dziwić ze trzeba w domu pomagać to trzeba było nie robic!
Śmieci stały już 2 dni. A kartony i steropian w przedpokoju po łóżeczku od 5. Ale mu się nie spieszno do wyrzucenia tego -.- więc jak już się wkurzylam to qynioslam te rzeczy do śmietnika. Oczywiście mówiąc jaki on kur*a zapracowany, że ciężarną jego pierd*lone obawiazki musi wykonywać, że lata 20 XX wieku już dawno za nami i niech nie liczy na to że ja będę bez marudzenia wszystko robiła. Oczywiście jeszcze pozmywalam bo od 2 dni nie widziałam pustego zlewu. Jego zasrane 2 obowiązki na całe mieszkanie. A na urodzinach on ciągle chodził na papierosa z tatusiami a my laski latały za dziećmi. Tyle że ja jako jedyna ciezarna i jak poszłam przed dom (tesciowej) to z synem na rękach i mówię ze mógłby chwilę z nim posiedzieć bo ile ja mogę go zabierać na ręce bo a to chce wejść do piwnicy, a to na schody, bawić się grabiami itd. To powiedział że nie widać aby on chciał do taty. No już mi wtedy ciśnienie podniósł. A tak naprawdę jeszcze wcześniej. Bo przyjeżdżam o 14.30 że szkoły, po sesji. Mówiłam mu jak wychodziłam ze o 14.20 wszystko ma być na top top ze przyjeżdżam wsiadaja i jedziemy do teściowej bo tam też trzeba pomóc, że to syna urodziny i nie wypada aby organizatorzy się spoznili. Przyjeżdżam a tam co. On grzebie w motocyklu! Jak mu mówię ze co on sobie myśli, że spoznimy się to on "no i co z tego" no kurde chce apoznic się jako organizator. A goście to co, czekać beda?! No śmiech na sali -.-
No i tak mnie wkurzyl, ze mnie brzuch bolał wieczorem. Rano pojechał do roboty i jak wróci nie odzywam się nic a nic. Czekam aż przeprosi. Jak się chce mieć drugie dziecko to niestety żonie ciężarnej przy pozostałych dzieciach trzeba pomóc.
Ostatnio ma jakieś spalenie mózgu. Ogólnie dzieckiem się zajmuje, nie wiem czy chciał się popisać czy coś. Ale jeśli taki zmęczony to by padł na łóżko i by zasnął a nie grzebal w telefonie, gdy ciężarną zona ogarnia kuchnię. Rano jak wstał do pracy wszystkie było wysprzatane. Ale nie sprzątam. Niech zobaczy ile w domu trzeba ogarniac przy roczniaku bo chyba zapominal. Przyjdzie będzie syf to zobaczy ze "jednak takiego syci nie ma na codzień.Ale masz masakre z tym swoim. Bardzo egoistycznie się zachowuje. Musisz jakoś do Niego przemówić niech zmieni podejście bo co będzie po urodzeniu dziecka. Współczuję. Niech się chłop ogarnia.
Mi tez kiedys moj powiedzial "a co ty robisz caly dzien? Na telefonie wisisz"... No to nastepnego dnia nie zrobilam NIC! Przyszedl z pracy, syf w kuchni, obiadu nie ma, dzieciak w pizamie, ja w pizamie, zabawki wszedzie, jakis pokruszony chleb na kanapie, lawa w salonie zawalona wszystkim, pielucha zwinieta i rzucona pod sciana, gdzies picie rozlane... I od tamtej pory nie uslyszalam, ze NIC nie robie albo ze sie nudze [emoji14]Ostatnio ma jakieś spalenie mózgu. Ogólnie dzieckiem się zajmuje, nie wiem czy chciał się popisać czy coś. Ale jeśli taki zmęczony to by padł na łóżko i by zasnął a nie grzebal w telefonie, gdy ciężarną zona ogarnia kuchnię. Rano jak wstał do pracy wszystkie było wysprzatane. Ale nie sprzątam. Niech zobaczy ile w domu trzeba ogarniac przy roczniaku bo chyba zapominal. Przyjdzie będzie syf to zobaczy ze "jednak takiego syci nie ma na codzień.
