reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

reklama
60 km na Gdańsk od Warszawy :p
Bo w Warszawie wygląda tak :)
1531036390445.jpg
 

Załączniki

  • 1531036390445.jpg
    1531036390445.jpg
    380,2 KB · Wyświetleń: 344
Dziewczyny.. duszno mi, oddech sie ciezko lapie... nie.moge calych pluc napelnic tlenem
.takiego pelneego oddechu wziasc.
Tylko 3/4

2 wieczór z rzedu tak..
wczoraj olalam temat, dzis pytam meza, ale on twierdzi ze nie ma tak.czyli duszno nie ejst.... a wy tak macie? Ta macica na pluca juz napiera czy co? Wpiprzdnich ciazach ciezko mi sie oddychalo ale w 9 miesiącu...
Główka dziecka może być u Ciebie wysoko ustawiona i stąd ten problem... mój syn w poprzedniej ciazy długo leżał ułożony posladkowo i niemal cosziennie takie przeboje miałam
 
O rany! Ale ładne zdjęcie masz :-) super ujęcie:-*
A Ty rzeczywiście duma i uprzedzenie najważniejsze ? ;-)
Olej śmieci!
Niech stoją.
Sam przyjdzie.
Przeprosi i wyniesie.
Ja robię cokolwiek w stronę P. jak kłótnia jest bardziej z mojej winy. Przepraszam również.
Ale w większości przypadków to On się za bardzo unosi.
Ja się zamykam.
Wtedy jest Jego przepraszam.


Wczoraj trochę się zmęczyłam podróżą do Malborka i wieczorem markotna byłam i dostałam polecenie iść spać :-p
Dzisiaj zwiedzanie. Póki co śniadanko i słaba kawka.
Miłego dnia Dziewczyny !
Dziękuję :) kuzynka nam zrobiła zdjęcie. Nie pamiętam czy pisałam ze ona "spory masz brzuch jak na 4 miesiąc" a ja mówię chyba 6. W sumie zaraz zaczynam 7. Coś nam ten czas szybko leci :)

No właśnie poklocilismy się o to że ja niby nic nie robię a on tak. Teściowa dała nam jedzenie a ja przez to że cały dzień na nogach lub siedziałam (organizowalam urodziny 1 synka dla koleżanek z dziećmi) to po prostu chciałam chwilę poleżeć, a on do mnie ze może być rozlozyla te rzeczy bo niektóre muszą iść do lodówki. 5 min im coś zrobi jak jechały w samochodzie to było ok. No ale ok, zaczynam ogarniac te rzeczy i po 5 min patrzę a gdzie on jest. A on sobie leży na łóżku z telefonem. Jak go opierdolilam że ja schylac się do zakupów muszę ze cały dzień nawet na chwilę się nie położyłam i jak w końcu chciałam chwilę poleżeć to on mnie zmagania do roboty a sam się kladzie! To on do mnie ze wstał na 6 do roboty do 10 i jest zmęczony, że on nie spał tak jak ja cały dzień (hahaha dobre sobie) i ze mi się w dupie poprzestawialo. To mu wygarnelam żeby sobie przypomniał ze jestem ciężarną. I jak jest komu dzieci robić Ale potem się dziwić ze trzeba w domu pomagać to trzeba było nie robic!
Śmieci stały już 2 dni. A kartony i steropian w przedpokoju po łóżeczku od 5. Ale mu się nie spieszno do wyrzucenia tego -.- więc jak już się wkurzylam to qynioslam te rzeczy do śmietnika. Oczywiście mówiąc jaki on kur*a zapracowany, że ciężarną jego pierd*lone obawiazki musi wykonywać, że lata 20 XX wieku już dawno za nami i niech nie liczy na to że ja będę bez marudzenia wszystko robiła. Oczywiście jeszcze pozmywalam bo od 2 dni nie widziałam pustego zlewu. Jego zasrane 2 obowiązki na całe mieszkanie. A na urodzinach on ciągle chodził na papierosa z tatusiami a my laski latały za dziećmi. Tyle że ja jako jedyna ciezarna i jak poszłam przed dom (tesciowej) to z synem na rękach i mówię ze mógłby chwilę z nim posiedzieć bo ile ja mogę go zabierać na ręce bo a to chce wejść do piwnicy, a to na schody, bawić się grabiami itd. To powiedział że nie widać aby on chciał do taty. No już mi wtedy ciśnienie podniósł. A tak naprawdę jeszcze wcześniej. Bo przyjeżdżam o 14.30 że szkoły, po sesji. Mówiłam mu jak wychodziłam ze o 14.20 wszystko ma być na top top ze przyjeżdżam wsiadaja i jedziemy do teściowej bo tam też trzeba pomóc, że to syna urodziny i nie wypada aby organizatorzy się spoznili. Przyjeżdżam a tam co. On grzebie w motocyklu! Jak mu mówię ze co on sobie myśli, że spoznimy się to on "no i co z tego" no kurde chce apoznic się jako organizator. A goście to co, czekać beda?! No śmiech na sali -.-
No i tak mnie wkurzyl, ze mnie brzuch bolał wieczorem. Rano pojechał do roboty i jak wróci nie odzywam się nic a nic. Czekam aż przeprosi. Jak się chce mieć drugie dziecko to niestety żonie ciężarnej przy pozostałych dzieciach trzeba pomóc.
 
