Efa na pewno na początku jest to trudne – zajmowanie się maluchem, domem itd. Ale mysle że szybko do wprawy dojdziemy. Co do samej sterylizacji to tak naprawde w warunkach domowych nawet przy pomocy sterylizatora nie jesteśmy w stanie osiągnąć sterylnej czystości, ta sterylizacja którą mamy robic to raczej takie wyparzanie, dziecko nie musi jeść ze sterylnej butelki bo pierś mamy też sterylna nie jest ajej przecież przed karmieniem wrzatkiem przelewać nie będziemy. Sterylizacja ma sens w warunkach szpitalnych gdy z butelek korzysta wiele dzieci i niektóre są nosicielami róznych chorób, w domu tak naprawdę wystarczy przelać butelki, smoczki, części laktatora wrzatkiem i też będzie ok. Wyjaławianie dziecka czyli gotowanie non stop smoków itd. też jest szkodliwe, tak jak dziecko po porodzie zetknie się z Twoimi bakteriami, które masz na sobie (Twoja skóra, włosy, ubranie) i musi szybko nauczyć się z tym życ tak samo szybko musi poznać florę bakteryjną domu w którym będzie mieszkac i ona będzie dla niego normalna. Wiadomo że jak smoczek spadnie na ziemie to nawet kilkumiesięcznemu dziecku trzeba go przepłukać bo niehigienicznie jest wkładać taki z ziemi do buzi ale z czasem anwet nie wiedząc kiedy złapiesz się na tym, że nie przelewasz go już wrzątkiem a zwykłą kranówka i małemu tez nic nie jest
Najgorsze co można zrobić to wyjałowić noworodka, wtedy będzie chory non stop.
Co do ogólnego ładu w domu to hmm, ja będę miała priorytety – Franek i sikanie psa i to będę musiała ogarnąć bo wyjść z nim na spacer trzeba żeby sobie siknął, a reszta cóż, jak me dzieci będzie grzeczne i będzie ładnie spało, regularnie jadło itd. to jakos to wszystko się ogarnie, jak będzie rozrabiaka to cóż w domu będzie ogólny nieład i jakoś to przetrwamy. W kwestii gotowania to robie teraz wszystkiego wiecej i część porcji mroże to w czarnej godzinie tylko rozmrozimy obiad i jakos trzeba będzie sobie radzić. Jak się uda M dostanie urlop tuz po porodzie na ok. 2 tygodnie, no i 2 dni okolicznościowego, to mi pomoże aż się do kupy pozbieram, jak nie dostanie urlopu to zawsze gin może wypisac opieke nad żoną, mniej płatne ale jakbym miała nie dac rady sama z łózka wstac żeby małym się zająć to zawsze to jakaś opcja awaryjna jest.
A my niedługo z M na zakupy - rano póki nie ma ruchu bo na mnie teraz stada ludzi działają bardzo źle - poziom agresji mi wzrasta o 10000% wtedy. Potem szybkie sprzatanie mieszkanka i do gina na wizyte. Wyniki odebrałam - mocz ideał, morfologia pnie się w górę, w zasadzie juz lepsza niz przed ciążą więc mam nadzieje że i reszta ok. I dowiem sie wreszcie dzis czy to tylko moja d... tak rośnie czy może Franek bo jak tylko moja d... to chyba przestane dziś jeść