Ostatnio ma jakieś spalenie mózgu. Ogólnie dzieckiem się zajmuje, nie wiem czy chciał się popisać czy coś. Ale jeśli taki zmęczony to by padł na łóżko i by zasnął a nie grzebal w telefonie, gdy ciężarną zona ogarnia kuchnię. Rano jak wstał do pracy wszystkie było wysprzatane. Ale nie sprzątam. Niech zobaczy ile w domu trzeba ogarniac przy roczniaku bo chyba zapominal. Przyjdzie będzie syf to zobaczy ze "jednak takiego syci nie ma na codzień.
Dziękuję kuzynka nam zrobiła zdjęcie. Nie pamiętam czy pisałam ze ona "spory masz brzuch jak na 4 miesiąc" a ja mówię chyba 6. W sumie zaraz zaczynam 7. Coś nam ten czas szybko leci
No właśnie poklocilismy się o to że ja niby nic nie robię a on tak. Teściowa dała nam jedzenie a ja przez to że cały dzień na nogach lub siedziałam (organizowalam urodziny 1 synka dla koleżanek z dziećmi) to po prostu chciałam chwilę poleżeć, a on do mnie ze może być rozlozyla te rzeczy bo niektóre muszą iść do lodówki. 5 min im coś zrobi jak jechały w samochodzie to było ok. No ale ok, zaczynam ogarniac te rzeczy i po 5 min patrzę a gdzie on jest. A on sobie leży na łóżku z telefonem. Jak go opierdolilam że ja schylac się do zakupów muszę ze cały dzień nawet na chwilę się nie położyłam i jak w końcu chciałam chwilę poleżeć to on mnie zmagania do roboty a sam się kladzie! To on do mnie ze wstał na 6 do roboty do 10 i jest zmęczony, że on nie spał tak jak ja cały dzień (hahaha dobre sobie) i ze mi się w dupie poprzestawialo. To mu wygarnelam żeby sobie przypomniał ze jestem ciężarną. I jak jest komu dzieci robić Ale potem się dziwić ze trzeba w domu pomagać to trzeba było nie robic!
Śmieci stały już 2 dni. A kartony i steropian w przedpokoju po łóżeczku od 5. Ale mu się nie spieszno do wyrzucenia tego -.- więc jak już się wkurzylam to qynioslam te rzeczy do śmietnika. Oczywiście mówiąc jaki on kur*a zapracowany, że ciężarną jego pierd*lone obawiazki musi wykonywać, że lata 20 XX wieku już dawno za nami i niech nie liczy na to że ja będę bez marudzenia wszystko robiła. Oczywiście jeszcze pozmywalam bo od 2 dni nie widziałam pustego zlewu. Jego zasrane 2 obowiązki na całe mieszkanie. A na urodzinach on ciągle chodził na papierosa z tatusiami a my laski latały za dziećmi. Tyle że ja jako jedyna ciezarna i jak poszłam przed dom (tesciowej) to z synem na rękach i mówię ze mógłby chwilę z nim posiedzieć bo ile ja mogę go zabierać na ręce bo a to chce wejść do piwnicy, a to na schody, bawić się grabiami itd. To powiedział że nie widać aby on chciał do taty. No już mi wtedy ciśnienie podniósł. A tak naprawdę jeszcze wcześniej. Bo przyjeżdżam o 14.30 że szkoły, po sesji. Mówiłam mu jak wychodziłam ze o 14.20 wszystko ma być na top top ze przyjeżdżam wsiadaja i jedziemy do teściowej bo tam też trzeba pomóc, że to syna urodziny i nie wypada aby organizatorzy się spoznili. Przyjeżdżam a tam co. On grzebie w motocyklu! Jak mu mówię ze co on sobie myśli, że spoznimy się to on "no i co z tego" no kurde chce apoznic się jako organizator. A goście to co, czekać beda?! No śmiech na sali -.-
No i tak mnie wkurzyl, ze mnie brzuch bolał wieczorem. Rano pojechał do roboty i jak wróci nie odzywam się nic a nic. Czekam aż przeprosi. Jak się chce mieć drugie dziecko to niestety żonie ciężarnej przy pozostałych dzieciach trzeba pomóc.