Dziękuję :) kuzynka nam zrobiła zdjęcie. Nie pamiętam czy pisałam ze ona "spory masz brzuch jak na 4 miesiąc" a ja mówię chyba 6. W sumie zaraz zaczynam 7. Coś nam ten czas szybko leci :)

No właśnie poklocilismy się o to że ja niby nic nie robię a on tak. Teściowa dała nam jedzenie a ja przez to że cały dzień na nogach lub siedziałam (organizowalam urodziny 1 synka dla koleżanek z dziećmi) to po prostu chciałam chwilę poleżeć, a on do mnie ze może być rozlozyla te rzeczy bo niektóre muszą iść do lodówki. 5 min im coś zrobi jak jechały w samochodzie to było ok. No ale ok, zaczynam ogarniac te rzeczy i po 5 min patrzę a gdzie on jest. A on sobie leży na łóżku z telefonem. Jak go opierdolilam że ja schylac się do zakupów muszę ze cały dzień nawet na chwilę się nie położyłam i jak w końcu chciałam chwilę poleżeć to on mnie zmagania do roboty a sam się kladzie! To on do mnie ze wstał na 6 do roboty do 10 i jest zmęczony, że on nie spał tak jak ja cały dzień (hahaha dobre sobie) i ze mi się w dupie poprzestawialo. To mu wygarnelam żeby sobie przypomniał ze jestem ciężarną. I jak jest komu dzieci robić Ale potem się dziwić ze trzeba w domu pomagać to trzeba było nie robic!
Śmieci stały już 2 dni. A kartony i steropian w przedpokoju po łóżeczku od 5. Ale mu się nie spieszno do wyrzucenia tego -.- więc jak już się wkurzylam to qynioslam te rzeczy do śmietnika. Oczywiście mówiąc jaki on kur*a zapracowany, że ciężarną jego pierd*lone obawiazki musi wykonywać, że lata 20 XX wieku już dawno za nami i niech nie liczy na to że ja będę bez marudzenia wszystko robiła. Oczywiście jeszcze pozmywalam bo od 2 dni nie widziałam pustego zlewu. Jego zasrane 2 obowiązki na całe mieszkanie. A na urodzinach on ciągle chodził na papierosa z tatusiami a my laski latały za dziećmi. Tyle że ja jako jedyna ciezarna i jak poszłam przed dom (tesciowej) to z synem na rękach i mówię ze mógłby chwilę z nim posiedzieć bo ile ja mogę go zabierać na ręce bo a to chce wejść do piwnicy, a to na schody, bawić się grabiami itd. To powiedział że nie widać aby on chciał do taty. No już mi wtedy ciśnienie podniósł. A tak naprawdę jeszcze wcześniej. Bo przyjeżdżam o 14.30 że szkoły, po sesji. Mówiłam mu jak wychodziłam ze o 14.20 wszystko ma być na top top ze przyjeżdżam wsiadaja i jedziemy do teściowej bo tam też trzeba pomóc, że to syna urodziny i nie wypada aby organizatorzy się spoznili. Przyjeżdżam a tam co. On grzebie w motocyklu! Jak mu mówię ze co on sobie myśli, że spoznimy się to on "no i co z tego" no kurde chce apoznic się jako organizator. A goście to co, czekać beda?! No śmiech na sali -.-
No i tak mnie wkurzyl, ze mnie brzuch bolał wieczorem. Rano pojechał do roboty i jak wróci nie odzywam się nic a nic. Czekam aż przeprosi. Jak się chce mieć drugie dziecko to niestety żonie ciężarnej przy pozostałych dzieciach trzeba pomóc.
Ale masz masakre z tym swoim. Bardzo egoistycznie się zachowuje. Musisz jakoś do Niego przemówić niech zmieni podejście bo co będzie po urodzeniu dziecka. Współczuję. Niech się chłop ogarnia.
 
