Dziewczyny porady mi trzeba...
Mój starszak ze dwa dni temu źle stanął,dosłownie...jakoś mu stopa bokiem poleciała. Bolało,zrobilismy okłady,ale do szpitala nie chciał(ach...głupia jestem,że się zgodziłam). Noga spuchła trochę,ale zeszło. Dziś rano a on,na wysokości kostki i powyżej ma nogę siną i znów opuchnietą. Chciałam do lekarza ortopedy,ale mi powiedzieli,że skierowanie od rodzinnego trzeba,a nawet jesli na pilne to jutro od 7.30 rejestrują poszpitalnie i nagłe...tzn trzeba w kolejke od 4 rano bo tylko 10 osób(sic!). Rodzinna juz dziś nie przyjmuje.
Poradźcie....dziś późnym popołudniem jak pojadę na sor to nie zrobią wielkiego "ale",że późno i że mam se iśc do przychodni? ewentualnie podpowiedzcie co gadać,żeby nie olali nas..