Hejka.. nie bylo mnie ze 2 dni
Z ciążą u mnie okey..ale teraz mam nerwy z ekipa remontowa....
Sufit podwieszany ma nierownosci i 2 pekniecia.... mamy 2 mniejsze uszkodzenia w panelach w salonie i zdarta kawalkiem tapete ktora sami kiedys kladlismy, ktorej nie ma juz w sprzedaży, w 2 miejscach przewiercone kable i plamki bialej farby na balkonie na posadzce czego bie idzie domyc...... jutro maja ostateczny termin
(kolejny ostateczny) zeby zakonczyc totalnie remont aale wiem ze sie juz nie wyrobia.... normalnie im nie zapłacę...odstapie od umowy......tylko kamien dobrze mam na scianie polozony, ale za tyle usterek ..i dyskonfort zycia ciagnacy sie w nieskończoność......zla jestem... pytam na ktora jutro beda, bo roboty to tu jest na caly dzien jak chca sie wyrobic.... to uslyszalam ze na 12
.. no i zobaczymy co i jak??? Moze sami chca zrezygnowac, bo robota od tygodnia juz im sie nie kalkuluje