Ale masz masakre z tym swoim. Bardzo egoistycznie się zachowuje. Musisz jakoś do Niego przemówić niech zmieni podejście bo co będzie po urodzeniu dziecka. Współczuję. Niech się chłop ogarnia.
Ostatnio ma jakieś spalenie mózgu. Ogólnie dzieckiem się zajmuje, nie wiem czy chciał się popisać czy coś. Ale jeśli taki zmęczony to by padł na łóżko i by zasnął a nie grzebal w telefonie, gdy ciężarną zona ogarnia kuchnię. Rano jak wstał do pracy wszystkie było wysprzatane. Ale nie sprzątam. Niech zobaczy ile w domu trzeba ogarniac przy roczniaku bo chyba zapominal. Przyjdzie będzie syf to zobaczy ze "jednak takiego syci nie ma na codzień.
 
Ostatnio ma jakieś spalenie mózgu. Ogólnie dzieckiem się zajmuje, nie wiem czy chciał się popisać czy coś. Ale jeśli taki zmęczony to by padł na łóżko i by zasnął a nie grzebal w telefonie, gdy ciężarną zona ogarnia kuchnię. Rano jak wstał do pracy wszystkie było wysprzatane. Ale nie sprzątam. Niech zobaczy ile w domu trzeba ogarniac przy roczniaku bo chyba zapominal. Przyjdzie będzie syf to zobaczy ze "jednak takiego syci nie ma na codzień.
Mi tez kiedys moj powiedzial "a co ty robisz caly dzien? Na telefonie wisisz"... No to nastepnego dnia nie zrobilam NIC! Przyszedl z pracy, syf w kuchni, obiadu nie ma, dzieciak w pizamie, ja w pizamie, zabawki wszedzie, jakis pokruszony chleb na kanapie, lawa w salonie zawalona wszystkim, pielucha zwinieta i rzucona pod sciana, gdzies picie rozlane... I od tamtej pory nie uslyszalam, ze NIC nie robie albo ze sie nudze [emoji14]
 
Ostatnio ma jakieś spalenie mózgu. Ogólnie dzieckiem się zajmuje, nie wiem czy chciał się popisać czy coś. Ale jeśli taki zmęczony to by padł na łóżko i by zasnął a nie grzebal w telefonie, gdy ciężarną zona ogarnia kuchnię. Rano jak wstał do pracy wszystkie było wysprzatane. Ale nie sprzątam. Niech zobaczy ile w domu trzeba ogarniac przy roczniaku bo chyba zapominal. Przyjdzie będzie syf to zobaczy ze "jednak takiego syci nie ma na codzień.

Eej cos wisi w powietrzu! U mnie tez moj stary tak mnie denerwuje ostatnio a ze normalnie robilabym awantury i zawsze przegadujemy takie sprawy, teraz wszystko zostawiam przemilczane nie wiem czemu i oczywiscie wcale nie jest lepiej ... moja flustracja narasta nie chce mi sie nawet do niego odzywac juz [emoji20]
 
reklama
Dziękuję :) kuzynka nam zrobiła zdjęcie. Nie pamiętam czy pisałam ze ona "spory masz brzuch jak na 4 miesiąc" a ja mówię chyba 6. W sumie zaraz zaczynam 7. Coś nam ten czas szybko leci :)

No właśnie poklocilismy się o to że ja niby nic nie robię a on tak. Teściowa dała nam jedzenie a ja przez to że cały dzień na nogach lub siedziałam (organizowalam urodziny 1 synka dla koleżanek z dziećmi) to po prostu chciałam chwilę poleżeć, a on do mnie ze może być rozlozyla te rzeczy bo niektóre muszą iść do lodówki. 5 min im coś zrobi jak jechały w samochodzie to było ok. No ale ok, zaczynam ogarniac te rzeczy i po 5 min patrzę a gdzie on jest. A on sobie leży na łóżku z telefonem. Jak go opierdolilam że ja schylac się do zakupów muszę ze cały dzień nawet na chwilę się nie położyłam i jak w końcu chciałam chwilę poleżeć to on mnie zmagania do roboty a sam się kladzie! To on do mnie ze wstał na 6 do roboty do 10 i jest zmęczony, że on nie spał tak jak ja cały dzień (hahaha dobre sobie) i ze mi się w dupie poprzestawialo. To mu wygarnelam żeby sobie przypomniał ze jestem ciężarną. I jak jest komu dzieci robić Ale potem się dziwić ze trzeba w domu pomagać to trzeba było nie robic!
Śmieci stały już 2 dni. A kartony i steropian w przedpokoju po łóżeczku od 5. Ale mu się nie spieszno do wyrzucenia tego -.- więc jak już się wkurzylam to qynioslam te rzeczy do śmietnika. Oczywiście mówiąc jaki on kur*a zapracowany, że ciężarną jego pierd*lone obawiazki musi wykonywać, że lata 20 XX wieku już dawno za nami i niech nie liczy na to że ja będę bez marudzenia wszystko robiła. Oczywiście jeszcze pozmywalam bo od 2 dni nie widziałam pustego zlewu. Jego zasrane 2 obowiązki na całe mieszkanie. A na urodzinach on ciągle chodził na papierosa z tatusiami a my laski latały za dziećmi. Tyle że ja jako jedyna ciezarna i jak poszłam przed dom (tesciowej) to z synem na rękach i mówię ze mógłby chwilę z nim posiedzieć bo ile ja mogę go zabierać na ręce bo a to chce wejść do piwnicy, a to na schody, bawić się grabiami itd. To powiedział że nie widać aby on chciał do taty. No już mi wtedy ciśnienie podniósł. A tak naprawdę jeszcze wcześniej. Bo przyjeżdżam o 14.30 że szkoły, po sesji. Mówiłam mu jak wychodziłam ze o 14.20 wszystko ma być na top top ze przyjeżdżam wsiadaja i jedziemy do teściowej bo tam też trzeba pomóc, że to syna urodziny i nie wypada aby organizatorzy się spoznili. Przyjeżdżam a tam co. On grzebie w motocyklu! Jak mu mówię ze co on sobie myśli, że spoznimy się to on "no i co z tego" no kurde chce apoznic się jako organizator. A goście to co, czekać beda?! No śmiech na sali -.-
No i tak mnie wkurzyl, ze mnie brzuch bolał wieczorem. Rano pojechał do roboty i jak wróci nie odzywam się nic a nic. Czekam aż przeprosi. Jak się chce mieć drugie dziecko to niestety żonie ciężarnej przy pozostałych dzieciach trzeba pomóc.


Zagotowałam się!!
To nie jest kwestia nawet ile macie dzieci.
Dla własnego dobra @Emol chyba musisz przeprowadzić z Mezem poważna rozmowę.
Nie możesz narażać swojego zdrowia i w efekcie Córeczki bo Twój Chłop uważa, że jak pracuje to Ty masz robić wszystko, nawet będąc w zaawansowanej ciąży.

Odpuściłabym sobie tekst, że jak zrobił ma pomagać.
Musisz z Nim ustalić podział obowiązków i bezwzględnie się go trzymać i tutaj wzorem była @Szalona 29 .
Mąż nie wyniósł śmieci, nie wytarł blatów i naczynia nie były czyste. Nie było obiadu.
Krótko i na temat.
Ja bym tych śmieci nie wyniosła.
Nie zmyła bym garów.
Tylko właśnie jak już jest jedno Dziecko to nie może być takich zastojów.
Musisz nad nim popracować i być konsekwentną.
I to nawet nie chodzi żeby kogoś zmieniać.
Tylko dostosować się trzeba do Rodziny.

A za ten tekst, że Ci się w dupie poprzestawiało dostałby kapciem ;-)
Mi dzisiaj P. podniósł błyszczyk bo już nie miałam siły się schylić.

A tydzień wcześniej prosiłam Go żeby wrzucał brudne rzeczy do brudownika bo ciężko mi się zaczyna być schylać.
Prosiłam . Ładnie. Grzecznie. Normalnie.
Kilka rzeczy zrzucił obok .
Leżą tam po dziś dzień. Gatki i skarpetki.
Może wrzuci. Może nie.
Ale ja nie podnoszę.
Choć pewnie że bym mogła.
Faceci są wygodni i to bardzo .

Ja na Twoim miejscu czekalabym aż przeprosi.
Inaczej jak będziesz ustępowała to nigdy tego nie wypracujesz i będziesz słuchała, że Ci się w dupie poprzewracało bo Mąż wykorzystuje Twoja słabość jak w efekcie robisz wszystko .
Poza tym jak to nic nie robisz ?
W Twoim brzuszku rośnie życie .
Któraś z Dziewczyn napisała, że kiedyś kobiety robiły wszystko i normalnie rodziły i funkcjonowały itd.
Nie zgodzę się z tym.
W czasach jakich my żyjemy trudno o jeszcze wyższy stopień pędu za wszystkim i stresem.
Nie było internetów.
Nie wiemy jaki był odsetek niedonoszonych ciąż i z jakiego powodu.
Teraz jest po prostu medycyna na innym poziomie. Jest wyższa świadomość .
Są badania prenatalne.
Kobiety dbają o siebie bardziej i właśnie walczą o siebie i nie dają się zagonic, zahukać i stłamsić.
I Ty też się @Emol nie daj.
Nie daj się :wink:
 
Do góry